Lech już na pozycji wicelidera. Polonia minimalnie przegrała przy Bułgarskiej
Lechici kontynuują świetną passę pod wodzą Mariusza Rumaka. Warszawska Polonia miała swoje sytuacje przy Bułgarskiej, ale to gospodarze zadali decydujący cios za sprawą Vojo Ubiparipa.
fot. Marcin Bukowski
Apetyty w Poznaniu były bardzo rozbudzone, nie tylko z powodu zwycięstwa Lecha 1:0 w poprzednią sobotę przy Łazienkowskiej z Legią. Pod wodzą trenera Rumaka, który pod koniec lutego zastąpił Jose Bakero, Kolejorz z ledwo zipiącej ciuchci stał się ekspresem intercity, który nie zatrzymywał się na żadnej stacji. W sześciu ostatnich ligowych meczach poznaniacy zdobyli szesnaście punktów, a Bułgarska znów stała się twierdzą nie do zdobycia. Lechici wygrali tutaj cztery spotkania z rzędu i optymistom zaczął się marzyć nawet tytuł mistrzowski!
Tym razem poznaniacy stanęli przed wyjątkowo trudnym zadaniem. Musieli poradzić sobie bez swojego snajpera wyborowego Artioma Rudneva. Kto będzie strzelał gole Polonii? - to pytanie najczęściej zadawali sobie przed meczem kibice i dziennikarze. Trener Rumak uspokajał: - Mamy wystarczająco dobrych napastników. A Bartosz Ślusarski oraz Vojo Ubiparip, którzy mieli zastąpić Rudneva deklarowali, że zrobią wszystko, by trafić do siatki.
W pierwszej połowie okazji jednak nie mieli żadnej. Dużo groźniejsza była Polonia. Goście nie tylko tak jak Lech, grali w Poznaniu o punkty, które przybliżyłyby ich do miejsca gwarantującego start w Lidze Europy, ale też o swoją przyszłość. Prezes "Czarnych Koszul" Józef Wojciechowski zapowiedział, że po zakończeniu sezonu wycofuje się z finansowania klubu.
- To może podziałać na zawodników Polonii mobilizująco. Trzeba nastawić się na twardą walkę - mówili lechici. I rzeczywiście. Warszawianie ustawili przed Kolejorzem bardzo wysoko poprzeczkę. Trener Czesław Michniewicz, który gdy prowadził w Poznaniu Jagiellonię doznał klęski 1:4, wyciągnął lekcje z tej bolesnej dla niego lekcji. Polonia bardzo dobrze się broniła i niebezpiecznie kontrowała.
W 3. minucie potężny strzał z dystansu Tomasza Jodłowca, sprawił dużo kłopotów Jasminowi Buricowi. Bośniak musiał wyprężyć się jak struna, by odbić piłkę. Chwilę później sprzed pola karnego uderzył Dwaliszwili, ale to był zbyt lekki strzał, by sprawić problemy bramkarzowi Lecha.
Najlepszą sytuacje miał jednak Teodorczyk. Napastnik Polonii wpadł w pole karne, ale zamiast strzelać przełożył sobie piłkę na lewą nogę, wmieszał się w to Djurdjević i zdołał zablokować jego uderzenie. Kibice mogli głęboko odetchnąć, bo lechici sprawiali wrażenie bardzo spiętych i praktycznie nie potrafili zagrozić bramce gości. Zrobił to dopiero Tonew. Bułgar wykonywał rzut wolny, celnie uderzył ale Przyrowski był na posterunku i złapał piłkę.
Zobacz zdjęcia prosto ze stadionu przy Bułgarskiej!
Mecz nabrał rumieńców dopiero po przerwie. Akcje Lecha wreszcie zaczęły się zazębiać, dokładnie w momencie kiedy ogromna flaga z podobizną Russella Crowe'a z filmu "Gladiator" zakryła sektor na II trybunie! Piękna oprawa pobudziła Kolejorza do gry. Skrzydłowych zaczęli dublować skrajni obrońcy, wreszcie dośrodkowania znajdowały adresata i pod bramką Przyrowskiego wreszcie się kotłowało. Najpierw główkę Tonewa z 7 metrów fantastycznie obronił Przyrowski. Chwilę później po dośrodkowaniu z rzutu rożnego z kilku metrów strzelał Wojtkowiak. Piłka przeszła nad poprzeczką, ale tylko dlatego, że lechita był przytrzymywany przez rywali.
Swoje szanse mieli też goście. Na bohatera zaczął wyrastać Burić, który pewnie obronił strzały Dwaliszwilego i Teodorczyka. Będący w dobrej formie Bośniak poradził sobie też z uderzeniem Piątka.
Ku olbrzymiej radości 26 000 widzów tę decydującą akcję w 59. minucie przeprowadził Lech. Murawski przed polem karnym szybko rozegrał piłkę ze Ślusarskim, ten wypuścił w uliczkę Ubiparipa, a serbski piłkarz pięknym strzałem z lewej nogi nie dał szans Przyrowskiemu. To była najważniejsza bramka Serba w Kolejorzu. "Odkurzony" przez trenera Rumaka napastnik strzelił gola, który przed sobotnimi meczami wyprowadził Kolejorza na drugie miejsce w tabeli. Jeszcze przed miesiącem taki scenariusz uważany byłby za kompletny science fiction.
Końcówka meczu była dramatyczna. Polonia tanio skóry nie sprzedała. Już grając w dziesiątke napędziła Lechowi wiele strachu, kiedy Dwaliszwili z przewrotki trafił w poprzeczkę.
Lech Poznań - Polonia Warszawa 1:0 (0:0) - czytaj zapis naszej relacji live z meczu
Bramka:
1:0 - Vojo Ubiparip 59'
Lech Poznań: Jasmin Burić - Marcin Kikut, Grzegorz Wojtkowiak, Marcin Kamiński, Ivan Djurdjević (72' Szymon Drewniak) - Mateusz Możdżeń, Dimitrije Injac, Rafał Murawski, , Aleksandar Tonew (82' Kamil Drygas) - Vojo Ubiparip (90' Patryk Wolski), Bartosz Ślusarski
Polonia Warszawa: Sebastian Przyrowski - Marcin Baszczyński, Adam Kokoszka, Tomasz Jodłowiec, Maciej Sadlok - Paweł Wszołek (66' Edgar Çani), Łukasz Piątek (63' Bruno Coutinho), Łukasz Trałka, Tomasz Brzyski (82' Adam Pazio) - Łukasz Teodorczyk, Wladimer Dwaliszwili
Żółte kartki: Injac (Lech) - Wszołek, Teodorczyk (Polonia)
Czerwona kartka: Edgar Cani (90', Polonia)
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
Widzów: 26 150
Sprawdź aktualną tabelę Ekstraklasy!
Czytaj także: