Duda sam się okaleczył [KOMENTARZ]
Adam Duda oburzył się tym, że zabrakło dla niego miejsca w osiemnastce na mecz z Polonią Warszawa i rzekomo zagroził odejściem z Lechii Gdańsk, jeśli dalej będzie pomijany. Czy tak radykalne postawienie sprawy wyjdzie mu na dobre?
fot. Tomasz Bołt/Polskpresse
Adam Duda grozi odejściem z Lechii Gdańsk
"Dudsona", jako człowieka, nie da się nie lubić. Sympatyczny, miły, często uśmiechnięty, no i lechista, z krwi i kości, wychowany na Traugutta, przywiązany do barw (pamiętacie jego radość, gdy trafił do siatki w meczu ze Śląskiem Wrocław?). Kilka razy prosiłem go o wywiad, albo o pomeczową rozmówkę i jakoś nigdy nie odmówił. A przecież mógł, bo Lechia - w zeszłym sezonie - często przegrywała spotkania i to w dość frustrujących okolicznościach. Zresztą niektórzy piłkarze pędem mknęli do szatni, by nie odpowiadać w kółko na te same, męczące pytania. Duda jakoś nie grymasił i w całkiem merytoryczny sposób tłumaczył boiskowe wydarzenia. I trzeba przyznać, że był wyjątkowo spokojny, choć pewnie w środku się w nim gotowało.
Czy da się go lubić jako piłkarza? Z tym mam pewien kłopot, bo nie widzę w nim czegoś, w czym byłby lepszy od swoich konkurentów. Z motoryką u niego kiepsko, techniki nie ma, prowadzić piłki na przyzwoitym poziomie nie potrafi. Okej, nadrabia walecznością, nie odpuszcza, dużo biega. Niektórzy dodają jeszcze, że regularnie strzela. Tylko pytanie, czy skuteczność w Młodej Ekstraklasie, albo w trzecioligowych rezerwach jest optymalnym wyznacznikiem? Moim zdaniem nie.
Zgadzam się natomiast z Dudą, że - wobec tak mizernej konkurencji w ataku - dostaje za mało szans. Nie rozumiem jednak, że przelał czarę goryczy akurat na początku rundy wiosennej. Na zgrupowaniu w Turcji przecież go nie było; leczył uraz, a potem dochodził do dyspozycji w rezerwach. Trener Kaczmarek postąpił więc słusznie, pomijając go w ustalaniu kadry na Polonię, bo nie miał pewności, w jakiej jest formie.
Źle się stało, że żale zawodnika wypłynęły do mediów. Nie wiem, czy Duda sam z tym poszedł do gazety, czy jakiś dziennikarz to z niego wycisnął (a może było jeszcze inaczej - nieistotne). Podejrzewam, że "Bobo" strasznie się wściekł, że to, co miało zostać w szatni - przeniosło się na grunt publiczny. Duda łatwo mieć nie będzie, sam się okaleczył.
LECHIA GDAŃSK - serwis specjalny Ekstraklasa.net