Leonardo z Fortalezy: Plaża, hamak i cachaça. Prawdziwy raj na ziemi (10)
Mistrzostwa Świata już prawie za nami. To dobry czas, aby przybliżyć Wam inną część Fortalezy: tradycje i ludzi. A przyznam szczerze, że mamy tu prawdziwy raj na ziemi.
BLOGEIROS - blogi prosto z Brazylii!
Czytaj blog Leonardo z Fortalezy!
Fortaleza jest dużym miastem w Północnej Brazylii, które leży nad Oceanem Atlantyckim. Inaczej niż większość metropolii Kraju Kawy moje miasto jest odizolowane od innych połoudniowoamerykańskich krajów. Odległość z Fortalezy do państw sąsiadujących z Brazylią jest mniej więcej taka sama jak ze Środkowej Europy do Afryki.
Dlatego też większość mieszkańców Fortalezy nie ma możliwości, by spotykać się na co dzień z obcokrajowcami. To sprawia, że jesteśmy bardzo ciekawi ludzi zza brazylijskiej granicy i ich kultury. Jak do tej pory w Fortalezie swoje mecze rozgrywały drużyny narodowe: Niemiec, Grecji, Wybrzeża Kości Słoniowej, Meksyku, Holandii, Urugwaju i Kostaryki. Oznacza to, że gościliśmy wielu kibiców z tychże krajów, Fortalezę odwiedzili także inni turyści.
Naszym tradycyjnym napojem nie może być nic innego jak cachaça, czyli "whisky z Ceary". To ciężki likier z przedestylowanej trzciny cukrowej. Dla ludzi to najczęściej relacja z gatunku kocham lub nienawidzę. Cachaça jest najważniejszym elementem bardzo popularnego w Brazylii koktajlu caiprinha, którego składnikami są także cukier i limonka. Ludzie lubią też delektować się cachaçą w postaci drinków lub shotów.
Mieszkańcy Ceary, stanu, którego stolicą jest Fortaleza, są znani z tego, że są pogodnymi ludźmi. Mogę powiedzieć, że jesteśmy gościnni i lubimy sobie robić żarty niemal ze wszystkiego.
Jeśli chodzi o nasze zwyczaje i tradycje to warto wymienić: spanie w hamaku czy jedzenie krewetek. Kraby spożywamy natomiast w każdy czwartek. Częstym miejscem naszych wędrówek jest Dragao do Mar, kulturalne centrum miasta. Kochamy tańczyć w rytm muzyki forro i wypoczywać na plażach. Moim zdaniem te w Fortalezie są najładniejsze na świecie. Największe wrażenie robi Jericoacoara, to prawdziwy raj na ziemi.
Nie ma jak być Brazylijczykiem, sączyć ypiocę (nasza lokalna odmiana cachaçi) i relaksować się na plaży. Polecam wszystkim!