Marian Kelemen: Mariusz Stępiński? Nie kojarzę
Bramkarz Jagi Marian Kelemen z niecierpliwością czeka na sobotni mecz przed własną publicznością z Ruchem Chorzów
fot. Anatol Chomicz
Jak oceniasz swój występ w Warszawie?
Marian Kelemen (bramkarz Jagiellonii): Od oceny są trenerzy. Na pewno nie chcieliśmy przegrać w pierwszym meczu na terenie mistrza Polski i to nam się udało. W pierwszej połowie nasza gra nie wyglądała dobrze. Po przerwie się jednak obudziliśmy i trochę szkoda, że zabrało szczęścia w kluczowych sytuacjach.
Ale nie można powiedzieć też, że szczęście Was opuściło. Remis to w dużej mierze Twoja zasługa.
Wykonywałem tylko swoją pracę. W kilku sytuacjach musiałem interweniować i cieszę się, że mogłem pomóc drużynie. Mam nadzieję, że tak będzie również w następnych meczach.
W sytuacji z Nemanją Nikoliciem zadziałał instynkt?
W końcówce akcji widziałem, że piłka pójdzie do niego. Ustawiłem się więc w tym kierunku. Dobrze, że zostawiłem rękę z tyłu. Trzeba przyznać, że miałem furę szczęścia. Poza tą sytuacją, Legia w drugiej połowie nie była zbyt groźna.
Jak Ci się współpracuje z nową parą stoperów?
Jak na pierwszy mecz, wyglądało to całkiem nieźle. Mecze sparingowe są inne, niż spotkania ligowe - i to pokazało starcie z Legią. Żałujemy straconego gola, ale rywale zagrali naprawdę piękną akcję. Być może trochę źle się ustawiłem, bo powinienem zostać na środku. Aleksandrow trafił jednak idealnie.
Czy z niecierpliwością czekasz na mecz z Ruchem, by zaprezentować się przed białostocką publicznością?
Tak jak cieszyłem się na myśl o meczu z Legią, tak samo liczę na występ w sobotę, z Ruchem. Musimy dobrze przygotować się do tego spotkania, bo Niebiescy pokazali na inaugurację, że nie są przypadkową drużyną.
Kojarzysz może Mariusza Stępińskiego?
Nie za bardzo. Wiem, że był w kadrze Polski na Euro 2016, ale jego nazwisko tylko raz albo dwa obiło mi się o uszy. W sobotę będzie okazja się poznać. Z pewnością jest groźny, dlatego moim zadaniem będzie go zatrzymać.
Jesteś doświadczonym graczem. Czy związane są z tym dodatkowe obowiązki w drużynie?
My starsi na pewno musimy pomagać młodych chłopakom stawiać pierwsze kroki w zawodowej piłce. Oni chętnie się od nas uczą. Są bardzo perspektywiczni i wielu z nich czeka spora kariera.