menu

Zawodnicy Korony do kadry! [KOMENTARZ]

24 marca 2013, 01:00 | Marcel Olczyk

Co takiego ma Korona, czego nie ma reprezentacja Polski? Po ostatnim meczu kadry, trener Waldemar Fornalik powinien zwrócić uwagę na zawodników z Kielc, którzy w przeciwieństwie do naszej kadry, potrafią walczyć o każdą piłkę od początku do końca spotkania.

Piłkarze Korony nauczeni są walki
Piłkarze Korony nauczeni są walki
fot. T-Mobile Ekstraklasa/x-news

O meczu reprezentacji z Ukrainą powiedziane było już chyba wszystko, począwszy od braku motywacji i szybkiej stracie dwóch bramek na początku spotkania, przez brak skuteczności Roberta Lewandowskiego i dupę Koseckiego, aż po "grę" naszych reprezentantów w obronie. W drużynie zdecydowanie brakuje osoby, która będzie nakręcać resztę graczy, będzie potrafiła "ochrzanić" zawodników za złą grę i zmotywować do poprawy.

W tym momencie trener reprezentacji Waldemar Fornalik zdecydowanie nie potrafi wpłynąć na zawodników. Jak inaczej można wytłumaczyć to, że reprezentacja Polski składająca się z graczy występujących w silnych europejskich klubach, która była zdecydowanym faworytem spotkania, przegrała w marnym stylu z reprezentacją Ukrainy, która zaledwie zremisowała z Mołdawią i poległa 0:1 z Czarnogórą na własnym boisku.

Jednak nie tylko trener jest odpowiedzialny za motywowanie graczy podczas meczu. Również kapitan drużyny w każdym momencie powinien potrafić podnieść cały zespół na duchu i zmotywować do gry. Sam Jakub Błaszczykowski co prawda biegał i walczył na boisku, lecz nie widać było żeby potrafił wpłynąć na kolegów z szatni. Patrząc na czołowe drużyny europejskie, od razu wysuwają się nam na pierwszy plan kapitanowie zespołów. Bo czy wyobraża ktoś sobie Barcelonę bez Carelsa Puyola albo Real Madryt bez Ikera Casillasa?

Atmosfera w kadrze jest zupełnym przeciwieństwem tego, co dzieje się w szatni Korony. Kieleccy zawodnicy nawzajem motywują się przed meczem, jak i w trakcie jego trwania. Tam nawet jeśli zawodnik wie, że ma mniejsze umiejętności od przeciwnika, potrafi "jeździć na dupie" przez całe 90 minut, aby tylko Korona wygrała. Osobom oglądającym polską ligę na pewno nie jest obcy obrazek padających po ostatnim gwizdku zawodników z Kielc. Złocisto-krwiści w tamtym sezonie pokazali całej kibicowskiej Polsce, że wszystkie mecze można wygrać zaangażowaniem i walką, nie potrzeba do tego milionów złotych i wielkich gwiazd.

Rozmowy z Twittera

Trener-motywator

Jednak warto wspomnieć o tym, że Korona nie byłaby tą samą drużyną, gdyby nie trener Leszek Ojrzyński, który zrobił z piłkarzy prawdziwych twardzieli, którzy nie boją się nie odstawiać nogi. Zawodnicy z Kielc potrafią nie raz walczyć tak długo, aż dosłownie padną na murawę z wycieńczenia. Wielokrotnie kibice mogli zobaczyć jak po meczu lub jeszcze w trakcie jego trwania, któryś z zawodników ze zmęczenia padał na boisku.

Maciej Korzym, gdy zaczynał grę w Koronie, po 60 minutach biegania zaczynał mieć problemy z mięśniami oraz dalszym bieganiem, jednak rok treningów pod okiem trenera Ojrzyńskiego wystarczył, aby popularny "Korzeń" walczył pełne 90 minut. Co dokładnie zrobił trener Ojrzyński piłkarzom z Kielc nie wiemy, ale mógłby zrobić to samo z naszą reprezentacją.

Napastnik-wojownik

Korzym to wciąż młody napastnik, który w tym roku rozgrywa swój najlepszy sezon w życiu, strzela bramki dla Korony jak na zawołanie. Gdyby sędzia nie pomylił się w meczu z Lechią Gdańsk i uznał prawidłowo zdobytą przez "Korzenia" bramkę, to jako jedyny zawodnik w polskiej lidze mógłby pochwalić się tym, iż w tej rundzie strzelił do tej pory wszystkim drużynom, z którymi złocisto-krwiści grali.

