Marcin Cabaj: Jak spadniemy, odejdę z Bytomia. Pół drużyny odejdzie
"Co wy robicie? Chcecie, aby Polonia grała w drugiej lidze? Wstyd!" - krzyczeli głośno po meczu z Dolcanem Ząbki kibice Polonii Bytom. - Czy jest mi wstyd? Z wyniku tak, ale nikomu nie można odmówić w tym spotkaniu determinacji i woli walki – przyznaje w rozmowie z Ekstraklasa.net Marcin Cabaj, bramkarz bytomskiego klubu.
fot. Marek Zakrzewski
- Rozumiem, że kibic gwiżdże na swoim stadionie, po takim spotkaniu, ma do tego prawo. Nie wygraliśmy u siebie z zespołem, z którym walczymy bezpośrednio o utrzymanie. Boli to nas, zawodników jak i kibiców. W trakcie meczu więcej fanów nas dopingowało niż obrażało i za to im dziękuję – mówi Cabaj pytany o reakcję kibiców.
Polonia objęła prowadzenie w 28. minucie, gdy na listę strzelców wpisał się Robert Wojktów. Ale siedem minut później wyrównał Marcin Hirsz. - Na pewno nie tak miał wyglądać ten mecz, głupio stracona bramka. Najpierw niepotrzebny faul, potem ktoś nie pokrył rywala – opisuje sytuację, po której piłkarze z Ząbek doprowadzili do wyrównania golkiper Polonii.
Bytomianie też mieli swoje szanse na drugie trafienie. - Mieliśmy swoją okazję w pierwszej połowie i powinniśmy ją wykorzystać. Drugi gol na pewno ustawiłby mecz na nasza korzyść, a tak Dolcan wykorzystał stały fragment gry i wywiózł punkt – żałuje Cabaj.
Doświadczony bramkarz nie był też zadowolony z pracy sędziów. - Nie gwizdali po gospodarsku, każda walka o górną piłkę kończyła się faulem z naszej strony, często przed naszym polem karnym – ocenia bramkarz Polonii Bytom.
- Po przerwie Dolcan się cofnął i wyprowadzał bardzo groźne kontry. Mieli swoje sytuacje, trafiając w poprzeczkę. Gdyby to wykorzystali i przegralibyśmy to ten mecz, to mówiłoby się, że spadliśmy, a tak to wciąż walczymy. Mogliśmy sobie ułatwić zadanie, wygrywając. Ale uważam, że da się odrobić pięć punktów w siedmiu meczach – dodaje.
Czy były bramkarz Cracovii zostanie po sezonie w Bytomiu zależy czy Polonia utrzyma się w pierwszej lidze. - Jak spadniemy, połowa ludzi nie będzie mieć kontraktów w Polonii, ja też – kończy Marcin Cabaj.