Adam Duda grozi odejściem z Lechii Gdańsk
Adam Duda zszokował sztab szkoleniowy Lechii. Wychowanek gdańskiego klubu przyszedł do trenerów i powiedział, że jest niezadowolony ze swojego statusu w drużynie i może zmienić klub.
fot. Tomasz Bołt/Polskpresse
Przemysław Saleta: Poszliśmy na wojnę, którą udało mi się wygrać
Tego samego dnia Kamil Burzec, menedżer Dudy z agencji Profus Managment, zatelefonował do prezesa Lechii Bartosza Sarnowskiego z propozycją rozwiązania kontraktu za porozumiem stron. Przed wyjazdem Lechii na zgrupowanie do Turcji Duda doznał kontuzji naderwania mięśnia. Diagnoza brzmiała - dziewięć dni przerwy od zajęć, a potem stopniowe wchodzenie do treningów.
- To nie był wyjazd turystyczny, tylko piłkarski, więc nam był potrzebny zdrowy zawodnik - mówi Bogusław Kaczmarek, trener Lechii. - Została podjęta decyzja przychylna zawodnikowi, że zostaje w Polsce i korzysta z leczenia w Rehasporcie. Wiedział, że po naszym powrocie wraca do treningów z pierwszym zespołem. I tak się stało.
Tymczasem Duda chyba poczuł się gwiazdą, bo zimą strzelał gole. Cztery razy trafił do siatki w meczach pierwszego zespołu Lechii, a kolejne cztery gole dołożył w rezerwach. I chociaż w ekstraklasie grając jako napastnik nie zdobył ani jednej bramki, to przyszedł z pretensjami do trenerów.
- Na spotkaniu ze sztabem szkoleniowym wykazał swoje niezadowolenie z zaistniałej sytuacji, co jest dla mnie niezrozumiałe. Mówił, że mógł jechać do Turcji i że czuje się odrzucony. Tymczasem jak był zdrowy, to dostawał jesienią szansę, bo zagrał w dziewięciu meczach, w tym w dwóch od początku. Nie wiem czy to przemyślał i kto mu takie rzeczy podpowiada, bo ma tutaj bardzo dużo życzliwości ze strony trenerów. Ta cała sytuacja była bardzo przykra i niepokojąca. Sugerował nam, że ma inny klub i może odejść. Powiedziałem, że jeśli będzie chciał odejść, to za kwotę odstępnego - przyznał Kaczmarek.
Szkoleniowiec Lechii rozmawiał z prezesem Sarnowskim. - Menedżer Dudy powiedział prezesowi, że przesunąłem Adama do rezerw. Bzdura! W rezerwach grali przecież Deleu, Bąk, Rasiak czy Pietrowski. To jest rozwiązanie na dojście do dyspozycji, które pozwoli grać w ekstraklasie - mówi szkoleniowiec biało-zielonych.
Świadkiem rozmowy był Józef Gładysz, szkoleniowiec rezerw Lechii i pierwszy trener Dudy. - Adam chce udowodnić, że należy mu się miejsce w drużynie. W rezerwach był tylko na czas wyjazdu pierwszej drużyny do Turcji. To Bogusław Kaczmarek jest pierwszym trenerem i Duda bez dyskusji musi się podporządkować jego opinii. Dudzie w Lechii krzywda się nie dzieje, bo jest pod bardzo dobrą opieką. Poniosło go w tej sytuacji. Naganne jest to, że głos zabierają menedżerowie, dla których ważniejszy jest zarobek niż rozwój piłkarza - uważa Gładysz.
A co na to piłkarz? - Nie chcę teraz tego komentować - powiedział nam Duda i odesłał do menedżera. Pomimo kilku telefonów, wymiany smsów i maili nie udało nam się otrzymać wypowiedzi od Kamila Burzca. Duda nie pojechał na mecz Lechii z Polonią i mógł sobie wszystko przemyśleć. - Nikt go tutaj nie skreśla. To jest chłopak związany z Lechią - kończy Bobo Kaczmarek.