menu

Kosecki dla Ekstraklasa.net: To już jest wyścig między Lechem a Legią

6 kwietnia 2013, 21:25 | Sebastian Kuśpik

- Forma, jeśli chodzi o całość zespołu, wzrasta. Indywidualności też mamy, ale trzeba jeszcze więcej od siebie dać. Patrząc jednak na personalia jesteśmy najlepszą drużyną w Polsce - powiedział zadowolony ze zwycięstwa z Zagłębiem skrzydłowy Legii Jakub Kosecki.

Legia pewnie ogrywa Zagłębie, gole Radovicia i Dwaliszwiliego, tylko 45 minut Ljuboi

Po wczorajszej wygranej Lecha pokonanie Zagłębia stało się jeszcze istotniejsze.
Bez względu na wszystko i tak musielibyśmy wygrać to spotkanie. Dla nas liczyły się tylko i wyłącznie trzy punkty. Czy gramy przed Lechem czy po meczu "Kolejorza" patrzymy tylko na siebie. W Warszawie satysfakcję daje tylko pełna pula.

Mimo dwóch słupków gra przed przerwą nie wyglądała zbyt dobrze i dobrze się dla Was stało, że strzeliliście bramkę tuż przed przerwą.
No tak. To samo powiedzieliśmy sobie w przerwie. Graliśmy niezbyt ciekawą piłkę, ale na szczęście udało się strzelić bramkę. Po przerwie "Lado" dołożył na 2:0, mieliśmy kolejne sytuacje, bardzo chcieliśmy trafić do siatki kolejny raz, ale się nie udało. Cieszymy się jednak bardzo z tych trzech punktów.

Agresja, zaangażowanie, walka... Porównując pierwszą i drugą połowę - niebo i ziemia.
Trener ostro zareagował w przerwie, powiedział to, co myśli, prosto z mostu. Osobiście bardzo to lubię. Na drugą połowę wyszliśmy zdecydowanie agresywniej. Nie wiem co było tego przyczyną. Pewnie przestraszyliśmy się trochę reakcji w przerwie trenera. Cieszy to, że szybko strzeliliśmy bramkę na 2:0 i mieliśmy kolejne okazje. Choć w pierwszej połowie nie chciało nic wpaść, to rezultat końcowy jest w pełni zasłużony. Forma, jeśli chodzi o całość zespołu, wzrasta. Indywidualności też mamy, ale trzeba jeszcze więcej od siebie dać. Patrząc jednak na personalia jesteśmy najlepszą drużyną w Polsce.

Noga bez problemów wytrzymała? Miałeś w tygodniu pewne problemy.
Wytrzymała. Plecy mnie trochę bolą, bo upadłem na pośladki (śmiech). Jestem trochę poobijany, ale szybciutko wrócę do zdrowia.

Furman dla Ekstraklasa.net: Ciężko było się przebić

Przed Legią Puchar Polski z Ruchem, a zaraz potem kolejny mecz z Wisłą w Krakowie. Lubisz takie natężenie spotkań?
Lubię intensywną grę. Żałuję, że ta pierwsza runda się tak szybko skończyła, bo dopiero się rozkręcałem i teraz szczerze mówiąc, szukam formy. Biegać można biegać, ale to nie jest to, czego od siebie wymagam. Wydaje mi się, że w pierwszej połowie troszeczkę za dużo graliśmy prawym skrzydłem, ale po przerwie częściej zmienialiśmy strony i byłem więcej "pod grą". Najlepiej czuję się z piłką przy nodze.

Jesteś zadowolony ze swojego występu?
Jestem zadowolony z wyniku, a ze swojej gry? Zawsze patrzę krytycznie na siebie, więc powiem, że nie.

Pytam, bo bardzo długo wchodziłeś w ten mecz. Pierwszy raz pokazałeś się dopiero po niemal pół godzinie gry.
Dokładnie. Nie graliśmy praktycznie w ogóle lewą stroną. Lubię czuć się wykorzystywany przez zespół, lubię mieć piłkę przy nodze, grać kombinacyjnie, więc troszeczkę mi tego brakowało. Dużo biegałem i pokazywałem się do gry, ale podań nie otrzymywałem. Wydaje mi się, że to było główną przyczyną. Trener w przerwie jednak odpowiednio zareagował i po przerwie częściej przenosiliśmy ciężar gry z jednej strony na drugą i jestem przekonany, że w przyszłości będzie to wyglądać zdecydowanie lepiej. Mamy jednak nad czym pracować.

Dzisiejsze zwycięstwo ani przez moment nie było zagrożone, ale chyba możemy sobie szczerze powiedzieć, że od Legii, od głównego faworyta do mistrzostwa Polski, trzeba wymagać więcej.
Dokładnie. Zgadzam się z tym w stu procentach. Możemy, potrafimy i musimy grać lepiej niż dzisiaj, ale trzy punkty zostają w Warszawie i cieszymy się, że mimo nie najlepszej dyspozycji osiągnęliśmy cel. Jako drużyna wyglądamy coraz lepiej, a indywidualności pomału dochodzą już do siebie. Musimy teraz mocno pracować, żeby tę najlepszą formę uwydatnić w odpowiednim momencie.

Swego rodzaju nowością w waszej grze było to, że mimo pewnego dwubramkowego prowadzenia nie stanęliście, tylko walczyliście o kolejną bramkę. Rzadko mamy okazję coś takiego oglądać.
Otóż to. Skład zaczyna się lepiej rozumieć. Po długiej zimowej przerwie mieliśmy problem, żeby zacząć grać to, co graliśmy w końcówce jesieni. Wyglądamy jednak z meczu na mecz coraz lepiej i z pewnością cieszy, że pokazujemy charakter i ambicję.

Czy według Ciebie Lech będzie jedynym rywalem Legii w walce o mistrzostwo?
Tak. Wydaje mi się, że to już jest wyścig między Lechem, a Legią. To my jesteśmy jednak zdecydowanym faworytem. Gramy lepiej w piłkę i mamy lepszy skład - tylko od nas zależy czy zdobędziemy mistrzostwo Polski.

Rozmawiał i notował w Warszawie: Sebastian Kuśpik / Ekstraklasa.net

Twitter Sebastian Kuśpik

Legia Warszawa

LEGIA WARSZAWA - serwis specjalny Ekstraklasa.net


Polecamy