menu

Kiepska forma piłkarzy Lecha w meczach sparingowych

8 lutego 2013, 14:49 | Maciej Lehmann / Głos Wielkopolski

Dziurawa jak szwajcarski ser defensywa, ślamazarnie grająca linia pomocy i denerwująco nieskuteczny Vojo Ubiparip - tak prezentuje się na dwa tygodnie przed startem do rundy wiosennej drużyna Lecha.

Piłkarze Lecha Poznań w meczach sparingowych wypadają bardzo słabo
Piłkarze Lecha Poznań w meczach sparingowych wypadają bardzo słabo
fot. Roger Gorączniak/Ekstraklasa.net

Wczoraj Kolejorz uczestniczący w turnieju Marbella Cup, przegrał czwarty mecz sparingowy z rzędu. Tym razem z Rapidem Bukareszt 1:3. Dzień wcześniej Rumunów bez problemów ograła Legia...

Marbella Cup. Lech wyraźnie gorszy od Rapidu

Liczyliśmy na to, że dosyć nieporadnie grającego w meczach sparingowych Lecha, rozrusza nowy nabytek Kasper Hamalainen. I rzeczywiście, przez pół godziny Fin pokazał, że wie na czym polega rola ofensywnego pomocnika. Hama-lainen nie tracił głupio piłek, starał się dokładnie dogrywać do partnerów, próbował kilka razy posłać prostopadłą piłkę do Vojo Ubiparipa. Początek meczu był nawet niezły, bo już w 8. minucie Kolejorz objął prowadzenie. Z rzutu rożnego dośrodkował Drewniak, najwyżej w polu karnym wyskoczył młodziutki Kędziora i głową wpakował piłkę do siatki. Okazało się jednak, że były to miłe złego początki.

13. minuta była jednak pechowa dla Vojo Ubiparipa. Serb w zamieszaniu pod bramką Lecha zagrał piłkę ręką i arbiter podyktował rzut karny dla Rapidu. Jedenastkę na bramkę zamienił Pancu.

Nie był to jednak pierwszy i ostatni błąd naszej drużyny we własnym polu karnym. Obrona Lecha od dawna nie prezentuje się tak, jak tego oczekujemy i trener Rumak eksperymentuje, by optymalnie ją zestawić. Wczoraj na prawej stronie defensywy zagrał Kędziora, parę stoperów tworzyli Ceesay i Kamiński, a na lewej występował Wołąkiewicz.

Niestety, temu kwartetowi bardzo daleko jeszcze do monolitu. Proste błędy popełniają wszyscy, ale zachowanie przy stałych fragmentach gry, bardziej wrażliwych może przyprawić o zawał serca. Niestety, wiele wskazuje, że w takim ustawieniu Kolejorz może zagrać też w pierwszym meczu o punkty w Chorzowie. Za kartki pauzuje bowiem Luis Henriquez, który po tym jak walczył w Panamie o wielką stawkę, bo o awans do Mundialu, na tle kolegów wygląda jak ostoja spokoju i opanowania.

Reiss: Niektórzy zaczęli wątpić w to, że jestem w stanie strzelać bramki

Trudno natomiast wytłumaczyć, dlaczego Kędziora, Ceesay i Kamiński są tak "elektryczni". Niemal każdy ich kontakt z piłką wygląda jakby bali się, że zostaną nią porażeni. Dotyczy to zresztą nie tylko obrońców. Pomocnicy też mieli problemy z wymianą kilku podań. Dlatego mecz był nudny i toczył się w wolnym tempie, głównie w środkowej strefie boiska.

W pierwszej połowie było jeszcze kilka fragmentów, do których nie można mieć większych zastrzeżeń. Ładną akcję Lech przeprowadził w 18. minucie, kiedy po dośrodkowaniu Kędziory w idealnej sytuacji znalazł się Ubiparip. Serb jednak z 7 metrów trafił w bramkarza, a dobitkę posłał w słupek. Idealną sytuację miał też Hamalainen, ale z bliska strzelił z woleja nad bramką. I to było właściwie wszystko, co dobre w tym spotkaniu.

Druga odsłona w wykonaniu naszej drużyny to była już prawdziwa katastrofa. Lechici razili niedokładnością, mieli olbrzymie problemy by przejść z piłką na połowę rywali, praktycznie nie stworzyli sobie żadnej sytuacji strzeleckiej.

Gapiostwo naszych piłkarzy, Rumuni wykorzystali siedem minut po przerwie. Zawodnicy Rapidu szybko wykonali rzut wolny, piłka trafiła do niepilnowanego Nicolae Grigore, który z łatwością pokonał Kotorowskiego.

Trzeciego gola Lech stracił w bardzo podobnych okolicznościach. Tym razem lechici zupełnie zaspali po wrzutce z rzutu rożnego. Grigore znowu miał czas, by przyjąć piłkę i uderzyć na bramkę. I Kotorowski znów był bez szans...

Mistrz Bułgarii ostatnim rywalem Lecha w Marbella Cup

Oczywiście wyników sparingów nie należy traktować zbyt poważnie, ale na razie nie ma też zbyt wielu powodów do optymizmu. Można się tylko pocieszać, że choć Lech znajduje się teraz wyraźnym dołku formy, zacznie z niego powoli wychodzić i w meczach o punkty prezentować się będzie o niebo lepiej.

Głos Wielkopolski


Polecamy