Futbolowa gorączka na ulicach Londynu (ZDJĘCIA)
Powoli możemy zacząć odliczać minuty do pierwszego gwizdka niecierpliwie wyczekiwanego finału Ligi Mistrzów. Londyn nareszcie opanowała atmosfera doniosłego święta, futbolowa gorączka wzmaga się z dosłownie każdą chwilą. Dzisiaj Anglicy są w cieniu, to Niemcy się bawią, zalewając ulice żółto-czarnymi i czerwonymi kolorami.
Wczesnym popołudniem wyruszyliśmy w kierunku Wembley. To co nas pozytywnie zaskoczyło to przygrzewające z pochmurnego nieba słońce. Na finał aura uległa wyraźnej poprawie. Nie jest co prawda zbyt ciepło, bez kurtki się nie obędzie, ale do gry w piłkę warunki są wręcz idealne. Oby tak już pozostało.
Wsiadając do metra od razu natknęliśmy na wagony wypełnione kibicami. Pod Wembley istny kocioł. Fani Borussii i Bayernu tłumnie zalewają okolice areny dzisiejszej konfrontacji. Przynajmniej na razie zdecydowanie przeważają żółto-czarne barwy, choć jak powiadomił nas znajomy dziennikarz, ta liczba się zrównoważy. Monachijscy przybysze wolą dłużej posiedzieć na mieście, spróbować piwa, a na stadion udadzą się później.
Smutno trochę, że kibice Borussii bardzo sporadycznie przywdziewają koszulki z nazwiskami Polaków. Dumnie obnoszą się za to z trykotami Marco Reusa, Matsa Hummelsa, a nawet... Mario Goetze, który przecież od nowego sezonu będzie reprezentował barwy dzisiejszego rywala. Kilku kibiców "docenia" jednak i Polaków. Spotkaliśmy m.in. dwóch Jakubów Błaszczykowskich i Roberta Lewandowskiego.
- Dlaczego mam Lewandowskiego? Bo to jeden z czterech najlepszych napastników w Europie. Gdy oglądamy jego grę, aż usta się otwierają, a serce mocniej bije. Coś fantastycznego. Powinniście być dumni z takiego zawodnika, a podobno czasem narzekacie, że nie strzela w reprezentacji! - dziwi się Johan z Dortmundu.
Na pytanie, dlaczego Borussia sięgnie po puchar, odpowiada: - Because Robert Lewandowski.
Johan rozpływa się też nad talentem pozostałych Polaków: -Kuba i Piszczek to świetni chłopcy. Kuba jest niesamowicie szybki i dokładnie podaje. Łukasz to twardziel, czołowy prawy obrońca na świecie!
Niemcom bardzo podoba się stolica Anglii. Chcąc przyśpieszyć czas wyczekiwania do pierwszego gwizdka, postanowili wykorzystać londyńskie uroki. - Stres jest ogromny, a więc, by trochę o nim zapomnieć odwiedziliśmy kilka pubów i dyskotek. Mają tu dobre piwo i całkiem niezłe jedzenie. Dziewczyny też mogą być. Są lepsze od Niemek - mówi Marcel z Hamburga. Przyznajemy mu stuprocentową rację.
Pod Wembley spotkaliśmy Helmuta, o którym napisaliśmy wczoraj oddzielny tekst. Właśnie udzielał wywiadu jednej z telewizji. Niestety nadal nie ma biletu.
Wśród fanów Bayernu nie brakuje odważnych chojraków. Nasi znajomi fani Bayernu z hostelu - Alex i Constatin wykupili bilety na sektor... Borussii. Od rana się szykowali na wyjście. Koszulki ukochanego klubu postanowili ukryć pod bluzami. - Chcemy uniknąć nieprzyjemności, a na finale być musimy - tłumaczą. Czy wyjdą z tego cało?
Choć obie drużyny od kilku lat toczą ze sobą zażartą walkę o dominację w Bundeslidze, stosunki między kibicami są raczej przyjazne. Nic nie stoi na przeszkodzie, by "cyknąć" sobie wspólną fotkę, porozmawiać, wypić po piwie. Niestety od każdej reguły istnieje wyjątek. Z Twittera dziennikarza "Faktu" - Tomasza Włodarczyka - dowiedzieliśmy się, że rano miała miejsce bitwa między kibolami jednego i drugiego klubu, co bardzo zaskoczyło londyńską policję. Mamy nadzieję, że był to pierwszy i ostatni incydent tego typu.
Czytaj o finale Ligi Mistrzów:
- Piłkarze Bayernu Monachium przybyli do Londynu (ZDJĘCIA)
- Klopp: Po meczu z Malagą uwierzyłem w finał
- Finał Ligi Mistrzów. Fani Bayernu przygotowali ponad kilometrowy... szalik
- Finał Ligi Mistrzów. Dante chwali Lewandowskiego: To najlepszy napastnik na świecie
- Prosto z Londynu: Nieuchwytna atmosfera finału Ligi Mistrzów
- Finał Ligi Mistrzów: Niezapowiedziana kontrola antydopingowa w Bayernie
Czytaj piłkarskie newsy w każdej chwili w aplikacji Ekstraklasa.net na iPhone'a lub Androida