ŁKS. Brak kontuzjowango Ricardinho to wielka strata dla drużyny
Piłkarze ŁKS zainkasowali trzy punkty w Olsztynie, ale stracili swego jokera - Ricardinho, który musi pauzować z powodu urazu kostki.
fot.
Wielka szkoda, bo widać, że sportowa dyspozycja Brazylijczyka rośnie, a jego obecność potrzebna jest drużynie - daje piękne bramki i bezcenne punkty. Po wejściu na boisko Ricardinho robił różnicę w grze i rozszerzał nowemu szkoleniowcowi - Ireneuszowi Mamrotowi możliwość taktycznych rozwiązań. Nie jest wykluczone, że w sobotnim spotkaniu z Zagłębiem Sosnowiec trener zdecydowałby się rozpocząć spotkanie z dwoma napastnikami. Tak, pozostaje mu do dyspozycji tylko Łukasz Sekulski, który potrafi strzelać piękne gole i marnować niestety 200 - procentowe okazje. Może w następnych ligowych starciach trener wyciągnie kolejnego asa z rękawa, znajdzie zawodnik, który zrobi różnicę w grze i zadecyduje o końcowym wyniku? Czekamy na sportowem przebudzenie Duńczyka. Jeżeli nadal będzie dreptał po boisku, to korzyść z jego sprowadzenia do ŁKS będzie żadna.
Trzy zmiany zaszły w wyjściowej jedenastce ŁKS, w tym jedna wymusza kartkami. Michała Trąbkę zastąpił Mikkel Rygaard i tego można się było spodziewać. Podobnie jak pojawie się Kamila Dankowskiego w miejsce Macieja Wolskiego. Mniej oczywiste było wystawienie Macieja Dąbrowskiego w miejsce nieźle ostatnio się spisującego Carlosa Morosa Gracię. A jednak trener Ireneusz Mamrot miał nosa. Stoper błysnął formą, a właściwie koncentracją, dobrą oceną boiskowych wydarzeń i świetnym ustawianiem się. Dwa razy wybił piłkę sprzed linii. Pokazał, że zasługuje na zaufanie. Także dzięki jego dobrej postawie zespół zagrał na zero z tyłu.