Możdżeń: Jest kilka rzeczy do poprawy
Mateusz Możdżeń już przed rozpoczęciem sezonu, na tradycyjnej prezentacji zespołu, zapowiadał, że będzie walczył o miejsce w podstawowym składzie Lecha. Swoją obietnicę wypełnia, bo na razie w dwóch pierwszych kolejkach zagrał od pierwszej minuty.
fot. Marek Zakrzewski
Trener Lecha, Jose Mari Bakero może być zadowolony z postawy 20-letniego zawodnika. Już okres przygotowawczy był zapowiedzią tego, że Hiszpan może postawić na Możdżenia, ponieważ bardzo regularnie grywał w sparingach. W ekstraklasie pokazał się zarówno w spotkaniu z ŁKS Łódź, jak i Zagłębiem Lubin. Świetnie wypadł na inaugurację, kiedy przeprowadził dwie bramkowe akcje.
- Jestem zadowolony z moich asyst. To świetne uczucie być częścią drużyny, która wygrywa, ale wiem, że są rzeczy do poprawy - mówi Mateusz.
Kolejnym powodem do optymizmu jest postawa Lecha. Poznański zespół jest liderem rozgrywek. - Dopóki będziemy zajmować pierwsze miejsce, możemy patrzeć tylko na siebie. Jeśli taka sytuacja się utrzyma, to będzie dobrze. Musimy się skoncentrować na naszej drużynie. Rywale mają swoje problemy, ale my nimi się nie zajmujemy - zaznacza nasz rozmówca.
Zawodnik w ostatnim czasie nabrał trochę doświadczenia, które jest niezbędne w grze na najwyższym poziomie. Możdżeń jest gotowy do gry w ekstraklasie i to pod względem fizycznym i mentalnym. To samo można powiedzieć o Kamilu Drygasie i Marcinie Kamińskim. Tych graczy odkrył już trener Zieliński, ale w ostatnim czasie zrobili duży postęp - twierdzi Andrzej Juskowiak.
Od czasu debiutu Możdżenia w pierwszym zespole minęły prawie dwa lata. W tym czasie zaliczył 27 spotkań w ekstraklasie. Gdyby nie wahania formy, tych meczów mogło być więcej. Wpływ na to miały z pewnością częste wyjazdy na zgrupowania reprezentacji młodzieżowych. - Wiem, że z moją formą bywało różnie. Do tej pory byłem kojarzony jako strzelec goli z Manchesterem City i Wisłą. Chciałbym odgrywać coraz ważniejszą rolę w zespole. To jest mój cel - zaznacza.
Z grona "młodych wilków" Lecha ma najwięcej boiskowego obycia, ale na tle swojego rówieśnika z Legii, Ariela Borysiuka, który w lidze rozegrał już 75 meczów wypada jeszcze blado. Trzeba jednak podkreślić, że Możdżeń ma dużo większą konkurencję niż legionista. O miejsce w podstawowej jedenastce walczy z wracającym do zdrowia Siergiejem Kriwcem. W najbliższej kolejce Lech zmierzy się na wyjeździe z GKS Bełchatów i zobaczymy, czy trener Jose Maria Bakero postawi na młodego wychowanka, czy na reprezentanta Białorusi.
- Starałem się jak najlepiej wykorzystać moje szanse. Czuję, że przydam się drużynie nie tylko jako zmiennik - deklaruje pomocnik Lecha. Możdżeń to inwestycja na przyszłość. Dodajmy - inwestycja, która może się świetnie spłacić. O Borysiuka już pytały kluby z lig mocniejszych niż polska.