Mateusz Szwoch z Arki Gdynia: Pełna mobilizacja na derby z Lechią
Arka przegrała we wtorek mecz Pucharu Polski z Druteksem-Bytovią 1:2. O tej porażce musi jednak bardzo szybko zapomnieć, bo już w niedzielę żółto-niebiescy zmierzą się z Lechią Gdańsk w wielkich derbach Trójmiasta.
fot. Przemyslaw Swiderski
Wróćmy jednak jeszcze na chwilę do meczu z Druteksem-Bytovią. Gdynianie niczym nie zachwycili, zwłaszcza w pierwszej połowie. Można jednak powiedzieć, że uratowali sytuację, strzelając jedną bramkę. A konkretnie uczynił to Paweł Abbott w 86. minucie meczu.
- Kiedy było już 2:0 dla Druteksu-Bytovii, pomyślałem sobie na ławce, że w rewanżu będzie bardzo ciężko. Strzelając jedną bramkę odwróciliśmy jednak spotkanie rewanżowe, bo w Gdyni wystarczy, że strzelimy jedną bramkę - mówi Mateusz Szwoch.
Tylko i aż jedną bramkę. Żółto-niebiescy, by awansować do półfinału Pucharu Polski, będą musieli zagrać zdecydowanie lepiej. A Drutex-Bytovia na pewno gdynianom nie odpuści, tym bardziej, że to podopieczni trenera Tomasza Kafarskiego są bliżej awansu.
- W pierwszej połowie brakowało nam trochę szczęścia, a jak wiadomo, ono też jest w sporcie potrzebne. Dochodziliśmy do sytuacji, ale potem do Bytovia przejęła inicjatywę. To był nasz błąd. W drugiej połowie stworzyliśmy już sobie więcej sytuacji i ta bramka w zasadzie wisiała w powietrzu - kontynuuje Szwoch.
Teraz już gdynianom nic nie może zaprzątać głowy poza niedzielnymi derbami Trójmiasta z Lechią Gdańsk.
- Teraz oczywiście przygotowujemy się już na derby Trójmiasta. Wiadomo, że my żyjemy z meczu na mecz. Podobnie jak kibice znaliśmy datę ich rozegrania wcześniej, ale naprawdę na meczu z Lechią się nie koncentrowaliśmy. Teraz jednak już pełna mobilizacja - dodaje Szwoch.
Początek meczu Arka Gdynia - Lechia Gdańsk w niedzielę o godz. 18.
źródło: arka.gdynia.pl
Przejechali 2 tys. kilometrów, żeby pobić kibiców. Pomagali im Polacy?
Press Focus / x-news
Opracował: ŁŻ