menu

Oceniamy Jagiellonię za mecz z Wisłą: Tragiczny Ukah, najlepszy Quintana

2 marca 2013, 08:52 | Jakub Laskowski

Jagiellonia Białystok w pierwszym ćwierćfinałowym spotkaniu Pucharu Polski z Wisłą Kraków przegrała 0:2. To druga z porażka z podopiecznych Tomasza Hajty. Żółto-czerwoni w rozpoczętej tydzień temu rundzie wiosennej jeszcze nie potrafili pokonać goalkeepera rywali. Zobacz, jak oceniliśmy ich postawę za mecz z Wisłą Kraków!

Oceniliśmy Jagiellonię za mecz z Wisłą
Oceniliśmy Jagiellonię za mecz z Wisłą
fot. Ryszard Kotowski

Zobacz także: Dwa gole Rafała Boguskiego. Wisła wygrała z nieskuteczną Jagiellonią

Oceny Jagiellonii za mecz z Wisłą (w skali 1-10):

Jakub Słowik – (3) – Po dwóch rozegranych tej wiosny meczach Słowik przepuścił już sześć goli. Nie ulega wątpliwości, że w tym wszystkim największa zasługa fatalnie spisującej się defensywy białostoczan. Trudno obwiniać go za pierwszą straconą bramkę, jednak przy drugiej – której autorem był Rafał Boguski – mógł zrobić znacznie więcej. Kilkukrotnie zdarzyło mu się źle wyprowadzić piłkę z własnego pola karnego, co szybko przyczyniało się do ataku ze strony rywali.

Alexis Norambuena – (3) – Początek meczu w jego wykonaniu wydawał się dobrym prognostykiem na kolejne minuty. Niestety, tak nie było. Co prawda często ruszał do przodu w celu pomocy osamotnionym kolegom, jednak nic z tego nie wynikało. W swoich zagraniach bywał strasznie chaotyczny, niepewny i niedokładny.

Ugochukwu Ukah – (1) – Kibice Jagiellonii są już zniecierpliwieni tak słabymi występami Nigeryjczyka. Ukah to najbardziej niepewny punkt formacji defensywnej żółto-czerwonych. W meczu z Wisłą popełnił kilka karygodnych błędów, który mogły tylko powiększyć rozmiary porażki.

Adam Dźwigała – (4) – Przyzwoity mecz młodego piłkarza Jagiellonii. W żółto-czerwonych barwach zadebiutował w poprzedniej rundzie (ze Śląskiem Wrocław 3:3). Na zimowych obozach trenerzy często dawali mu szansę gry. Dźwigała zbierał dobre recenzje i przed rozpoczęciem obecnej rundy dużo mówiło się, że jest gotowy zawalczyć o podstawowy skład. Tak się stało. W spotkaniu z Białą Gwiazdą nie popełniał rażących błędów w defensywie, a i z przodu mógł coś ustrzelić. W 57. minucie piłka po jego główce uderzyła jednak w słupek bramki Pareiki.

Lubos Hanzel – (2) – Nie radził sobie z szybkimi skrzydłowymi krakowskiej Wisły. Często dopuszczał do groźnych centr we własne pole karne, który sprawiały spory zamęt w szykach obronnych jagiellończyków. Drugą bramkę dla Wiślaków w dużej mierze należy zapisać na konto słowackiego obrońcy, który w tej sytuacji znacznie spóźnił się z kryciem.

Michał Pazdan – (3) – W meczu z Wisłą trenerzy ustawili Pazdana na pozycji defensywnego pomocnika. Skutecznie wspierał kolegów z defensywy, wygrywał pojedynki powietrzne i dobrze rozumiał się z młodym Adamem Dźwigałą. Desperacki dla niego moment nadszedł jednak w końcówce pierwszej połowy. Pazdan chcąc wślizgiem wydobyć piłkę Radosławowi Sobolewskiego, nie szczęśliwie podał do niepilnowanego Patryka Małeckiego, któremu pozostało dogranie na pustą bramkę Rafałowi Boguskiemu.

Tomasz Bandrowski – (2) – Jeszcze niedawno trener Tomasz Hajto chciał definitywnie zakończyć z nim dalszą współpracę. Wczorajszy jego występ był dla wielu sporym zaskoczeniem. Gołym okiem było jednak widać brak pełnego przepracowania obozu przygotowawczego. Popularny Bander musi jeszcze poczekać na swoją prawdziwą szansę.

Dani Quintana – (5) – Najlepszy piłkarz w żółto-czerwonym trykocie na boisku. Biegał, walczył, dogrywał, strzelał, lecz brakowało precyzji. Ten i poprzedni mecz z Podbeskidziem pokazał, że Hiszpan w niedługim czasie może stać się liderem jagiellońskiej ofensywy.

Kim Min-Kyun – (2) – Koreańczyk rzadko był przy piłce. Kilka solowych z jego strony akcji zakończyło się szybkim odbiorem piłki i niekiedy zagrożeniem pod bramką białostoczan. Udało mu się wywalczyć rzut karny, choć jak pokazywały powtórki – wątpliwy.

Tomasz Kupisz – (2) – Przed rozpoczęciem rundy zapowiadał, że będzie ona kluczowa w walce o powołania do seniorskiej reprezentacji Polski. Takimi występami na pewno się do niej nie przybliża. Często wchodzi w niepotrzebne dryblingi tracąc przy nich piłkę. Do tego dochodzi niewykorzystany rzut karny i jego ocena za te spotkanie wypada bardzo słabo.

Dawid Plizga – (2,5) – Zaczął mecz na tzw. szpicy. Kompletnie sobie nie radził. Przy swoim mizernym wzroście nie mógł myśleć o powodzeniu w walce o górne piłki. Cyklicznie był osamotniony. Trener Hajto powinien żałować, że ustawił go na pozycji wysuniętego napastnika.

Rezerwowi:

Rafał Grzyb – (2) – Zmieniając Tomasza Bandrowskiego miał za zadanie pociągnąć grę z przodu. Śmiało można powiedzieć, że zawiódł. Brak z jego strony jakichkolwiek prostopadłych podań, strzałów na bramkę i kluczowych odbiorów przyprawia o migrenę szkoleniowców Jagiellonii.

Tomasz Frankowski i Euzebiusz Smolarek – zagrali zbyt krótko, by ich ocenić.


Twitter


Polecamy