Piłkarze Górnika Łęczna wierzą, że współpraca z Franciszkiem Smudą przyniesie efekty
W środowe popołudnie Franciszek Smuda po raz pierwszy od półtora roku spotkał się z drużyną Górnika Łęczna i poprowadził trening zielono-czarnych. Zawodnicy łęczyńskiego zespołu podchodzą do swojego nowego-starego szkoleniowca z dużym szacunkiem, ciesząc się na współpracę z byłym selekcjonerem reprezentacji Polski.
fot. fot. KK
"Górnicy" rozegrają pierwszy mecz pod wodzą popularnego "Franza" w najbliższą niedzielę, a ich rywalem będzie Gryf Wejherowo. Smuda nie ma zatem zbyt wiele czasu na wdrażanie nowych pomysłów taktycznych czy personalnych. 70-letni szkoleniowiec chce przede wszystkim podnieść mentalnie zespół po wysokiej porażce 1:5 z Radomiakiem w Radomiu.
- Przyjście trenera Smudy jest na pewno powiewem pozytywnej adrenaliny dla chłopaków - mówi Tomasz Midzierski, obrońca Górnika. - W końcu jest to człowiek znany w piłkarskiej branży, który prowadził reprezentację Polski, więc samo nazwisko trenera Smudy będzie dawało niektórym chłopakom pewnie jeszcze większy impuls do pracy i gęsią skórkę na plecach. A to pomoże drużynie w takiej sytuacji, w jakiej jesteśmy teraz. Osobiście, już w 2007 roku współpracowałem z trenerem w Lechu Poznań, więc znam warsztat tego szkoleniowca, jego wymagania i wiem, na co zwraca uwagę - dodaje.
Osoba byłego selekcjonera robi duże wrażenie przede wszystkim na młodszych zawodnikach zespołu zielono-czarnych. - Do naszej szatni wszedł ogromny autorytet - przyznaje Patryk Rojek, 19-letni bramkarz Górnika. - Mam już w sumie drugi raz styczność z trenerem Smudą, bo byłem w kadrze Górnika podczas pierwszego pobytu tego szkoleniowca w Łęcznej. Myślę, że obecność trenera Smudy może nam tylko pomóc. Starsi zawodnicy tacy jak Sergiusz Prusak czy Paweł Sasin mówią, że wszystko na pewno się poprawi, jeśli będziemy się słuchać trenera i że ma on taki pomysł na grę, że naprawdę będziemy cieszyć się z piłki. Może właśnie człowiek z takim autorytetem jest nam potrzebny, żeby troszeczkę potrząsnął szatnią i z każdego zawodnika wyciągnął jak najwięcej - uważa wychowanek łęczyńskiego klubu.
W podobnym tonie wypowiada się najlepszy strzelec Górnika w obecnym sezonie, Patryk Szysz. - Przyjechał trener z dużym nazwiskiem i dużym doświadczeniem. Wiadomo, że szatnia inaczej postrzega takiego szkoleniowca. Oby ta współpraca układa się jak najlepiej, a jej wyniki przyszły jak najszybciej - podkreśla 20-latek.
Smuda poprzedni raz prowadził zielono-czarnych od grudnia 2016 roku do lipca 2017, jeszcze na poziomie Lotto Ekstraklasy. Barw łęczyńskiego zespołu bronił w tym czasie doświadczony Paweł Sasin, który dobrze wspomina współpracę z byłym selekcjonerem. - Była ona dla mnie bardzo miła i fajna. Mam nadzieję, że teraz będzie tak samo. Trener był w klubie około pół roku, ale zdążył przetestować mnie na kilku pozycjach i znalazł mi zupełnie nową rolę na boisku niż dotychczas. Na pewno ma fajne pomysły. Jestem przekonany, że teraz cały zespół będzie zadowolony ze współpracy, bo trener Smuda jest wymagającym szkoleniowcem, ale jeśli zauważy, że drużyna idzie w tym kierunku, w którym on chce, to naprawdę będzie to przynosiło owoce. Wiemy, jaką trener ma osobowość, charyzmę i doświadczenie. Za poprzedniej "kadencji" trenera graliśmy piłką, strzelaliśmy dużo bramek i z tego, co pamiętam wszyscy wokół nas chwalili. Niestety, zakończyło się to spadkiem z Ekstraklasy, ale zostawiliśmy po sobie bardzo dobre wrażenie. Nasza gra w ciągu pół roku zmieniła się in plus i widać, że nas cieszyła. Wierzę, że trener Smuda jest tak doświadczonym szkoleniowcem, że poukłada nas tak, że znów będziemy czuli przyjemność z gry, a także będą z tego efekty punktowe - przyznaje popularny "Saszka".
Niedzielny mecz "Górników" z Gryfem Wejherowo zostanie rozegrany w niedzielę, 11 listopada. Pierwszy gwizdek zaplanowano na godzinę 19.18.