Legia - Gry: "Widowisko było, jakie było"
Po meczu Legii z Gryfem (1:1) piłkarze z Łazienkowskiej, mimo awansu, nie byli w dobrych humorach. W przeciwieństwie do trzecioligowców, dla których remis był historycznym wynikiem. Oto, co powiedzieli Michał Fidziukiewicz (Gryf) oraz Jakub Wawrzyniak, Janusz Gol i Jakub Rzeźniczak (Legia) po wyjściu z szatni.
fot. sylwester wojtas
Michał Fidziukiewicz (Gryf): Remis cieszy, a do zwycięstwa zabrakło naprawdę niewiele. W naszej szatni nie ma żadnego smutku, jest wesoło i jeszcze długo tak zostanie. W końcu nie na co dzień trzecioligowiec remisuje się przy Łazienkowskiej. Dla nas to była bardzo fajna przygoda. Przyjechaliśmy tu walczyć o wygraną i chyba pokazaliśmy się z dobrej strony. W drugiej połowie miałem świetną sytuację na 2:0, szkoda że ją zmarnowałem. Chciałem od razu przerzucić piłkę nad Wojtkiem Skabą, a powinienem go mijać. Niestety. Pewnie zmarnuję jeszcze niejedną taką sytuację, wszystko przede mną (śmiech).
Jakub Wawrzyniak (Legia): Najważniejsze, że awansowaliśmy do półfinału. Oczywiście mecz z trzecioligowcem przed swoją publicznością należy wygrać, i to zdecydowanie. Tymczasem dziś widowisko było, jakie było. My do każdego meczu przygotowujemy się tak samo. Zapewniam, że każdy piłkarz wychodzi na boisko z nastawieniem, żeby jak najlepiej sprzedać swoją grę i dać jak najwięcej drużynie. Dziś u nas to nie funkcjonowało. Może to i dobrze. Taki zimny prysznic przyda się przed końcowym etapem ligi i Pucharu Polski.
Janusz Gol (Legia): Wynik dał nam awans do dalszej fazy i z tego się cieszymy. Mieliśmy dużo okazji, aby rozstrzygnąć mecz na naszą korzyść, ale piłka nie chciała wpaść do bramki. Piłkarze Gryfa przyjechali tu na jeden z najważniejszych meczów w ich życiu i robili wszystko, żeby wynik był dla nich korzystny.
Jakub Rzeźniczak (Legia): Po tym meczu nikt nie był zadowolony. Wyszło, jak wyszło. Dziś zagraliśmy na słabym poziomie, jesteśmy zawiedzieni swoją postawą. Grając dla naszej publiczności z takimi rywalami jak Gryf powinniśmy wygrywać przynajmniej dwoma bramkami. Ale myślę, że nie ma co rozpamiętywać tego, co się dziś stało. Trzeba jak najszybciej podnieść głowy i przygotować się na sobotni mecz z Bełchatowem. Teraz liga jest najważniejsza i musimy zdobyć trzy punkty z GKS-em. Mam nadzieję, że po sobotniej wygranej wszyscy zapomną o naszym dzisiejszym występie.
Notował Tomasz Dębek
Zobacz też: