Możdżeń: Piszczek to wzór do naśladowania
- Podoba mi się gra Łukasz Piszczek. Zaczynał jako napastnik, następnie występował na skrzydle i dopiero w Niemczech został przemianowany na obrońcę. To świetny wzór do naśladowania - z Mateuszem Możdżeniem, który z pomocnika stał się prawym obrońcą, rozmawia Maciej Lehmann.
fot. Marek Zakrzewski
Jak się czujesz na nowej pozycji. To chyba dopiero twój drugi mecz na prawej obronie?
Szczerze mówiąc to jeszcze trochę dziwnie. To nie to samo co prawa pomoc, gdzie gra się dużo bardziej ofensywnie. Trzeba bardziej koncentrować się na rywalach i zwracać uwagę na to, co robią napastnicy. Jest to trochę inna praca na boisku, inne myślenie. Trzeba trzymać linię, nauczyć się grać na spalone i zawsze pamiętać, że za mną nie ma już nikogo.
Byłeś zawiedziony, kiedy trener powiedział, jakie ma plany związane z twoją osobą?
Nie ma jednak żadnej dyskusji, czy mi się to podoba, czy nie. Jeśli trener będzie mnie widział na tej pozycji, to zrobię wszystko, by jego oczekiwań nie zawieść. Myślę, że dzięki grze w obronie jeszcze rozwinę się jako piłkarz i będę bardziej wszechstronny.
Co sprawia w tej chwili najwięcej problemów? Długie piłki za plecy?
Rzeczywiście, trzeba nauczyć się kontrolować lot piłki. Całe szczęście, że mam tak doświadczonych kolegów w obronie. Krzysiek Kotorowski, Hubert Wołąkiewicz i Manuel Arboleda cały czas podpowiadają mi, jak się ustawiać. Ich rady są teraz dla mnie bezcenne. Dobrze, że mogę na nich liczyć.
Takim wzorem dla ciebie będzie Łukasz Piszczek?
Podoba mi się jego gra. Zaczynał jako napastnik, następnie występował na skrzydle i dopiero w Niemczech został przemianowany na obrońcę. Obecnie uchodzi za jednego z najlepszych na swojej pozycji w Europie, interesuje się nim Real Madryt, więc teraz jeszcze częściej będę zwracał uwagę na to, jak porusza się na boisku. Łukasz Piszczek robi karierę i tylko wypada mu życzyć wszystkiego dobrego.
To chyba będziemy też mogli liczyć na twoje gole. To, że bramki umiesz strzelać, to wiemy.
Rzeczywiście, lubię strzelać gole, bo kto tego przecież nie lubi? Na pewno będę teraz biegał dużo dalej od bramki przeciwników, więc pewnie tych okazji strzeleckich będzie mniej. Poza tym przede wszystkim będę zwracać uwagę na obronie własnej bramki i asekurowaniu kolegów. Z drugiej strony podczas meczu z Flotą niewiele brakowało, bym zaliczył asystę. Myślę, że kilka wycieczek na połowę rywali zaliczę...
A propos, do Kazachstanu to będzie raczej wyprawa, a nie wycieczka...
Zaraz po losowaniu staraliśmy się znaleźć w internecie jak najwięcej informacji o Kazachach. Czeka nas daleka podróż i gra być może w trudnych warunkach. Musimy zrobić wszystko, by już w Poznaniu zapewnić sobie odpowiednią zaliczkę.
W jakiej formie jest Lech?
Trudno to jeszcze ocenić, wiele się w naszej drużynie zmieniło. Jak to zwykle bywa, początek był trudny, bo pracowaliśmy nad siłą Myślę, że z każdym dniem lepiej dostosowujemy się do obciążeń i w kolejnych meczach to już lepiej będzie funkcjonowało. Wygrany 3:1 sparing z Flotą pokazał, że idziemy w dobrym kierunku.