Lechia Gdańsk sięgnęła po weteranów
Na rynku transferowym w piłkarskiej ekstraklasie tego lata nie ma wielu zaskakujących ruchów. Gdańska Lechia w odróżnieniu od niektórych zespołów do drużyny postanowiła dołożyć doświadczonych piłkarzy.
fot. Tomasz Bołt/Polskapresse
Do tej pory kontrakty z biało-zielonymi podpisali 33-letni Jarosław Bieniuk, 33-letni Grzegorz Rasiak oraz 29-letni Andreu. Nie jest tajemnicą, że klubu z Gdańska nie stać na znaczące wzmocnienia, gdyż mocno nadwyrężyłyby one budżet. Mimo wszystko Lechii udało się zatrzymać kluczowych piłkarzy, co wydaje się być rozsądnym działaniem. Bo skoro nie ma na transfery, to dobrze chociaż zatrzymać przy sobie wartościowych zawodników.
I z takiego założenia wyszli działacze oraz sztab szkoleniowy. W kontekście gry w Lechii przewijało się sporo nazwisk, ale dotąd sfinalizowane zostały rozmowy z trzema zawodnikami. Nie są to niestety nazwiska z najwyższej półki, lecz zawodnicy szukający kolejnej szansy (zwłaszcza Rasiak i Andreu). Niemniej we wszystkich przypadkach wielką nadzieję pokłada trener Bogusław Kaczmarek. Dwóch z nich zna przecież osobiście, trzeciego z nich niegdyś polecił Lechii.
Mowa o Jarosławie Bieniuku, który w poniedziałek podpisał dwuletnią umowę z opcją przedłużenia o kolejne dwa lata. 33-letni piłkarz, prywatnie mąż znanej aktorki i modelki Anny Przybylskiej, związanej z Gdynią, rozwiązał kontrakt z łódzkim Widzewem, gdzie zaległości finansowe nadal się piętrzą. Nie był ani pierwszym, ani ostatnim, który wyskoczył z tego tonącego okrętu.
Dla doświadczonego obrońcy to powrót do Lechii po 14 latach. W tym czasie bronił barw tylko czterech innych klubów, co w przypadku sportowców jest rzadkim zjawiskiem. Po dołączeniu Bieniuka krystalizuje się sytuacja na środku defensywy. Do dyspozycji w tej części bloku obronnego są też Sebastian Madera (obrał identyczny kierunek co Bieniuk, tyle że pół roku wcześniej), Krzysztof Bąk oraz obecnie kontuzjowany Rafał Janicki (problem z mięśniem czworogłowym).
Rasiaka już dawno spisano na porażkę. Jeszcze kilka lat temu 33-letni obecnie napastnik występował w Anglii - w sezonie 2006/07 uzbierał nawet 18 trafień w 39 meczach rozegranych w Southampton. Znajdował się wtedy na ustach wszystkich, lecz od tamtej pory systematycznie podupadał. W minionym sezonie w Jagiellonii Białystok uzbierał ledwie 2 bramki w 17 występach.
Niewielu wierzy, że jeszcze się odbuduje, chociaż w spotkaniu sparingowym z Wisłą Kraków (3:3) błysnął dyspozycją. Asystował przy trafieniu Abdou Razaka Traore, a następnie sam wbił gola. Za kilka miesięcy przekonamy się czy to ostatnie podrygi na tak wysokim poziomie byłego reprezentanta Polski, czy też złapie on kolejny oddech.
Za wielką niewiadomą uchodzi Andreu, któremu być może zostanie powierzona istotna rola. Kaczmarek widzi w nim solidnego kreatora gry, ale w stołecznej Polonii często zbierał niepochlebne recenzje, a ostatnio w ogóle wypadał z profesjonalnego futbolu (grał w Gruzji i Nowej Zelandii). On też szuka jeszcze szansy na wyeksponowanie umiejętności.
Przypomnijmy, że w piątek i sobotę lechiści rozegrają dwa sparingi - najpierw ze Zniczem Pruszków, następnie Chrobrym Głogów. To będzie ostatnia szansa na angaż dla testowanych Filipa Kozłowskiego, Mateusza Górki, Pawła Wojciechowskiego, oraz Wojciecha Zyska.
Zobacz także: Jarosław Bieniuk zawodnikiem Lechii Gdańsk