menu

Czarnogóra - Polska. Arkadiusz Milik gotowy do gry z Czarnogórą

24 marca 2017, 14:47 | Tomasz Dębek

Jestem gotowy, czuję się świetnie. Tylko od trenera zależy, czy dostanę szansę gry od pierwszej minuty - zapowiada przed niedzielnym meczem z Czarnogórą w Podgoricy Arkadiusz Milik. Napastnik Napoli wraca do wysokiej formy po kontuzji kolana.

Arkadiusz Milik
Arkadiusz Milik
fot. Michal Nowak

Po kontuzji kolana, której Arkadiusz Milik doznał w październiku, w barwach Napoli Polak zagrał w siedmiu meczach. Raz wybiegł w pierwszym składzie, w pozostałych spotkaniach wchodził z ławki na końcówki. Czy będzie gotowy na Czarnogórę? - Jeszcze nie zagrałem 90 minut od kiedy wznowiłem treningi po kontuzji. Ale jestem gotowy, czuję się świetnie. Fizycznie jest bardzo dobrze. Tylko od trenera zależy, czy dostanę szansę gry od pierwszej minuty. Ja jestem bardzo szczęśliwy, że jestem z reprezentacją - podkreśla Milik.

- Arek jest w pełni gotowy. Trenował na sto procent, jest w pełnej gotowości. O tym, czy wystąpi od początku, zadecyduje trener - potwierdza trener przygotowania fizycznego kadry Adama Nawałki, Remigiusz Rzepka.

W zespole Czarnogóry doszło do kilku osłabień, z Polakami nie zagra m.in. Stefan Jovetić. - Nie patrzyłem na przeciwnika pod względem personalnym. Skupiam się na sobie. Kto zagra, a kto nie, nie ma to dla nas większego znaczenia. My musimy być w stu procentach przygotowani, to będzie najważniejsze - podkreśla Milik. - Żadnego zawodnika i zespołu nigdy nie lekceważymy. Ale skupiamy się na własnej reprezentacji. Osłabienia w szeregach przeciwnika nie są dla nas istotne - dodaje.

Polska w grupie eliminacyjnej jest liderem, wyprzedza niedzielnych rywali o trzy punkty. - Czarnogórcy to bardzo dobry zespół, szczególnie u siebie są bardzo groźni. Wielu traciło tam punkty, trzeba będzie uważać - przestrzega napastnik Napoli. - Nie mam żadnych skojarzeń z Czarnogórą, nigdy tam nie byłem. Jedziemy tam grać w piłkę, a nie patrzeć, co robią kibice na trybunach. Chcemy zdobyć trzy punkty i zbliżyć się do awansu na mundial - dodaje.


Polecamy