Lotto Ekstraklasa. Koniec czarnej serii. Jagiellonia o bramkę lepsza od Zagłębia Sosnowiec
Lotto Ekstraklasa. Jagiellonia Białystok w końcu z trzema punktami. Po sześciu meczach bez zwycięstwa podopieczni Ireneusza Mamrota pokonali u siebie Zagłębie Sosnowiec 2:1. Białostoczanie wracają do górnej ósemki. Spotkanie obejrzało niespełna 6,5 tysiąca widzów.
fot. Anatol Chomicz
fot. Anatol Chomicz
fot. Anatol Chomicz
fot. Anatol Chomicz
fot. Anatol Chomicz
fot. Anatol Chomicz
fot. Anatol Chomicz
fot. Anatol Chomicz
fot. Anatol Chomicz
fot. Anatol Chomicz
fot. Anatol Chomicz
fot. Anatol Chomicz
fot. Anatol Chomicz
fot. Anatol Chomicz
fot. Anatol Chomicz
[przycisk_galeria]
Mecz rozpoczął się znakomicie dla piłkarzy z Sosnowca. Już w 2 min po wolnym Mateusz Cichocki umieścił piłkę w siatce, ale jak się potem okazało, po analizie VAR, piłkarz Zagłębia był na pozycji spalonej. Goście nie zrazili się tym i dalej atakowali bramkę Mariana Kelemena. Efektem tego było liczne rzuty wolne po faulach piłkarzy Jagiellonii i rzuty rożne. Bramkarz i obrońcy Jagiellonii jednak dobrze się bronili. Gospodarze w pierwszym kwadransie tylko raz gościło pod bramką Zagłębia.
Po raz drugi w 16 min i od razu zrobiło się gorąco. Po wrzutce nie odpowiedzialnie zachował się Martin Toth, który w polu karnym przewrócił Tarasa Romańczuka. Arbiter miał wątpliwości, poczekał na decyzję VAR, a potem nakazał piłkarzowi Jagiellonii wykonać rzut karny, zamieniony na bramkę przez Jesusa Imaza.
Gospodarze złapali większy luz, coraz odważniej atakowali bramkę Lukasa Hrosso i doczekali się drugiego trafienia. Dobre dośrodkowanie z boku wykorzystał Patryk Klimala i umieścił piłkę w siatce. To jakby odebrało ochotę do gry gościom, nie atakowali już bramkę Jagi z takim animuszem. Na dodatek zaczęli popełniać błędy, mnożyły się faule i po jednym z nich żółtą kartkę zobaczył Szymon Pawłowski. To eliminuje kapitana Zagłębia z kolejnego spotkania z Wisłą Płock.
Pawłowski miał pretensje do arbitra, swoje niezadowolenie głośno wyrażał także trener Ivanauskas. Sędzia upomniał litewskiego trenera Zagłębia, a po kolejnych jego głośnych uwagach odesłał szkoleniowca na trybuny. Zagłębie straciło także wcześniej Giorgiego Gabedawę, który doznał kontuzji.
- Rozpoczęliśmy dobrze spotkanie, ale więcej zadowolenia po pierwszej połowie miała Jagiellonia - przyznał w przerwie Tomasz Nawotka. - Nie rezygnujemy, walczymy o dobry wynik do końca.
Po przerwie na boisku pojawił się Tomasz Nowak. Doświadczony pomocnik długo leczył kontuzje, wrócił na boisko i chciał pomóc drużynie odwrócić losy spotkania. Zagłębie atakowało rozważnie, spokojnie rozgrywało swoje akcje i obrońcy Jagiellonii w porę je rozbijali.
Zagłębie długo nie potrafiło znaleźć skutecznej recepty na skruszenie muru obrony gospodarzy. W końcu po akcji Olafa Nowaka piłkę w polu karnym zagrał Romanczuk i arbiter odgwizdał jedenastkę. Dwukrotnie wykonywał ją Pawłowski. Najpierw arbiter nie uznał gola, bo wcześniej w pole karne wpadł Żarko Udovicić, potem Kelemen obronił uderzenie kapitana Zagłębia, ale sędzia uznał, że bramkarz Jagiellonii nie stał na linii i nakazał powtórkę. Tym razem do piłki ustawionej na 11 metrze podszedł Vamara Sanogo i nie dał szans bramkarzowi gospodarzy.
Piłkarze z Sosnowca do ostatniego gwizdka szukali okazji do zdobycia przynajmniej jednego punktu, jednak wynik już nie uległ zmianie i misja jaką miał do spełnienia beniaminek z Sosnowca się nie powiodła. Zagłębie wracało z Białegostoku bez punktów.
Piłkarz meczu: Arvydas Novikovas
Atrakcyjność meczu: 6/10
EKSTRAKLASA w GOL24
Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy
[xlink]0815dd74-d837-79a0-02d7-701342e53723,2d23e2fe-e803-96ed-6a92-02ca53b5a1ec[/xlink]