Adam Patora z ŁKS Łódź: Cieszę się, że tutaj wróciłem
- Mogło być lepiej, ale trzeba cieszyć się z tego co jest, czyli pozycji lidera na półmetku rozgrywek - tak w skrócie rundę jesienną podsumowuje najlepszy strzelec IV ligi, napastnik Łódzkiego Klubu Sportowego, a wcześniej zawodnik m.in. Elany Toruń, Adam Patora.
fot. Adrian B.
Anna Lewandowska mistrzynią świata w karate [ZDJĘCIA, WIDEO]
Adam jak oceniasz minione miesiące? Czy jesteś zadowolony z gry swojej i reszty zespołu?
Ogólnie rzecz biorąc jestem zadowolony postawy swojej jak i kolegów z drużyny. Co prawda mogło być lepiej, ale trzeba cieszyć się z tego co jest, czyli pozycji lidera na półmetku rozgrywek.
Z którym z kolegów najlepiej ci się współpracowało?
W trakcie sezonu najczęściej grałem w linii ataku sam. Jeśli natomiast chodzi o naszych pomocników to każdy z nich asystował mi przy bramkach więc jestem zadowolony z współpracy z każdym z nich.
Będąc widzem na każdym kolejnym waszym spotkaniu nie można było nie odnieść wrażenia, że z meczu na mecz coraz lepiej Wam idzie, gracie coraz dojrzalszą piłkę. Ostatnie dwa spotkania nie powalały jednak jakością waszej gry...
Ciężko mi jest to stwierdzić, być może zeszło z nas trochę powietrze pod koniec rundy. Nasi rywale byli dobrymi przeciwnikami i spotkania były wyrównane. Motywacji i chęci wygrywania nam nie brakowało na pewno.
Przez wiele tygodni wykonywaliście ciężką pracę, zarówno na boisku, jak i podczas treningów, w końcu jako jedyny chyba zespół w lidze mieliście treningi tak regularne. Może więc to było po prostu zmęczenie materiału?
Nie sądzę żeby to było zmęczenie materiału, ponieważ byliśmy dobrze przygotowani fizycznie do rywalizacji w tej rundzie. Będąc zawodnikiem Zjednoczonych Stryków czy Boruty Zgierz zdarzało mi się trenować 3-4 razy w tygodniu,więc ta różnica wcale nie jest taka widoczna. W ostatnich dwóch spotkaniach zabrakło nam po prostu szczęścia i umiejętności, ponieważ mieliśmy swoje sytuacje do strzelenia gola, których nie wykorzystaliśmy.
Jak już o tym wspomniałeś, to muszę cię o coś spytać: trzy lata temu grałeś w II-ligowej Elanie Toruń, a jeszcze przed tym sezonem miałeś szansę grać w III lidze. Czy jesteś zadowolony ze swojej decyzji o powrocie do ŁKS-u?
Jak najbardziej! W ŁKS czuję się dobrze i cieszę się, że tutaj wróciłem.
Jakie są zatem twoje plany na przyszłość? Czy zamierzasz zostać w ŁKS-ie tak długo jak się da i walczyć o awans do wyższych lig, czy też nie zawahałbyś się skorzystać z okazji transferu do lepszego klubu?
Na tę chwilę obowiązuje mnie jeszcze deklaracja amatora z ŁKS do końca czerwca. Chciałbym zostać w klubie dłużej to oczywiste, natomiast nie wiem jakie są dalsze plany do mojej osoby.
Wracając do rundy jesiennej... strzeliłeś w niej najwięcej bramek ze wszystkich piłkarzy w IV lidze. Czy nie uważasz, że czasami znajdujesz się pod szczególną presją z tego powodu?
Możliwe, że tak jest aczkolwiek nie boję się presji i staram sobie z nią radzić najlepiej jak potrafię. Przychodząc do ŁKS-u najpierw musiałem sobie wywalczyć miejsce w składzie. Cieszę się, że mi się to udało.
Zapisałeś się w historii jako zdobywca pięćdziesiątego i pięćdziesiątego pierwszego hat-tricka w meczach ligowych Łódzkiego Klubu Sportowego...
To dla mnie bardzo miłe wyróżnienie znaleźć się w gronie tak znakomitych niegdyś piłkarzy ŁKS-u. Mam nadzieję, że to nie są moje ostatnie hat-tricki w biało-czerwono-białych barwach.
A który ze strzelonych w tej rundzie goli najlepiej wspominasz?
Chyba ten strzelony w meczu z Astorią Szczerców, ponieważ był jedyny w meczu i dał nam ważne trzy punkty.
Przed wami teraz okres przejściowy, a później przygotowawczy. Jakie masz plany na najbliższe dwa miesiące?
Najbliższe dwa miesiące poświęcę na odpoczynek i na naukę, ponieważ przede mną ciężki okres na studiach i zbliżająca się wielkimi krokami sesja...
Rozmawiał Adrian Buchta / lkslodz.pl