Górnik Łęczna podejmuje Piasta Gliwice. Wracają do gry na Arenie Lublin
W niedzielę o godz. 15.30, Górnik Łęczna rozegra pierwszy w tym roku ligowy mecz w roli gospodarza. Rywalem podopiecznych Franciszka Smudy będzie Piast Gliwice.
fot. Łukasz Kaczanowski
Obie drużyny przystąpią do tego spotkania podrażnione nieudanym początkiem rundy wiosennej. Ekipa ze Śląska zdążyła zanotować już dwie porażki, z kolei “Górnicy” rozpoczęli ligowe zmagania od wyjazdowego blamażu 0:5 z Jagiellonią w fatalnym stylu.
- Po ostatnim meczu w szatni dało się odczuć złość, wstyd i zażenowanie - mówi Sergiusz Prusak, bramkarz zielono-czarnych. - Tak było nie tylko u zawodników, którzy są w tym klubie po kilka lat, jak ja. To pozytywny oddźwięk, gdyż każdemu z nas zależy na dobru Górnika i na tym, żeby utrzymać się w lidze. Po porażce w Białymstoku trener dał nam dwa dni odpoczynku. Każdy się mentalnie “zresetował” i odpoczął, wyrzucając z głowy poprzednie spotkanie - dodaje 37-latek.
Nieudany występ z “Jagą” sprawił, że trener Smuda planuje zmiany w składzie. - Dysponujemy dwoma równorzędnymi jedenastkami, tylko musimy trafić na tych, którzy rzeczywiście pod względem psychicznym i piłkarskim zdają egzamin - twierdzi szkoleniowiec zielono-czarnych.
Górnik zajmuje obecnie ostatnie, szesnaste miejsce w ligowej tabeli. Z kolei Piast plasuje się dwie pozycje wyżej, mając na swoim koncie cztery oczka przewagi nad łęcznianami. - To zespół, który potrafi grać w piłkę. Podchodzimy do nich z dużym szacunkiem. Ale Piast grał już dwa mecze i oba przegrał. Dlaczego nie może przegrać trzeciego? - pyta Sergiusz Prusak.
Gliwiczanie rozegrali o jedno spotkanie więcej, bowiem inaugurację piłkarskiej wiosny na Arenie Lublin dwa tygodnie temu przełożyła zima. Teraz trener Smuda podkreśla, że płyta lubelskiego stadionu jest w świetnym stanie.
W niedzielę w szeregach zielono-czarnych do gry najprawdopodobniej powróci brazylijski obrońca Gérson. Zabraknie kontuzjowanego Szymona Drewniaka oraz Josimara Atoche. Pierwszy z nich powinien być do dyspozycji na początku marca. Natomiast uraz Peruwiańczyka jest osobliwy. - Ugryzł go w łydkę komar czy pająk i zrobiła mu się rana. Musiał przejść mały zabieg chirurgiczny - zdradza Smuda.
Jesienią zeszłego roku łęcznianie zremisowali na wyjeździe z Piastem 3:3. Spotkanie było pełne dramaturgii, bowiem po 25 minutach meczu gospodarze prowadzili 3:0, a “Górnicy” strzelili dwa gole w doliczonym czasie gry. Czy tym razem kibice także mogą liczyć na wiele bramek?
- To również powinno być ciekawe spotkanie - uważa Dariusz Jarecki, obrońca ekipy z Łęcznej. - Piast to niewygodny rywal. W zeszłym sezonie zajęli ostatecznie drugie miejsce, choć wielu gliwiczan lekceważyło. Obecnie prezentują się słabiej i mają inną sytuację, ale to nadal groźny zespół. Oby na nasze głowy nie zadziałał paraliżująco fakt, że to wicemistrz Polski. Jednak, patrząc na mecze Lotto Ekstraklasy, to trzeba pamiętać, że każdy może wygrać z każdym - uzupełnia 35 letni zawodnik.
Podobnego zdania jest trener Smuda. - Ten sam Ruch Chorzów, który w niedawnym sparingu z nami nie istniał na boisku, wygrał ostatnio w Warszawie z Legią. Mecze w naszej lidze to jest taka loteria - twierdzi opiekun łęczyskiego zespołu.