menu

Marcin Malinowski dla Ekstraklasa.net: Trener Tomasz Fornalik wykonał kawał dobrej roboty

29 września 2012, 16:34 | Dominik Wardzichowski

Ruch wygrał już drugi mecz pod wodzą nowego trenera Jacka Zielińskiego. Po raz kolejny Niebiescy stracili jako pierwsi gola, ale później stać ich było na odrobienie strat z nawiązką. Marcin Malinowski nie ma jednak nic przeciwko, aby jego drużyna traciła pierwsza bramkę, pod warunkiem, że będzie w stanie wygrywać kolejne spotkania. Doświadczony pomocnik docenia również pracę, jaką włożył w przygotowania do sezonu były trener Ruchu Tomasz Fornalik.

Było to kolejne zwycięstwo w waszym wykonaniu pod wodzą nowego trenera. Można już powiedzieć, że Jacek Zieliński na dobre odmienił grę Niebieskich?
Nasze ostatnie wyniki najlepiej o tym świadczą. Jednak nie chciałbym pominąć naszego poprzedniego trenera, który nas przygotowywał do tego sezonu, trenera Tomka Fornalika, który wykonał kawał dobrej pracy. Ten wysiłek, po drobnych korektach, zaczyna funkcjonować i myślę, że to również zasługa naszego poprzedniego szkoleniowca.

Czyli Pana zdaniem odsuniecie trenera Tomasza Fornalika było zbyt pochopną decyzją zarządu ?
Nie mi to oceniać, stało się jak się stało. Teraz po jakiś drobnych korektach trener Zieliński tchnął w zespół nowego ducha, dodał nam większej wiary i ukazał troszeczkę inne podejście. Zaczęło to wszystko funkcjonować tak jak powinno i tak jakbyśmy wszyscy sobie tego życzyli.

Po meczu z Podbeskidzie szczególnie musi cieszyć was fakt, że przełamał się wasz super duet, który zapewnił wam tyle punktów w poprzednim sezonie. Arek Piech co prawda strzelał już wcześniej gole, ale dla Macieja Jankowskiego było to pierwsze trafienie w obecnych rozgrywkach.
Dokładnie, bardzo nas cieszy to, że wszyscy w jakimś tam stopniu zaczęliśmy się odblokowywać. Wiadomo, że Maćkowi jaki i Arkowi było to najbardziej potrzebne, ponieważ grają jako najbardziej wysunięci zawodnicy i cała drużyna cieszy się z ich przełamania. Mamy również nadzieję, że teraz nasze "strzelby" zaczną strzelać regularnie.

W spotkaniu z Góralami znowu jako pierwsi tracicie bramkę. Z czego to wynika? Brak koncentracji w początkowych fazach gry, czy może jest tego jakaś inna przyczyna?
Przed meczem już rozmawialiśmy, że fajnie by było zagrać na zero z tyłu. Byliśmy święcie przekonani, że jakieś sytuacje sobie wypracujemy, i tak się stało, jednak nie udało nam się dzisiaj po raz kolejny zachować czystego konta. Zresztą trener przestrzegał nas przed meczem, że takie odrabianie może być skuteczne raz, drugi, trzeci, a za czwartym może już się nie udać. Z drugiej jednak strony jak tak to ma wyglądać, że mamy tracić pierwsi bramkę, a później wygrywać to ja nie mam nic przeciwko. Na razie to odrabianie nam się udaje i powoli pniemy się w górę tabeli.

No właśnie, czy te ostatnie wyniki świadczą o tym, że Ruch będzie w stanie powtórzyć sukces sprzed roku i ponownie włączyć się do walki o najwyższe lokaty?
Na pewno trzeba się z tym zmierzyć. Różne opinie na ten temat krążą czy krążyły. Wiedzieliśmy, że po słabym początku musimy coś zrobić, żeby ta nasza pozycja i morale zespołu poszło do góry. Teraz małymi kroczkami próbujemy się piąć na szczyt i zobaczymy co z tego wyjdzie.

W Bielsku-Białej rozmawiał - Dominik Wardzichowski / Ekstraklasa.net


Polecamy