Jan Urban: Zagraliśmy ze zbyt dużym respektem
- W pierwszej połowie podeszliśmy do rywali ze zbyt dużym respektem, na własnym boisku nie można tak grać - stwierdził Jan Urban, trener Lecha Poznań po meczu z Zagłębiem Lubin (0:2)
fot. fot. szymon starnawski / polska press
JAN URBAN, trener Lecha:
Nie tak sobie wyobrażaliśmy rozpoczęcie tego sezonu, tym bardziej na własnym boisku. Ten mecz mógł się dla nas ułożyć troszeczkę inaczej. Gdyby Robak wykorzystał okazję, jaką miał po strzale głową, mecz miałby inny przebieg. W drugiej części gry ruszyliśmy do odrabiania strat, nie pozwoliliśmy rywalom na wiele kontr, a jedyną, jaka była, zażegnał Jasmin Burić.
Druga bramka Starzyńskiego była piękna, ale nie ustawiła tego spotkania, bo my później nadal mieliśmy wiele szans. Szkoda, że żadnej z nich nie udało się wykorzystać, bo gdybyśmy strzelili, mielibyśmy szanse na odrobienie strat i przynajmniej na remis. Pozostajemy jednak bez punktów.
Widać, że piłkarze Zagłębia są na fali, mają olbrzymią pewność siebie, wychodzi im właściwie wszystko. W pierwszej połowie podeszliśmy do rywali ze zbyt dużym respektem, na własnym boisku nie można tak grać. Nie jest łatwo zastąpić podstawowych zawodników, których nie mieliśmy: Linetty, Kamiński, Kadar, Pawłowski – z tych piłkarzy z różnych powodów nie mogłem skorzystać i nie była dla nas to łatwa sytuacja. Nowi muszą wprowadzić się jak najszybciej. Zagraliśmy dwa spotkania na dwóch napastników, mieliśmy sytuacje, zabrakło goli i być może będzie trzeba coś zmienić.
PIOTR STOKOWIEC, trener Zagłębia
Przede wszystkim wielkie gratulacje należą się moim piłkarzom: za dojrzałość, realizację założeń taktycznych, za to, że mieli błysk, czego moim zdaniem brakowało Lechowi. Nie chcę oczywiście oceniać gry rywali, pragnę jednak podkreślić, że zostawiliśmy wiele zdrowia na boisku, graliśmy konsekwentnie, widać że jesteśmy drużyną. Filip Starzyński pokazał, dlaczego nam jest potrzebny tak potrzebny i cieszymy się, że zostaje z nami.
Nasza kadra nadal jest zbyt wąska, staramy się korzystać z młodych piłkarzy, nie ukrywam jednak, że to dobry rezultat ich kształtuje i sprawia, że rosną. Spodziewam się, że przyjdą zakręty, ale nie ma się czego bać, trzeba z tym wszystkim sobie radzić. Wiedziałem, jak zestawić drużynę przed meczem z Lechem na kogo mogę sobie pozwolić, kto gra radę, a kto potrzebuje zmiany. Pomimo roszad, jakie przeprowadziliśmy przed spotkaniem, drużyna nadal gra tak samo i z tego jestem dumny. Można powiedzieć, że numery na koszulkach się zmieniają, a nie gra.