Fortuna 1 liga. Jeszcze niedawno wiodąca postać Stali Mielec, dziś piłkarz rezerw. Dlaczego Szymon Sobczak nie gra?
Nieskuteczność - to słowo w odniesieniu do PGE Stali Mielec zostało już odmienione przez wszystkie przypadki. Podopieczni Artura Skowronka potrafią sobie stworzyć sytuacje pod bramką przeciwnika, ale w zespole brakuje kogoś, kto te sytuacje wykończy. Tymczasem do zespołu rezerw przesunięty został Szymon Sobczak - najbardziej produktywny gracz Stali w sezonie 2016/17.
fot. Kuba Zegarliński
W środku obrony Krzysztof Kiercz, z lewej strony Leandro i utalentowany Łukasz Seweryn, w pomocy Arkadiusz Górka i Waldemar Gancarczyk, a na prawym skrzydle Szymon Sobczak.
Nie, to nie skład, który w niedzielę walczył z Rakowem Częstochowa, lecz piłkarze, którzy dzień wcześniej rywalizowali na stadionie w Czerminie, w meczu Victoria – Stal II Mielec. Trzeba przyznać, że lokalni kibice mieli prawdziwą gratkę.
Mecz zakończył się zdecydowanym zwycięstwem mieleckich rezerw 5:1, a głównym aktorem widowiska był Szymon Sobczak. Skrzydłowy, który jeszcze do niedawna stanowił o sile biało-niebieskiej drużyny, dziś nie znajduje uznania w oczach trenera Artura Skowronka.
Takie decyzje dziwią kibiców, którzy przez pewien czas byli nawet przekonani, że 26-letni skrzydłowy jest kontuzjowany. Sobczak jest jednak cały i zdrowy, ale zamiast pomagać pierwszemu zespołowi w walce o pierwszoligowe punkty, strzela gole półamatorskim zespołom z klasy okręgowej.
Szymon Sobczak do Mielca trafił w styczniu 2016, czyli w momencie gdy Stal grała jeszcze w drugiej lidze. Jego atuty: szybkość, dynamika, drybling, skuteczność i umiejętność gry jeden na jeden szybko zostały docenione przez kibiców i trenera Janusza Białka, który z Sobczaka uczynił jedną z najważniejszych postaci drużyny.
Drużyny, która w maju 2016 roku świętowała awans do 1 ligi. Celebra odbyła się po meczu u siebie z ROW-em Rybnik (3:0 dla Stali), w którym głównym bohaterem był Sobczak, zdobył dwa gole.
Jego statystki wyglądały jeszcze lepiej na zapleczu ekstraklasy – w 31 występach zdobył 6 bramek i zaliczył 5 asyst. Tym samym został najbardziej produktywnym graczem mieleckiej drużyny w sezonie 2016/17.
Tuż po jego zakończeniu był bliski przenosin do Górnika Zabrze, ale ten transfer upadł tuż po tym, jak na Śląsk ściągnięty został Damian Kądzior. Sobczak ostatecznie został kupiony przez Podbeskidzie Bielsko-Biała.
Po pół roku wrócił jednak do Mielca i pod skrzydłami Zbigniewa Smółki chciał walczyć o powrót mieleckiej drużyny do ekstraklasy. Rundę wiosenną rozpoczął w pierwszym składzie, grał dobrze, zbierał pochlebne recenzje, ale podczas meczu z GKS-em Katowice doznał groźnej kontuzji, którą leczył niemal do końca sezonu.
Mało kto przypuszczał, że jego występy wiosną, będą ostatnimi do tej pory. W Mielcu przepracował okres przygotowawczy, w sparingach spisywał się bardzo solidnie, zaliczył kilka asyst. Jednak gdy zaczął się sezon, próżno było go szuka w kadrze pierwszego zespołu.
Wśród kibiców szybko zaczęło panować przekonanie, że to jakaś kontuzja i Sobczak szybko wróci do składu. Prawda okazała się jednak inna. Dynamiczny skrzydłowy nie znalazł uznania w oczach Artura Skowronka, który stawia na innych zawodników.
Taka postawa nie mogła dziwić na początku sezonu, ale teraz po dziesięciu ligowych kolejkach, wątpliwości jest już sporo. Przede wszystkim ofensywni zawodnicy Stali nie grzeszą skutecznością. Najlepszymi strzelcami są obrońca Martin Dobrotka i pomocnik Łukasz Wroński. Obaj mają na koncie dwa gole. Napastnicy do tej pory nie strzelili żadnego gola. Dlatego tym bardziej dziwi, że Sobczak nie dostał żadnej szansy i zamiast pomóc pierwszemu zespołowi, gra i strzela w zespole rezerw.
[xlink]1511cd14-2d71-e8c0-3cab-45b996240542,2084a6ae-5c8d-3d97-5b25-4caed9a939ee[/xlink]