menu

Pasieka: Chciałbym postawić na jakość, nie na ilość

13 grudnia 2011, 21:14 | Jacek Żukowski

- Chciałbym trochę zmienić kadrę. Ale lekko, na pewno takiej rewolucji jaka była przed rokiem teraz nie będzie - zapowiada Dariusz Pasieka, trener Cracovii. - Chciałbym postawić na jakość, nie na ilość - dodaje.

Ucieszył Pana zapewne poniedziałkowy wynik Zagłębia Lubin, które przegrało w Poznaniu i nie minęło was w tabeli.
Nawet przy remisie zachowalibyśmy swoją 15 pozycję. Nie patrzmy na lubinian, ale na siebie, róbmy punkty. Oczywiście, że każdy zerka na tabelę, wyniki innych drużyn. Jeszcze jesteśmy uzależnieni od tego. Jeśli będziemy grali podobnie jak np. ŁKS czy inne zespoły z dołu tabeli, to zostaniemy w strefie spadkowej i będziemy musieli jeszcze obserwować innych. Ale powiedziałem już przed meczem z Koroną, że chcielibyśmy jak najszybciej z tej strefy wyjść.

Jak Pan ocenia wasz jesienno-zimowy wynik?
Gdy przychodzi się po 7 kolejce i drużyna ma 2 punkty, to wiadomo, że musi być coś nie tak. Bo gdyby było dobrze, to nie doszłoby do zmiany trenera. Najważniejsze było zdiagnozowanie problemu. Udało mi się uporządkować pewne sprawy.

Zdobył Pan z zespołem 12 punktów w 10 spotkaniach, to dobry wynik?
Moją pracę trzeba podzielić na kilka okresów. Zagraliśmy pierwszy mecz kompletnie bez presji z Górnikiem w Zabrzu. Ani ja, ani drużyna nie mieliśmy tej presji. Udało się nam zrobić coś pozytywnego. Potem nastąpił mały "kaszel" w czterech kolejnych spotkaniach. To był okres poznawania się. Nie miałem do żadnego z zawodników uprzedzeń, żadnego też nie forowałem, bo z żadnym z nich wcześniej nie pracowałem. Dla piłkarzy też to był czas poznawania się ze mną. Nie jest to prosta sprawa, dotrzeć do psychiki zespołu. Okres pracy m.in. na zgrupowaniu w Zakopanem przyniósł efekty. I ostatnie cztery mecze wyglądały już lepiej. Bez względu na to, ile punktów udało się nam wywalczyć, jakie miejsce mamy w tabeli, drużyna czuje się coraz lepiej, jest "team spirit".

Gdy przychodził Pan do Cracovii zakładał Pan jakąś konkretną zdobycz punktową przed zimą?
Nie zakładałem żadnej cezury punktowej. Myślałem tylko o następny meczu, chciałem wygrać kolejne spotkanie, żeby było widać progres. Udało się zatrzymać negatywną tendencję, która obróciła się w pozytywną. Od meczu do meczu - to była dobra metoda. Jeśli ktoś skrupulatnie liczy punkty, to widać, że teraz mamy mniej punktów do miejsca dającego utrzymanie niż przed rokiem. Sytuacja się polepszyła, pozycja w tabeli jest lepsza.

Zawsze Pan powtarza, że nie patrzy na tabelę, bo liczy się ona po 30 a nie 17 kolejce.
Tak jest, unikałem patrzenia na tabelę. Rok temu Cracovia dopiero w przedostatniej kolejce weszła na miejsce dające jej utrzymanie. Przy tak "spłaszczonej" tabeli dwie - trzy wygrane z rzędu zmieniają układ klasyfikacji. Ważna jest dla mnie inna rzecz - nie przegraliśmy od trzech meczów. Z taką pozytywną historią łatwiej być na urlopie i nam i kibicom, bo samą końcówkę pamięta się najbardziej.

Wiosenny terminarz będzie wam sprzyjał - gracie pierwsze trzy mecze u siebie. To duży handicap!
Ale też od razu duże wyzwanie. Na pewno przy pozytywnym zbiegu okoliczności, gdy wygramy te spotkania doda nam to pewności siebie. Zresztą patrzę też na klasyfikację w inny sposób. Odrabiamy straty remisując w takich meczach jak z Koroną w Kielcach czy Legią w Warszawie.

Z Arką utrzymał się Pan w lidze w pierwszym sezonie pracy, w drugim nie dane było Panu skończyć misji i zespół spadł z ekstraklasy. Sytuacja w Cracovii przypomina trochę tę z Gdyni.
Tak, jestem zaprawiony w tych bojach o utrzymanie, przede wszystkim jestem psychicznie odporny. Radzę sobie presją w takich sytuacjach. Bardzo ważne że nie jestem takim człowiekiem, który panikuje.

Co jest głównym plusem pańskiej pracy w Krakowie?
Powtarzam się, ale "team spirit". Nie mam problemów z mieszanką narodowościową z jaką mamy do czynienia w Cracovii. Potrafię wczuć się w zawodnika, który jest w obcym kraju, tęskni za domem. Wiem co to znaczy grać za granicą. Poza tym udało się nam uporządkować grę w obronie i to grę obronną całego zespołu. Poza meczem z Lechem, który przegraliśmy trzema bramkami, jeszcze tylko Ruch strzelił nam więcej niż jednego gola. Stabilizacja w grze defensywnej to była podstawa, na to położyłem nacisk. Wiedziałem, że do niczego nie dojdziemy, jeśli np. będziemy zdobywać dwie bramki w meczu, a tracić trzy... Jak się walczy o utrzymanie to trzeba wyjść od stabilnej defensywy.

Zaczęła jednak kuleć gra ofensywna, Cracovia zdobyła tylko 9 bramek...
Tak, chcemy tę ofensywę poprawić. Przyznaję, że to było działanie świadome, bo najważniejsza była obrona.

Poprawiliście za to stałe fragmenty gry - "Pasy" już potrafią zdobywać gole w takich sytuacjach.
Życzyłbym sobie, by bramek było więcej. Nie mieliśmy gola z rzutu karnego, a chciałbym, żeby było więcej goli np. po wolnych.

Jak zmieni się kadra w przerwie zimowej?
Nie chcielibyśmy, by o tym zawodnicy dowiadywali się z mediów. Jeśli dojdzie do zmian, to oni zostaną najpierw poinformowani. Chciałbym trochę zmienić kadrę. Ale lekko, na pewno takiej rewolucji jaka była przed rokiem teraz nie będzie. Gdy wróci Suart, to wraz zawodnikami z Młodej Ekstraklasy mamy kadrę 24 zawodników plus 3 bramkarzy. Na pewno nie musi być taka liczna. Chciałbym postawić na jakość, nie na ilość.

Jakich zawodników Pan szuka?
Oczywiście mam swoje nazwiska, ale ich nie zdradzę. Nie wzgardzę jeszcze lepszym obrońcą niż mamy. Nie zabiegamy jednak o defensywę, chcielibyśmy poprawić ofensywę.

Rozmawiał Jacek Żukowski / Gazeta Krakowska

Polska piłka nożna jest u Ciebie na 1. miejscu? Polub nas na Facebooku!


Polecamy