Przyszłość Korzyma była wiązana z grą dla seniorskiej kadry Polski. Już od dziecka grał w młodzieżowych reprezentacjach - od U-14 aż do U-21, gdzie regularnie strzelał bramki i odnosił kolejne sukcesy. W czerwcu 2007 roku odmówił wyjazdu z reprezentacją U-20 na towarzyski turniej piłkarski do Jordanii, tłumacząc się koniecznością dobrego przygotowania do występów w Pucharze Intertoto. Według trenera kadry młodzieżowej Michała Globisza, Jerzego Engela i ówczesnego trenera kadry Leo Beenhakkera, zamknął sobie tym samym drogę do dalszych występów w narodowej reprezentacji kraju.

Może jednak w takich chwilach jak ta, gdy Robert Lewandowski nie daje sobie rady w ataku, trener Waldemar Fornalik powinien odpuścić młodzieńcze grzechy Korzymowi i dać mu szansę gry dla kraju?

Lewy obrońca z prawdziwego zdarzenia

Po obnażeniu błędów Boenischa w meczu z Ukrainą, stawiam odważną tezę, uważam że Tomasz Lisowski dałby więcej reprezentacji niż Boenisch czy Wawrzyniak. Lewy obrońca Korony gra regularnie, a co ważniejsze, gra dobrze i pewnie, ciągle męczy rywali swoimi sprintami po lewym skrzydle i dobrze dośrodkowuje piłkę.

Futbolowy kabaret w obronie w wykonaniu Boenischa - Analiza Sebastiana Kuśpika

"Lisu" mógłby być również alternatywą dla Obraniaka, który przeważnie wykonuje w reprezentacji rzuty wolne. Zawodnik z Kielc pokazał niejednokrotnie że potrafi dobrze dośrodkować piłkę z rzutu wolnego lub strzelić, jeśli nadarzy się do tego okazja. Obserwatorzy polskiej ligi widzieli na pewno bramkę od poprzeczki, którą w tamtym sezonie strzelił Lisowski z rzutu wolnego GKS-owi Bełchatów.

Lewy obrońca Korony grał w reprezentacjach młodzieżowych U-20 i U-21 oraz zaliczył swoje pierwsze mecze w seniorskiej kadrze. Jego kariera reprezentacyjna zakończyła się w 2008 roku, teraz jednak mógłby śmiało walczyć o miejsce w składzie reprezentacji z Boenischem i Wawrzyniakiem.

Holenderskie wyszkolenie

Zawodnikiem, który ma jeszcze realną szansę na występy w reprezentacji jest Michał Janota, wciąż młody zawodnik, który szkolił się na holenderskich boiskach i rozegrał w 2. lidze prawie 90 spotkań. "Janotka" po wyjeździe za granicę uważany był za pewniaka do gry w reprezentacji, zwłaszcza że czarował techniką, której brakowało polskim piłkarzom. Niestety trener zaczął stawiać na niego coraz rzadziej i Janota zaczynał tracić na formie, a klub postanowił nie przedłużać z nim kontaktu. Zawodnik postanowił wrócić do Polski i w Koronie odbudować swoją formę.

Janota grał w reprezentacjach młodzieżowych od U-16 do U-23 i przymierzany był do kadry seniorskiej, jednak w obliczu utraty formy selekcjoner zapomniał o nim. Gracz Korony od kilku miesięcy regularnie gra w klubie i jego forma zaczyna wyglądać coraz lepiej. Z pewnością nie powiedział ostatniego słowa dotyczącego występów z orzełkiem na piersi i jeszcze go zobaczymy w reprezentacji.

Młodzieńcza siła

W Koronie wciąż czeka na swoją szansę Piotr Malarczyk, który w klubie walczy o miejsce z Tadasem Kijanskasem i Pavolem Stano, więc dwoma doświadczonymi stoperami. Jednak od kilku lat "Malar" powoływany był do reprezentacji młodzieżowych i jest jednym z lepszych młodych stoperów. A w obliczu tego, że aktualnie reprezentacja ma problemy z obroną, może warto byłoby przyjrzeć się kandydaturze tego zawodnika.

W Kielcach wciąż wyrastają młode talenty, co prawda jest to wciąż sprawa odległa, ale już teraz widać potencjał niektórych zawodników. M.in. Karola Angielskiego, który kilka tygodni temu obchodził swoje 17 urodziny. Zawodnik do tej pory zagrał zaledwie kilka minut w podstawowym składzie seniorskiej drużyny, lecz w młodzieżowych drużynach strzelał dziesiątki goli i kto wie, jeśli dobrze potoczy się jego kariera, może za kilka lat zobaczymy go w reprezentacji Polski.

Twitter


Polecamy