menu

Lechia ograła Wisłę! Dwie asysty Sebastiana Mili! [RELACJA, ZDJĘCIA]

12 grudnia 2015, 19:57 | jac

Drugi mecz z rzędu wygrała Lechia Gdańsk. Na własnym stadionie pokonała Wisłę Kraków 2:0 (1:0). Zadecydowały gole Michała Maka i Macieja Makuszewskiego. Obu piłkarzom asystował wracający do formy Sebastian Mila.

Lechia Gdańsk - Wisła Kraków
fot. Karolina Misztal/Polska Press
Lechia Gdańsk - Wisła Kraków
fot. Karolina Misztal/Polska Press
Lechia Gdańsk - Wisła Kraków
fot. Karolina Misztal/Polska Press
Lechia Gdańsk - Wisła Kraków
fot. Karolina Misztal/Polska Press
Lechia Gdańsk - Wisła Kraków
fot. Karolina Misztal/Polska Press
Lechia Gdańsk - Wisła Kraków
fot. Karolina Misztal/Polska Press
Lechia Gdańsk - Wisła Kraków
fot. Karolina Misztal/Polska Press
Lechia Gdańsk - Wisła Kraków
fot. Karolina Misztal/Polska Press
Lechia Gdańsk - Wisła Kraków
fot. Karolina Misztal/Polska Press
Lechia Gdańsk - Wisła Kraków
fot. Karolina Misztal/Polska Press
Lechia Gdańsk - Wisła Kraków
fot. Karolina Misztal/Polska Press
Lechia Gdańsk - Wisła Kraków
fot. Karolina Misztal/Polska Press
Lechia Gdańsk - Wisła Kraków
fot. Karolina Misztal/Polska Press
Lechia Gdańsk - Wisła Kraków
fot. Karolina Misztal/Polska Press
Lechia Gdańsk - Wisła Kraków
fot. Karolina Misztal/Polska Press
Lechia Gdańsk - Wisła Kraków
fot. Karolina Misztal/Polska Press
1 / 16

Lechia zagrała w optymalnym składzie. Zabrakło jedynie pauzującego za kartki Daniela Łukasika i nie najlepiej spisującego się ostatnio Grzegorza Kuświka. Wisła musiała radzić sobie za to bez Pawła Brożka, Bobana Jovicia oraz Wilde-Donalda Guerriera. Po przerwie wrócili natomiast Maciej Sadlok i Łukasz Burliga.

W zupełnie różnych nastrojach obie drużyny przystępowały do bezpośredniego starcia; Lechia była podbudowana ostatnimi niezłymi występami i zwycięstwem nad Śląskiem Wrocław (1:0) – pierwszym od października. Wisła z kolei czuła swą niemoc. Przegrała ostatnio kolejno z Cracovią (1:2), Lechem Poznań (0:2) i Legią Warszawa (0:2).

Lepiej zaczęła Lechia. Od razu dyktowała warunki tak jak w meczu ze Śląskiem. Aktywny był szczególnie Sebastian Mila. Kiedy w Paryżu losowano Polakom rywali do grupy na Euro, to „Milowy” akurat napędzał akcję na 1:0 dla Lechii. W 36 minucie przepchnął silniejszego od siebie Richarda Guzmicsa, notabene także uczestnika finałów ME, po czym wrzucił w pole karne do Michała Maka. Występujący dziś w roli napastnika Mak głową skierował piłkę do siatki, uprzedzając spóźnionego Arkadiusza Głowackiego.

W drugiej połowie Lechia w pełni kontrolowała wynik. I zdołała jeszcze podwyższyć swoje prowadzenie. W 55 minucie piłkę do siatki mocnym strzałem zapakował Maciej Makuszewski. Podał mu nie kto inny jak Sebastian Mila. Reprezentant Polski zszedł z boiska kwadrans przed ostatnim gwizdkiem. Blisko 10 tys. widownia żegnała go brawami. Nie bez powodu. Dwóch asyst w jednym meczu to nie zaliczył jeszcze w Lechii ani razu.

Dzięki wygranej Lechia zrównała się z ósmą w tabeli Jagiellonią Białystok. A Wisła? No cóż, po raz czwarty z rzędu przegrała mecz i właśnie została przez Lechię wyprzedzona…