Miedź - Chojniczanka: Przypieczętować awans wygraną i nie oglądać się na przeciwników
W niedzielę Miedź Legnica podejmie na Stadionie im. Orła Białego Chojniczankę Chojnice. Jeśli legniczanie nie przegrają tego meczu, to bez oglądania się na rywali zapewnią sobie awans do LOTTO Ekstraklasy.
fot. Piotr Krzyżanowski
Przedostatnia kolejka Nice 1 ligi zapowiada się arcyciekawie. Wszystkie spotkania zostaną rozegrane w niedzielę o godz. 12.45. Wiele wskazuje na to, że tego dnia poznamy pierwszą drużynę, która zapewni sobie awans i na 99 proc. będzie to legnicka Miedź. Wariantów dających awans podopiecznym Dominika Nowaka jest kilka, ale legniczanie chcą po prostu wygrać i nie oglądać się na rywali.
- Wiemy, jak ważny to jest mecz i że będzie nas wspierał komplet kibiców na trybunach. Grając u siebie, w takim spotkaniu i z takim wsparciem, musimy walczyć o zwycięstwo - mówi Nowak.
Zwycięstwo lub remis z Chojniczanką sprawi, że trzecia obecnie w ligowym zestawieniu ekipa z Chojnic straci matematyczne szanse na przeskoczenie „Miedzianki”. Drugim zespołem, który może być wyżej niż Miedź na koniec sezonu, jest Zagłębie Sosnowiec, ale to ma o wiele mniejsze znaczenie, ponieważ bezpośredni awans do LOTTO Ekstraklasy zapewnią sobie dwie pierwsze drużyny.
Niemniej możliwy jest także taki scenariusz, że Zagłębie przegra bądź zremisuje w niedzielę z Ruchem w Chorzowie, dzięki czemu Miedź, nawet w przypadku porażki z Chojniczanką, będzie miała awans w kieszeni bez względu na wyniki ostatniej, 34. serii gier (wtedy Zagłębie Sosnowiec mogłoby ewentualnie zrównać się punktami z „Miedzianką”, ale ma gorszy bilans meczów bezpośrednich, przez co nie wyprzedzi legni-czan. Przy równej ilości punktów Miedź może przeskoczyć tylko Chojniczanka, oczywiście pod warunkiem, że w najbliższą niedzielę wygra w Legnicy).
Dla Miedzi nadchodzące spotkanie jest prawdziwym finałem sezonu, którego stawka jest nie mniejsza - zachowując racjonalne proporcje - niż sobotni finał Ligi Mistrzów. Klub Andrzeja Dadełły od kilku lat wymieniany był w gronie kandydatów do awansu, ale za każdym razem czegoś brakowało. Najbliżej celu był w ubiegłym sezonie zespół prowadzony przez Ryszarda Tarasiewicza, ale nawet tak wybitny ekspert od awansów do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce (z I ligi do Ekstraklasy wprowadził już Śląsk Wrocław, Pogoń Szczecin i Zawiszę Bydgoszcz) nie podołał zadaniu i choć jego Miedź zajęła najlepsze w swojej historii czwarte miejsce na drugim poziomie rozgrywkowym, to wynik ten odebrany został jak porażka.
Tak blisko jak teraz nie było jeszcze nigdy, tym bardziej, że z szatni niedzielnych gospodarzy dobiegają kolejne dobre informacje - narzekający ostatnio na drobne urazy Frank Adu Kwame, Jonathan de Amo Perez i Fabian Piasecki są już w pełni sił i będą do dyspozycji trenera.
- Wszyscy trenują na sto procent, nikt nie uskarża się na żadne dolegliwości. Ciężko pracujemy i zachowujemy spokój, bo zespół jest w dobrej formie i świadomy swoich umiejętności. Od początku sezonu ta drużyna dobrze się czuje w grze ofensywnej i tak chcemy grać. Celem jest zwycięstwo - podkreśla Nowak.
Pytanie tylko, czy tak ogromna stawka i wiążąca się z nią presja nie sparaliżuje piłkarzy? Chojniczanka nie ma nic do stracenia, bo każdy wynik inny niż zwycięstwo zminimalizuje jej szanse na awans, więc kibice raczej nie powinni obawiać się gry na 0:0. Ci, którzy nie będą w stanie pojawić się w sobotę na Stadionie Orła Białego w Legnicy, będą mogli obejrzeć to spotkanie na antenie Polsatu Sport. Początek transmisji o godz. 12.30.