menu

Jedziesz do Gdańska - nie licz na wygraną. Lechia za kadencji trenera Brzęczka jeszcze nie przegrała!

13 maja 2015, 17:35 | jac

Lechia nareszcie stworzyła z PGE Areny prawdziwą twierdzę. Na własnym boisku nie przegrała żadnego z ośmiu meczów, a ostatniego gola straciła w zeszłym roku. To obecnie najtrudniejszy teren w całej ekstraklasie.

W Gdańsku drużynom przyjezdnym zawsze gra się bardzo ciężko
W Gdańsku drużynom przyjezdnym zawsze gra się bardzo ciężko
fot. Tomasz Bołt

W sierpniu miną cztery lata od debiutu biało-zielonych na bursztynowym stadionie. Dotąd utarło się, że jest to idealne miejsce do punktowania dla zespołów przyjezdnych. I rzeczywiście, w pierwszych trzech sezonach Lechia była nadzwyczaj gościnna. Na 48 ligowych spotkań zdołała wygrać tylko trzynaście (w dwóch pierwszych sezonach jedynie po trzy razy!). Nic więc dziwnego, że w pewnym momencie piłkarze publicznie zaczęli zastanawiać się nad tym, czy na dobre nie wyszedłby im powrót na obiekt przy Traugutta, gdzie o zwycięstwa było jakby łatwiej. Trener Bogusław Kaczmarek żartował nawet, że trzeba zatrudnić szamana lub przeprowadzić egzorcyzmy, żeby zdjąć klątwę z PGE Areny.

Okazuje się jednak, że nie trzeba było ani wracać na poprzedni obiekt, ani odczarowywać obecnego, by Lechia zaczęła regularnie punktować. Co ciekawe, ten nowy etap datuje się wraz z rozpoczęciem pracy trenera Jerzego Brzęczka. Od momentu kiedy 44-latek przejął schedę po Tomaszu Untonie, gdańszczanie nie zaznali u siebie porażki. Niesamowita passa trwa od ośmiu meczów. Zapoczątkował ją remis z Jagiellonią Białystok (1:1). Potem były zwycięstwa z Piastem Gliwice (3:1) i Wisłą Kraków (1:0), remis z Zawiszą Bydgoszcz (0:0) i kolejne, cztery wygrane – w tym najcenniejsza z Legią Warszawa (1:0) w kwietniu, gdy lechistów dopingowało rekordowe 36,5 tys. widzów. PGE Arena i mecze na niej z Lechią to na tę chwilę największa zmora dla ekstraklasowych drużyn. Niemal tak samo trudno o punkty jest jedynie w Poznaniu, w którym Lech nie przegrał żadnego z siedmiu ostatnich meczów (sześć zwycięstwa, jeden remis).

Lechia nie przegrywa na PGE Arenie, ale i nie traci goli. Wystarczy sobie wyobrazić, że ostatnią bramkę wbił jej Kamil Wilczek (nomen omen przymierzany do zespołu) z Piasta Gliwice, a było to na początku grudnia zeszłego roku! Od tamtego momentu sposobu na szczelną obronę nie znaleźli kolejno zawodnicy Wisły Kraków, Zawiszy Bydgoszcz, GKS Bełchatów, Górnika Zabrze, Legii Warszawa oraz Górnika Łęczna. W Lechii bardzo liczą, że ta passa będzie trwać dalej. Okazję do śrubowania wyniku będą mieć w piątkowy wieczór, w pojedynku z Wisłą Kraków.

Mecze na PGE Arenie pod wodzą trenera Jerzego Brzęczka:

  • Lechia – Jagiellonia Białystok 1:1 (23 listopada 2014 roku)
  • Lechia – Piast Gliwice 3:1 (7 grudnia)
  • Lechia – Wisła Kraków 1:0 (13 lutego 2015)
  • Lechia – Zawisza Bydgoszcz 0:0 (21 lutego)
  • Lechia – GKS Bełchatów 1:0 (7 marca)
  • Lechia – Górnik Zabrze 1:0 (21 marca)
  • Lechia – Legia Warszawa 1:0 (11 kwietnia)
  • Lechia – Górnik Łęczna 2:0 (26 kwietnia)


BILANS: 6 zwycięstw, 2 remisy. Bramki: 10 – 2

Więcej o LECHII GDAŃSK