Niesamowity mecz w Szczecinie. Pogoń w "dziesiątkę" odrobiła straty
Grająca w osłabieniu Pogoń Szczecin odrobiła w końcówce meczu z GKS-em Bogdanką stratę dwóch goli. Wyrównującą bramkę strzeliła w 95. minucie z rzutu karnego!
fot. Arkadiusz Lewicki
Było wtedy 3:3, a Portowcy zdołali zdobyć jeszcze jedną bramkę. Ale trafienie Mikołaja Lebedyńskiego na 4:3 nie zostało uznane przez sędziego.
Mecz na samym początku niemal nie doprowadził do ziewania kibiców w Szczecinie. Ale później z minuty na minutę się rozkręcał.
Portowcy wyszli na prowadzenie za sprawą Marcina Klatta, ale później ten sam piłkarz stracił piłkę, a kontratak Bogdanki zakończył się golem Ricardinho. 6 minut później gości na prowadzenie 2:1 wyprowadził Tomasz Nowak, pewnie wykorzystując rzut karny. Przy ubu golach asystował Adrian Paluchowski. Przy pierwszym podawał, przy drugim był faulowany.
Kiedy w 56. minucie trzeciego gola dla gości zdobył Tomas Pesir wydawało się, że jest po meczu. Tym bardziej, kiedy 3 minuty później z boiska został wyrzucony Piotr Petasz, który dostał drugą żółtą kartkę.
Pogoń podniosła się z kolan. Kontaktową bramkę zdobył w 79. minucie Daniel Wólkiewicz. A w doliczonym czasie gry działy się na boisku prawdziwe cuda. Gol dla Pogoni, czerwona kartka i nieuznana czwarta bramka - to wszystko wydarzyło się po 94 minucie. "Portowcy" pozostali niepokonani na wiosnę, ale wciąż nie wygrali na własnym terenie.
Pogoń Szczecin 3:3 GKS Bogdanka - czytaj zapis naszej relacji na żywo!