menu

Michał Probierz: Chcemy być w ósemce

24 listopada 2017, 22:20 | (frap)

- Nie chcę używać wulgarnych słów, ale kiedyś padnę na tym boisku. To są tak wielkie emocje... – tak trener „Pasów” Michał Probierz opisywał stan swoich nerwów w trakcie meczu z Lechią Gdańsk. Cracovia wygrała 2:1 po rzucie karnym w doliczonym czasie gry, który był owocem wyjątkowo długiej wideoweryfikacji. - Faul był ewidentny, sprawa się przeciągała, ale sędzia też był w bardzo trudnej sytuacji. W takich przełomowych momentach rodzi się zespół.

Trener Michał Probierz
Trener Michał Probierz
fot. Andrzej Banas / Polska Press

- Wygraliśmy zasłużenie – nie miał wątpliwości Probierz. - Graliśmy dobre spotkanie, szczególnie w drugiej połowie. Jeśli chodzi pierwszą część, to trzeba powiedzieć, że Lechia dobrze odrobiła lekcję, zamykała nas, nie pozwalała rozgrywać akcji i w sumie tylko po stałych fragmentach gry stwarzaliśmy zagrożenie. Ta wygrana to jest sukces dla tej młodej drużyny, często krytykowanej. Mogę pochwalić na przykład Kamila Pestkę, nie zgadzam się zresztą z opiniami, że to on zawalił nam mecz w Gliwicach w poprzedniej kolejce. Tak samo Piątek, który zdobył bramki, to jest najlepsza reakcja na pewne słowa i zachowania. Ja jestem człowiekiem, który z piłkarzami rozmawia, ale też są jakieś granice. Krzysiek zdobył piękną bramkę, potem wytrzymał ciśnienie przy karnym i był zawodnikiem, na którego można było liczyć. Zmiennicy też dali radę. Pokazaliśmy charakter, walczyliśmy do końca. Kibicom też trzeba podziękować, byli z nami, wspierali nas. Skoro udało się namówić pana Jerzego Pilcha (przed meczem Michał Probierz opowiadał, że czyta jego książki i zaczyna rozumieć istotę „doli garbatej” Cracovii – red.) do optymizmu, to niech ten stan trwa i się rozszerza.

Jaki cel teraz przyświeca Cracovii?

- Chcemy być w ósemce – bez wahania odpowiedział szkoleniowiec. - Dlatego byliśmy tak zmartwieni po meczy z Piastem, gdzie nie wykorzystaliśmy tam naszych sytuacji. W siedmiu ostatnich meczach zdobyliśmy sporo punktów, choć mogło być ich więcej. Piłka już taka jest, że coś, co się mówiło wczoraj, dziś jest nieaktualne. Teraz przed nami Korona, bardzo dobry zespół.

Co ciekawe, Probierz rozpoczął swoje wystąpienie na konferencji od wypowiedzi zupełnie niezwiązanej z meczem. Odwołał się do wywiadu, którego „Przeglądowi Sportowemu” udzielił Bartłomiej Pawłowski, dziś zawodnik Zagłębia Lubin, a kiedyś jego podopieczny w Jagiellonii Białystok. Piłkarz tak opisał swoje z nim relacje: „Wtedy właściwie nic nie mówiłem, tylko przed każdym treningiem cały trząsłem się z nerwów. Dostawałem od trenera Probierza opierdziel za wszystko: a to źle spojrzałem, a to nie tak ułożyłem włosy czy krzywo wyprasowałem koszulkę. Nie podejrzewam go o złą wolę. Ale to nie był sposób, który mi pomagał. Gdy codziennie słyszałem wyzwiska, traciłem koncentrację, nie rozumiałem tego. Widziałem, jak jeden czy drugi zawodnik nie trafił w bramkę i nie było tragedii, a kiedy ja przestrzeliłem, słyszałem same wyzwiska. Na pewno nie było równego traktowania”.

- Chciałbym jedną rzecz powiedzieć na temat Bartka Pawłowskiego – rozpoczął Probierz. - Żeby najpierw spojrzał w lustro, a nie ruszał mnie, trenera, który osiem lat temu go prowadził. Niech zobaczy, jak jego losy się potoczyły. Niektórym piłkarzom się wydaje, że mogą krytykować trenerów jak im się podoba i kiedy im się podoba. To jest coś nie-halo. To jest w ogóle nieetyczne, żeby w tak bezczelny sposób krytykować byłego szkoleniowca.

Więcej informacji o Cracovii

Follow @sportmalopolska


Sportowy24.pl w Małopolsce


Polecamy