Korona – Lech LIVE! Czy kielczanie zatrzymają rozpędzonego "Kolejorza"?
Korona nie wygrała na własnym stadionie od pierwszej kolejki sezonu, a będący ostatnio na fali Lech Poznań zwyciężał w czterech ostatnich spotkaniach. Czy kielecka drużyna jest w stanie poradzić sobie z rozpędzonym „Kolejorzem”?
fot. Grzegorz Dembiński / Polska Press
Liga jest nieprzewidywalna
Oczywiście, że tak – przekonuje Marcin Brosz, trener Korony. - Nie tylko ta ostatnia kolejka w ekstraklasie pokazuje, że nasza liga jest nieprzewidywalna, więc każdy wynik w tym spotkaniu jest możliwy. Zdajemy sobie sprawę, że Lech gra teraz lepiej niż na początku sezonu, ale my już udowodniliśmy w tych rozgrywkach, że potrafimy wygrywać. Dlatego jestem dobrej myśli i serdecznie zapraszam kibiców na to spotkanie. Przyjeżdża mistrz Polski i chcemy godnie się zaprezentować. Chcemy, by atmosfera na trybunach była godna tego spotkania. I jestem przekonany, że to nas dodatkowo uskrzydli – dodaje trener Brosz.
Wilusz nie zagra. O taki zapis zadbali prawnicy "Kolejorza"
Szkoleniowiec kieleckiej drużyny rozwiewa wątpliwości, kto zagra obok Radka Dejmka na środku defensywy, gdyż nie może grać Maciej Wilusz ze względu na zapis w umowie wypożyczenia pomiędzy Lechem a Koroną. - Zagra Krzysiu Kiercz, gdyż jest jakby naturalnym następcą zawodnika, który wypada ze środka obrony. Krzysiu ciężko pracuje na treningach i czeka na swoją szansę. To zawodowy piłkarz i powinien sobie poradzić – przyznaje Brosz.
Korona przegrała trzy ostatnie mecze, z Jagiellonią w Białymstoku 0:1, Zagłębiem Lubin w Kielcach 0:2 i z Ruchem w Chorzowie 1:2, ale w pojedynku z „Niebieskimi” zagrała już lepiej niż w dwóch poprzednich meczach i zdobyła bramkę. - To prawda, w Chorzowie było już więcej jakości w naszej grze, były sytuacje, szczególnie po przerwie. To nas buduje przed meczem z Lechem i mogę zapewnić, że będziemy walczyć o jak najkorzystniejszy wynik od pierwszej do ostatniej minuty – przekonuje trener „żółto-czerwonych”.
Pawłowski coraz lepszy
Optymistą przed meczem z mistrzem Polski jest Bartłomiej Pawłowski. Wypożyczony z Lechii Gdańsk skrzydłowy dał dobrą zmianę w pojedynku z Zagłębiem, dobrze zagrał też w Chorzowie i zdobył bramkę. - Proces aklimatyzacji przebiega prawidłowo, gdyż coraz pewniej czuję się w Koronie i coraz lepiej rozumiem się z zespołem. Mam nadzieję, że zaprocentuje to w kolejnych meczach. Lech? Na pewno jesteśmy w stanie go pokonać, choć łatwo nie będzie. Ale też żaden mecz w ekstraklasie nie jest łatwy i nie pamiętam, byśmy wygrali ostatnio 3:0. Lech ostatnio punktuje, robi to w niezłym stylu, ale jest do ogrania – przekonuje Bartek Pawłowski.
- Zdajemy sobie sprawę, że będzie to ciężki mecz, ale może dla nas idealny na przełamanie – mówi z kolei Radek Dejmek, który też wierzy w dobry wynik z Lechem. Czeski środkowy obrońca Korony nie wie dlaczego teraz defensywa kielczan nie jest tak szczelna jak wcześniej. W 15 meczach pierwszej rundy Korona straciła raptem 12 bramek, a w trzech ostatnich – pięć. - Może mamy po prostu mniej szczęścia. Tak jak przy pierwszej bramce w meczu z Ruchem, gdy piłka odbijała się rykoszetem i w końcu został z nią sam zawodnik gospodarzy i to wykorzystał. We wcześniejszych meczach takie sytuacje się nam nie zdarzały. Z Ruchem zagraliśmy jednak dobre spotkanie, mieliśmy sytuacje i mam nadzieję, że z Lechem potwierdzimy to, że wracamy do dobrej dyspozycji – mówi Dejmek.
Lokomotywa wreszcie pędzi
Tymczasem „Poznańska Lokomotywa“ pędzi z odpowiednią szybkością i zmiata na swojej drodze wszystko, co stoi na przeszkodzie. Jest w dużym gazie, o czym świadczy też fakt, że ostatni raz serię czterech wygranych zanotowała dokładnie 7 lat temu, kiedy prowadził ją Franciszek Smuda. Trener Jan Urban w sobotę nie będzie mógł skorzystać z kontuzjowanych i chorych piłkarzy: Kebby Cessaya, Marcina Robaka, Gergo Lovrencsicsa, Davida Holmana i Dariusza Dudki.
- Nie zastanawiałem się nad tym jak oni radzą sobie u siebie. My mamy na to spotkanie swój plan, jedziemy zdobyć trzy punkty. Po czterech wygranych w lidze apetyty są coraz większe, ale pamiętajmy o tym, że trochę punktów straciliśmy na początku sezonu i musimy teraz gonić. Dlatego do Kielc jedziemy zdobyć komplet punktów - zapowiadał przed spotkaniem skrzydłowy Lecha Szymon Pawłowski.
Jednak poznaniacy w Kielcach nie spisują się najlepiej. Na Kolporter Arenie nie wygrali swoich dwóch ostatnich meczów. W październiku 2014 roku lechici zremisowali 2:2, choć prowadził na kilka minut przed końcem spotkania, a w grudniu 2013 roku przegrali 0:1. - Jesteśmy bardzo blisko ósemki, złapaliśmy już z nią kontakt i musimy tak dalej trzymać. Szkoda byłoby teraz przegrać - przyznaje bramkarz Jasmin Burić.