menu

Adrian Filipiak z ŁKS Łódź: Liczy się tylko i wyłącznie awans

8 grudnia 2013, 21:46 | Monika W.

Podsumowań rundy jesiennej z zawodnikami Łódzkiego Klubu Sportowego ciąg dalszy. Tym razem na temat występów liderującej w czwartoligowych rozgrywkach drużyny rozmawialiśmy z obrońcą łodzian, Adrianem Filipiakiem, który nie ukrywa, że cel na wiosnę jest jeden. Awans.

Adrian Filipiak podczas meczu wyjazdowego z Pilicą Przedbórz
Adrian Filipiak podczas meczu wyjazdowego z Pilicą Przedbórz
fot. kwadrans_po

Czytaj także: Podsumowanie rundy z Adamem Patorą. "Cieszę się, że tutaj wróciłem".

Adrian, za Wami cała runda jesienna. Drużyna Łódzkiego Klubu Sportowego została skonstruowana na szybko, zobaczyliśmy na co Was stać i zajmujecie pozycję lidera w tabeli...
Na początku sezonu nasza gra stała pod wielkim znakiem zapytania. Kibice nie widzieli innego scenariusza niż awans do 3 ligi, natomiast my sami nie znaliśmy swojego potencjału. Jeszcze kilka tygodni przed inauguracją sezonu, trener organizował nam ćwiczenia, abyśmy poznawali swoje imiona. Po kilku kolejkach pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę, udało nam się zgrać i później było już tylko z górki - czego potwierdzeniem jest właśnie pierwsze miejsce w tabeli.

Który etap rundy uznałbyś za najtrudniejszy?
Wydaje mi się, że końcówka rundy, czego dowodem jest porażka ze Strykowem oraz remis ze Skierniewicami. Powodem tego było zmęczenie sezonem, kartki, kontuzje oraz po prostu słaba dyspozycja drużyny w tych dniach.

Uprzedziłeś mnie, bo właśnie miałam pytać o tą feralną końcówkę i Waszą budzącą nieraz wiele zastrzeżeń postawę...
Myślę, że porażki ze Strykowem i remis ze Skierniewicami były po prostu wypadkiem przy pracy. Bardzo chcieliśmy wygrać oba spotkania, ale czasem tak jest, jak się czegoś za bardzo chce. Ta runda nauczyła przede wszystkim nas juniorów akademii piłkarskiej jak wygląda gra w rozgrywkach seniorskich. Zyskaliśmy cenne doświadczenia, które jestem przekonany, zaprocentują na wiosnę.

No właśnie, zadebiutowałeś w Łódzkim Klubie Sportowym. Jesteś zadowolony, że to właśnie tu dostałeś taką szansę?
Tak, jestem wychowaniem tego klubu, kopie piłkę w ŁKS-ie od dziewiątego roku życia, czyli już ponad dziesięć lat. Na dodatek wychowałem się na Karolewie, do stadionu mam osiem minut drogi piechotą. Jako mały chłopiec najpierw wyprowadzałem piłkarzy na boisko za rękę, następnie podawałem im piłki [śmiech]. Byłem też stałym bywalcem Galery. Od dziecka marzyłem żeby zagrać na al. Unii Lubelskiej 2, jak widać marzenia się spełniają.

Marzenia się spełniły, choć nie wszystko chyba szło po Twojej myśli... Początkowo często pojawiałeś się w pierwszym składzie, jednak feralny wyjazd do Grecji na Mistrzostwa Europy w piłce nożnej 6-osobowej sprawił, że zostałeś na jakiś czas odsunięty, a potem wróciłeś w rezerwie na koniec rundy.
Myślę, że nie ma sensu wgłębiać się w ten temat, jakie było w tamtej sytuacji stanowisko moje, a jakie klubu, było minęło. Dodam tylko, że dumą jest grać dla Polskiej reprezentacji z orzełkiem na piersi. Myślę, że każdy chciałby wyjść na boisko i usłyszeć Mazurka Dąbrowskiego - na pewno zapamiętam to do końca życia. Pozostaje mi tylko przeprosić kibiców, że opuściłem drużynę.

Uczysz się jeszcze?
Tak, ostatnia klasa technikum gastronomicznego. W maju piszę maturę, a w czerwcu egzamin zawodowy.

Ciężko pogodzić naukę z grą w ŁKS?
Powiem szczerze, że nie jest to łatwe, wychodzę z domu rano, a wracam wieczorami po treningu. Czasu na naukę mam nie za dużo, ale staram się przygotowywać do matury.

Przejdźmy już konkretnie do Twojej gry i postawy na boisku...
Wydaje mi się, że brakuje mi pewności siebie oraz ogrania w piłce seniorskiej, przez co zdarza mi się dokonywać nieprawidłowych wyborów na boisku. Myślę, że to powinno przyjść z czasem, pozostaje mi nadal ciężko pracować na treningach, a efekty tego muszą się wreszcie pojawić.

Analizujesz swój występ po każdym meczu, w którym wychodzisz na murawę?
Jestem młody, więc normalne jest ze popełniam błędy na boisku, ale staram się w miarę możliwości wyciągać wnioski i więcej podobnych błędów nie popełniać.

Jak ostatnio rozmawialiśmy wspomniałeś, że treningi w czasie okresu przygotowawczego macie dużo cięższe niż w trakcie sezonu.
Trenujemy dosyć ciężko. Skupiamy się głównie na sile. Mamy świadomość, że to zaprocentuje w rundzie wiosennej.

Cel na wiosnę jest tylko jeden...
Tak, liczy się tylko i wyłącznie awans.

Rozmawiała w Łodzi Monika W.

"Żadna drużyna nie dała nam punktów na tacy" - podsumowujemy rundę z Radkiem Jurkowskim.


Polecamy