Jedenastka 11. kolejki Ekstraklasa.net!
Dwa gole Szymona Pawłowskiego, fantastyczne parady Dariusza Treli i Jakuba Słowika, ciosy Rafała Murawskiego oraz Tomasza Frankowskiego. Sprawdź, kto jeszcze błysnął w 11. serii spotkań T-Mobile Ekstraklasy i tym samym trafił do naszej jedenastki kolejki.
fot. sylwester wojtas
Frankowski (Jagiellonia)
Wiśniewski (Lechia), Bilek (Zagłębie), Murawski (Lech), Surma (Lechia), Pawłowski (Zagłębie)
Arboleda (Lech), Pazdan (Jagiellonia), Baszczyński (Polonia), Zbozień (Piast)
Trela (Piast)
BRAMKARZ:
Dariusz Trela (Piast Gliwice) – Kolejny raz zachwycił niebywałym refleksem. Koledzy z drużyny powinni mu postawić skrzynkę piwa za to, w jaki sposób zatrzymał mistrzów Polski.
OBROŃCY:
Damian Zbozień (Piast Gliwice) – Trzeba przyznać, że zachował się przytomnie, wykorzystując błąd Waldemara Soboty. Był to jego drugi gol w najwyższej klasie rozgrywkowej i to na dodatek strzelony w specjalnym kasku, chroniącym głowę po pęknięciu podstawy czaszki.
Marcin Baszczyński (Polonia Warszawa) – „Czarne Koszule” zagrały trzeci mecz z rzędu na zero z tyłu, w czym duża zasługa właśnie 35-latka. Baszczyński nie dał pretekstu, żeby go za cokolwiek zganić. Wręcz przeciwnie – emanował spokojem i wyczuciem, tak niezbędnym dla stopera.
Michał Pazdan (Jagiellonia Białystok) – Ostatnio wychodzą mu mecze z teoretycznie mocniejszymi rywalami. Nieźle zaprezentował się na tle Wisły Kraków, Lecha Poznań, a w sobotę przeciwko Legii Warszawa. Precyzyjnie odczytywał grę. Panie Waldku, niech pan bacznie obserwuje stolicę Podlasia!
Manuel Arboleda (Lech Poznań) - Młodzi gracze Widzewa tylko odbijali się od walecznego i nieustępliwego Kolumbijczyka. Z „dzieciakami Mroczkowskiego” poradził sobie bez problemu, ciekawe, czy równie łatwo pójdzie za tydzień z Danijelem Ljuboją.
POMOCNICY:
Szymon Pawłowski (Zagłębie Lubin) – W lidze mamy kilka drużyn uzależnionych od jednej postaci. Legia ma Ljuboję, Lechia Traore, a Zagłębie Pawłowskiego. Ten ostatni strzelił dwa gole, oba zresztą nieprzeciętnej urody. Jak widać, powołanie do reprezentacji podziałało mobilizująco. Urugwajczycy, bójcie się.
Łukasz Surma (Lechia Gdańsk) – Przez większość meczu z Ruchem Chorzów trzymał odpowiedni balans między pierwszą, a drugą linią. Wygrał kilka ważnych starć, próbował wyprowadzić piłkę. Na tę chwilę najlepszy destruktor w biało-zielonych.
Rafał Murawski (Lech Poznań) - Być może zmobilizował się brakiem powołania od Waldemara Fornalika na mecz towarzyski z Urugwajem, bo rozegrał najlepsze spotkanie w tym sezonie. Zaliczył kilka bardzo dobrych podań, ponadto zdobył decydującą bramkę w stylu, którego nie powstydziłby się Tomasz Frankowski.
Jiri Bilek (Zagłębie Lubin) – Wykonał żmudną pracę w środku pola, a przecież nie przyszło mu się mierzyć z byle kim, bo z drugą linią solidnego Górnika Zabrze. Potrafił nie tylko odebrać piłkę, ale i rozprowadzić ją w szybkim kontrataku.
Piotr Wiśniewski (Lechia Gdańsk) - Powrót po dwumeczowej przerwie spowodowanej kontuzją stawu skokowego. Niezwykle aktywny, zwłaszcza w pierwszej odsłonie. Oddał kilka celnych strzałów, raz był nawet bliski zdobycia bramki.
NAPASTNICY:
Tomasz Frankowski (Jagiellonia Białystok) – Jeśli się odblokować, to tylko w takim stylu i tylko na Łazienkowskiej. Popularny „Franek” wreszcie trafił do siatki, pieczętując zwycięstwo nad liderującą Legią. Polecamy zerknąć raz jeszcze na tę bramkę. Majstersztyk.
REZERWOWI: Jakub Słowik (Jagiellonia Białystok), Osman Chavez (Wisła Kraków), Paweł Oleksy (Piast Gliwice), Adam Pazio (Polonia Warszawa), Deleu (Lechia Gdańsk), Łukasz Piątek (Polonia Warszawa), Maksymilian Rogalski (Pogoń Szczecin), Dawid Plizga (Jagiellonia Białystok).