Manuel Arboleda urodził się 2 sierpnia 1979 roku w kolumbijskiej Buenaventurze. 26 lat później trafił do ligi polskiej a w 2008 roku dołączył do Lecha. Szybko stał się jedną z najbarwniejszych postaci drużyny i [b]postrachem napastników rywali.[/b] W Kolejorzu rozegrał ponad 100 spotkań. Przypominamy kilka momentów z jego pobytu przy Bułgarskiej.
[b][a]http://www.gloswielkopolski.pl/sport/lech-poznan/g/lech-poznan-manuel-arboleda-obchodzi-urodziny-zobacz-pamietne-momenty-manka-w-kolejorzu,13385310,30398234/;Przejdź dalej --->[/a][/b]
fot. Marek Zakrzewski
Arboleda podpisał kontrakt z Lechem dokładnie [b]18 czerwca 2008 roku[/b]. Na Bułgarską trafił z Zagłębia Lubin. Co ciekawe, Maniek w Ekstraklasie debiutował w meczu Miedziowych z Kolejorzem.
[b][a]http://www.gloswielkopolski.pl/sport/lech-poznan/g/lech-poznan-manuel-arboleda-obchodzi-urodziny-zobacz-pamietne-momenty-manka-w-kolejorzu,13385310,30398338/;Przejdź dalej --->[/a][/b]
fot. Marek Zakrzewski
W pierwszym sezonie w Lechu Arboleda stał się prawdziwym filarem defensywy. Wyrobił sobie też opinię [b]człowieka nie do zdarcia[/b] - zagrał we wszystkich 30 ligowych meczach i to od pierwszej do ostatniej minuty!
Strzelił dwie bramki - z Jagiellonią i Śląskiem.
[b]Przejdź dalej --->[/b]
fot. Tomasz Bołt
Jednym z najbardziej pamiętnych meczów Mańka w Lechu jest spotkanie z 19 lutego 2009 roku. Kolejorz walczył wówczas z Udinese w 1/16 finału Pucharu UEFA.
Po 55 minutach goście prowadzili 0:2 po golu Quagliarelli i [b]samobóju Arboledy[/b]. W drugiej połowie Lech pokazał jednak na co go stać. Kontaktową bramkę strzelił Rengifo a na kilka minut przed końcem [b]Maniek odkupił swoje winy[/b] - świetnie znalazł się w polu karnym po rzucie rożnym i dał Lechowi remis.
Niestety, w rewanżu lepsi byli Włosi i to oni awansowali.
[b]Przejdź dalej --->[/b]
fot. Grzegorz Dembiński
W sezonie 2008/09 Arboleda wywalczył swoje pierwsze trofeum w barwach Lecha - [b]sięgnął po Puchar Polski[/b]. Kolumbijczyk w finale z Ruchem Chorzów rozegrał pełne 90 minut.
Po meczu zaprezentował pamiętną koszulkę: [i]Dziękuję Jezus, Polska, Lech Poznań, F. Smuda[/i].
[b]Przejdź dalej --->[/b]
fot. archiwum
W 2010 roku Lech Poznań po 17 latach [b]odzyskuje mistrzostwo Polski[/b]. Arboleda zagrał w tamtym sezonie w 17 ligowych meczach i znów strzelił dwa gole - kolejny raz przeciw Jadze i Polonii Bytom.
Z tamtego sezonu warto przypomnieć też mecz w Lidze Europy z Fredrikstad. Lech wygrał wtedy 6:1 a [b]Arboleda strzelił dwa gole[/b].
[b]Przejdź dalej --->[/b]
fot. archiwum
W grudniu 2010 roku Arboleda podpisał z Lechem nowy kontrakt, dzięki któremu [b]zarabiał 1,7 mln zł rocznie[/b].
Wówczas niemal wszyscy przyklaskiwali tej decyzji, ale kiedy Kolumbijczyk zaczął mieć problemy z kontuzjami a na boisku przytrafiały mu się błędy, które wcześniej były nie do pomyślenia, twierdzo, że tak duże pieniądze zniechęciły go do dalszej pracy. Pojawiły się też zarzuty, że zaczął gwiazdorzyć.
[b]Przejdź dalej --->[/b]
fot. Marek Zakrzewski
Sezon 2010/11 to dziwny okres dla Lecha. Zwolnienie Jacka Zielińskiego a zatrudnienie Bakero, [b]świetne mecze w Europie przetykane blamażami w lidze[/b].
Arboleda był wówczas równie chimeryczny, jak cały Lech. Z jednej strony popełniał błędy i wylatywał z boiska z Jagiellonią i GKS-em Tychy, ale z drugiej miał wielki udział w wyjściu z grupy w Lidze Europy a w wygranym meczu [b]z Manchesterem City strzelił nawet bramkę[/b].
[b]Przejdź dalej --->[/b]
fot. archiwum
Arboleda w Poznaniu grał do 2014 roku, ale stracił pozycję podstawowego stopera. Ostatni raz w koszulce Lecha wystąpił 3 października 2014 roku w zremisowanym 2:2 meczu z Widzewem Łódź. [b]Strzelił wówczas bramkę[/b].
Wprawdzie na powyższym zdjęciu Arboledę widać tylko trochę, ale za to można zobaczyć w jak [b]dziwnych koszulkach[/b] zagrał wtedy Lech.
[b]Przejdź dalej --->[/b]
fot. Szymczak Krzysztof
A co dziś robi Manuel Arboleda? Jakiś czas temu sprawdzaliśmy:
[b]Przeczytaj: [a]http://www.gloswielkopolski.pl/artykul/9198014,arboleda-ma-galerie-tonew-sie-zgubil-bylym-lechitom-roznie-sie-wiedzie,id,t.html;Arboleda ma galerię, Tonew się zgubił, byłym lechitom różnie się wiedzie[/a][/b]
fot. Marek Zakrzewski