menu

Ekstraklasa. Straszliwe nudy w Płocku. Wisła z Piastem bez goli

27 listopada 2016, 17:25 | Kaja Krasnodębska

Ekstraklasa. W Płocku z boiska wiało dziś przeraźliwą nudą. Wisła Płock zremisowała bezbramkowo z Piastem Gliwice, a kibice z pewnością szybko będą chcieli wymazać to spotkanie ze swojej pamięci.

24.07.2016 gliwice

piast gliwice wisla plock mecz ekstraklasa 


marzena bugala- azarko /dziennik zachodni/ polska press *** local caption ***
24.07.2016 gliwice piast gliwice wisla plock mecz ekstraklasa marzena bugala- azarko /dziennik zachodni/ polska press *** local caption ***
fot. Marzena Bugala- Azarko / Polska Press

LOTTO Ekstraklasa potrafi zaskakiwać. Nie raz, nie dwa udowodniły nam to kolejne mecze. Tym razem jednak tak się nie stało. Spotkanie Wisły Płock z Piastem Gliwice potoczyło się zgodnie z przewidywaniami. Było po prostu nudne. Mimo szumnych zapowiedzi, patrząc na grę obu zespołów w poprzednich spotkaniach, raczej nikt nie spodziewał się hitu kolejki. Nie bez powodu na trybunach nie pojawiły się tłumy. I ci, którzy nie przyszli na stadion Wisły chyba nie mieli co żałować. Gra z pewnością nie rozgrzała kibiców.

Oba zespoły nie mają za sobą najlepszego okresu, dlatego można było myśleć, że w tym meczu dadzą z siebie wszystko. Wszak z kim lepiej wygrać, niż z innym nie do końca radzącym sobie zespołem? Nie odmawiamy nikomu chęci, ambicji ani motywacji (wszak ją podopieczni zarówno Radoslava Latala jak i Bogusława Kaczmarka mieli na pewno), ale cóż z tego jak nie przełożyło się to na boiskowe poczynania. W pierwszej połowie nie ma za bardzo nawet co opisywać - strzałów na bramkę jak na lekarstwo, tylko jeden celny. Statystyki w tym wypadku mówią wszystko - w Płocku naprawdę nie działo się zbyt wiele.

Ci najwytrwalsi, którzy nie zdecydowali się przełączyć kanału na powtórkę telenoweli mieli okazję zobaczyć zmarnowaną setkę Arkadiusza Recy. Reprezentant Polski do lat 21 otrzymał świetne podanie od Piotra Wlazło, lecz nie trafił w światło bramki z trzech metrów. To chyba najlepsza akcja pierwszej części tego spotkania. Sporo próbował także Tomasz Mokwa. Wbrew pozorom to właśnie skrzydłowy okazał się najlepszym z gliwiczan w tej części gry. Co chwilę próbował coś wywalczyć na boku, uciekał rywalom i dośrodkowywał piłkę w pole karne Wisły. Gdy to nie działało, próbował także strzałów. Głównie jednak niecelnych. Ze strony Nafciarzy najlepiej wyglądali chyba Piotr Wlazło i Dimitar Iliev, jednak i oni nie zdziałali zbyt wiele.

Mimo niezbyt porywającej gry po żadnej ze stron, ani Radoslav Latal ani Marcin Kaczmarek nie zdecydowali się na zmianę i na drugą połowę wybiegły dokładnie te same jedenastki. Jak się można spodziewać nie zmienił się więc również obraz gry. Nadal na murawie nie działo się zbyt dużo. Mimo mocnego wiatru, futbolówka jakoś nie chciała zmierzać w światło którejkolwiek z bramek. Bo to właśnie celność, a właściwie jej brak okazała się największym problemem po obu stronach. Dobrze spisywały się linie defensywy. Warto zwrócić uwagę zwłaszcza na debiutującego na murawach Ekstraklasy Bartłomieja Sielewskiego. Obrońca czekał na ten mecz 32 lata. A kiedy wreszcie mu się udało, zagrał na zero z tyłu.

Tego dnia w Płocku nie padł bowiem żaden gol. I patrząc na to spotkanie, chyba nie można być zaskoczonym. Wielu emocji nie przyniosły także roszady. Zmiennicy próbowali, starali się odmienić losy tego meczu, ale podobnie jak wcześniej koledzy, robili to całkowicie bezskutecznie. Jakub Szmatuła interweniować musiał właściwie tylko raz - po próbie Dominika Kuna. Seweryn Kiełpin miał nieco więcej pracy, jednak żadna z jego parad nie okazała się wyjątkowo wymagającą.

Bohater meczu: Jakub Szmatuła
Atrakcyjność meczu: 3/10

EKSTRAKLASA w GOL24


Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy

Zachwycające projekty nowych stadionów [GALERIA]

Najlepsze piłkarskie newsy - polub nas!


Polecamy