Daniel Łukasik: Kapustka? Dwóch zawodników będzie go pilnowało [ROZMOWA]
Daniel Łukasik opowiada o rundzie w swoim wykonaniu i nadziejach przed wyjazdowym meczem Lechii Gdańsk z Cracovią.
fot. T-Mobile Ekstraklasa/x-news
Zagrałeś 12 meczów w pierwszej rundzie ekstraklasy, w tym dziewięć w podstawowym składzie, miałeś trzy asysty, czyli najwięcej w zespole. I pomimo tego chyba nie możesz powiedzieć, że jesteś z siebie w pełni zadowolony?
O wiele ważniejsze jest miejsce drużyny w tabeli. Mieliśmy ciężki początek, bo przegraliśmy z Cracovią i Lechem, a potem długo przyszło nam czekać na dobrą serię. To była ciężka runda i szkoda meczu z Ruchem Chorzów, bo można było sporo nadgonić i być w niezłej sytuacji przed rundą rewanżową. Nie jesteśmy zadowoleni z miejsca, ale tabela jest bardzo spłaszczona i dwa zwycięstwa lub porażki mogą całkowicie zmienić sytuację. Z optymizmem patrzymy na rundę rewanżową i mecz z Cracovią.
Przed startem sezonu sam nie wiedziałeś, czy zagrasz w Portugalii, czy w Lechii. Taka niepewność nie pomaga?
Było trochę zamieszania, ale ja mam pracować na treningach i skupiać się na najbliższym meczu. Z głowy musiałem wyrzucić to, co dzieje się dookoła, a jak najlepiej grać i wykonywać założenia taktyczne trenera.
W skali szkolnej jaką ocenę byś sobie wystawił za pierwszą rundę?
(śmiech) 3 albo 3 z plusem. Sporo można jeszcze poprawić. Jestem pełen optymizmu, bo tak trzeba do tego podchodzić.
W Chorzowie dałeś dobrą zmianę i zaliczyłeś asystę przy drugim golu Michała Maka.
Ale też pamiętam, że zagrałem słaby mecz z Termalicą Nieciecza. Jestem tego świadomy. Później miałem drobny uraz i wypadłem z gry na mecz z Legią. W Chorzowie usiadłem na ławce rezerwowych i chciałem pokazać się z dobrej strony. Szkoda, bo z Ruchem mogliśmy zaprezentować się lepiej. Przegrywając 0:3 mogliśmy nadgonić wynik w drugiej połowie, bo sytuacje były.
Co się działo z grą obronną Lechii w ostatnich dwóch meczach z Legią i Ruchem?
Trudno powiedzieć, ale każdy mecz jest inny. Legia to klasowa drużyna i wygrała w Gdańsku 3:1. Z Ruchem wszyscy byliśmy zaskoczeni. Pierwsze 10 minut wyglądało tak, że spokojnie możemy wygrać. Potem dostaliśmy jedną bramkę, drugą i trzecią. To był mocny gong i w takiej sytuacji nie jest łatwo podnieść się na wyjeździe. Pracujemy nad tym i myślę, że gra obronna będzie wyglądała lepiej.
Musi być lepiej, bo Cracovia u siebie gra bardzo ofensywnie i strzela dużo goli.
W czwartek to pokazała (Cracovia przegrała u siebie z Zagłębiem Sosnowiec 0:2 i odpadła z Pucharu Polski - przy. red.). A tak na serio to Cracovia po pierwszej rundzie jest wysoko w tabeli i chyba mało kto tak typował. Jednak te różnice punktowe nawet pomiędzy zespołami z 2 i 11 miejsca nie są duże. Poprzednią rundę zaczęliśmy źle, to może tę zaczniemy dobrze.
Ta porażka w Pucharze Polski bardziej podetnie skrzydła piłkarzom Cracovii, czy raczej ich zmobilizuje?
Na mnie podziałałaby mobilizująco. Nie wiem, jak będzie w Cracovii i jak podchodzili do Pucharu Polski. Może mocno wierzyli, że dojdą do finału i ta porażka może ich wówczas podłamać.
Za to Lechii będzie zależało na rewanżu za porażkę z Cracovią na inaugurację?
Skupiamy się tak samo na każdym kolejnym meczu. Do końca roku mamy trudny terminarz, więc czekają nas ciekawe mecze. Naszym zadaniem jest znaleźć się w czołowej „8“ na koniec roku kalendarzowego, a potem będziemy myśleć nad tym, co dalej.
Kapustka to jest ten najgłośniejszy obecnie piłkarz Cracovii i na nim się skoncentrujecie?
Dwóch zawodników będzie go pilnowało. (śmiech) Wiadomo, jak wygląda polska ekstraklasa i nie ma zawodnika, który sam wygra mecz. Mamy swój plan na ten mecz i będziemy go realizowali. A jak go wykonamy, taki będzie wynik.