Korona - Lechia LIVE! "Buldogi Ojrzyńskiego" walczą o przełamanie
Sobota w Kielcach będzie bardzo ważnym dniem dla piłkarzy Korony. Po ostatnich dwóch porażkach przyszedł idealny moment na udowodnienie, że "buldogi Ojrzyńskiego", nie są drużyną do bicia. Czy łapiąca wiatr w żagle Lechia pokrzyżuje jednak plany złocisto-krwistych?
fot. Piotr Jarmułowicz
Korona Kielce - Lechia Gdańsk LIVE! - relacja NA ŻYWO w EKstraklasa.net!
Na początek sezonu złocisto-krwistym przypadły dwa trudne wyjazdy. W pierwszej kolejce głodni sukcesów piłkarze z Kielc pojechali na Łazienkowską, gdzie przegrali aż 0:4. Następny był Wrocław i rywalizacja z Mistrzem Polski. Wydawać się mogło, że doświadczeni ostatnią wyprawą piłkarze z Kielc, mają realne szanse na trzy punkty. Ostatecznie po dwóch karnych i czerwonych kartkach przegrali 0:2.
Efekt? Dwa mecze - zero punktów, sześć bramek straconych, cztery żółte i dwie czerwone kartki. Zwiastun kryzysu w kieleckiej ekipie? W meczu ze Śląskiem, od 40 minuty, przy dwubramkowym prowadzeniu gospodarzy, złocisto-krwiści zostali na murawie w dziewięciu. Pomimo poważnego osłabienia, wrocławianie nie byli w stanie strzelić kolejnej bramki rezerwowemu bramkarzowi Oleksijowi Szlakotinowi, co pokazuje, że Korona ciągle ma potencjał.
Z pewnością żółto-czerwonym w dalszym ciągu nie brakuje woli walki. Styl gry mają bardzo zbliżony do tego z poprzedniego sezonu. Jednak faktem jest, że obrona popełnia bardzo proste błędy, co niesie za sobą poważne konsekwencje dla całej drużyny.
Z kolei gdańszczanie również zaczęli sezon od kosztownej lekcji i porażki na własnym boisku z Polonią Warszawa. W drugiej kolejce Lechiści zrehabilitowali się jednak, wygrywając prestiżowe derby z Pogonią w Szczecinie i w o wiele lepszych nastrojach przystąpią do sobotniego pojedynku.
Spotkanie w Kielcach zapowiada się bardzo ciekawie. Znani z walczeności i wściekli po porażkach piłkarze Ojrzyńskiego, będą chcieli za wszelka cenę wygrać. Jednak, oprócz dużej motywacji, żółto-krwiści mają duży problem z napastnikami. Marcin Żewłakow nie odnalazł się jeszcze w drużynie, a Michał Zieliński oprócz tego, że biega, nic więcej do drużyny nie wnosi.
Trener do dyspozycji będzie miał już skrzydłowego Janosa Szekely, którego dokumenty dotarły z Wołgi Niżny Nowogród. Na konferencji prasowej Ojrzyński dał do zrozumienia, iż poważnie zastanawia się nad grą Szekelego w meczu przeciwko Lechii - Biorę go pod uwagę. Trenuje z nami już od dłuższego czasu. Przyszedł tu przecież po to, aby nam pomóc, a nie tylko uzupełniać skład. Oczywiście musi też zasłużyć na pierwszy plac i może ten najbliższy mecz będzie dla niego okazją. To jeszcze jednak za wcześnie, aby o tym decydować, bo przed sobą mamy jeszcze trening – analizuje Ojrzyński.
Korona zagra bez paru podstawowych zawodników. W obronie nie będzie Tomasza Lisowskiego, a na bramce stanie rezerwowy bramkarz Oleksij Szlakotin. Pomimo, że w poprzednim spotkaniu, zastępując Małkowskiego pokazał, iż ma potencjał, może jednak okazać się słabym punktem. W meczu nie zagrają również kontuzjowani, Maciej Korzym oraz Kamil Kuzera.
Lechia wygrywając w Szczecinie z pewnością złapała wiatr w żagle, ale czy jest on na tyle silny, żeby sięgnąć po trzy punkty w Kielcach? Być może gości do zwycięstwa poprowadzi Łukasz Surma, który może rozegrać 390 mecz w ekstraklasie. W składzie jest jeszcze wyróżniający się Razack Traore oraz próbujący przekonać do siebie kibiców, Grzegorz Rasiak. Były zawodnik Jagiellonii wywiadzie przed meczem w Kielcach zapewniał, że jeszcze nie powiedział ostatniego słowa na polskich boiskach. - Bez wątpienia kilka krotnie byłem blisko żeby zdobyć gola, myślę, że mecz z Koroną jest najbliższą okazją ku temu.
Przypuszczalne składy:
Korona: Szlakotin, Golański, Kijanskas, Stano, Malarczyk - Kiercz, Vukovic, Foszmańczyk, Sobolewski, Jovanovic, Lech - Zieliński, Żewłakow.
Lechia: Buchalik – Janicki, Madera, Bieniuk, Ajrapetjan – Ricardinho, Surma, Pietrowski, Traore, Machaj – Rasiak.