Chojniczanka podzieliła się punktami z Górnikiem
Po bezbarwnym meczu Chojniczanka zremisowała u siebie bezbramkowo z Górnikiem Wałbrzych. Zespół gości po raz kolejny nie dał się pokonać w Chojnicach.
fot. Maciej Jasnowski
Górnik Wałbrzych to powoli fatum Chojniczanki. W poprzednim sezonie żółto-biało-czerwoni na swoim stadionie przegrali 0:3. W Wałbrzychu oba zespoły podzieliły się punktami. Przed niedzielnym meczem sytuacja obu zespołów w tabeli była całkowicie inna. Chojniczanka to lider tabeli, a Górnik po pięciu meczach miał na koncie trzy punkty. To jednak nie oznaczało, że w Chojnicach należało spodziewać się jednostronnego pojedynku. Drużyna z Wałbrzycha pokazała już przecież, że potrafi grać z Chojniczanką.
W pierwszej połowie oba zespoły nie zachwycały. Od początku spotkanie Chojniczanki z Górnikiem było typowym pojedynkiem walki. Zawodnicy trenera Grzegorza Kapicy groźnie po raz pierwszy zaatakowali w 30 minucie. Michał Mikołajczyk dośrodkował na głowę Pawła Posmyka, ale jego strzał z linii bramkowej wybił obrońca z Wałbrzycha. 10 minut później to goście mogli cieszyć się z gola. Niefortunnie interweniował Grzegorz Jakosz i piłka na szczęście zatrzymała się na poprzeczce bramki Chojniczanki.
W drugiej połowie trener Kapica zaczął szukać nowych rozwiązań i wprowadzał nowych zawodników. Ci jednak nie zmienili jakości gry Chojniczanki. Obrońcy Górnika skutecznie uniemożliwiali napastnikom dochodzenie do dogodnych sytuacji. W 64 minucie sprytem wykazał się jednak Krystian Pieczara. W polu karnym urwał się obrońcy Górnika, ale był faulowany. Do rzutu karnego podszedł Szymon Kaźmierowski. Bramkarz Górnika Damian Jaroszewski obronił jednak strzał zawodnika Chojniczanki i późniejszą dobitkę. Chojniczanka dalej szukała swojej szansy na zdobycie decydującego gola.
W 75 minucie z dystansu uderzył Tomasz Parzy, ale jego strzał minimalnie minął słupek bramki Górnika. Dużo nie brakowało, a chojniczanie zostaliby skarceni w końcówce meczu. Michał Mikołajczyk tak wybił piłkę głową, że w dogodnej sytuacji znalazł się napastnik Górnika. Na szczęście Michał Kołba w odpowiednim momencie wyszedł z bramki i zapobiegł niebezpieczeństwu. W końcówce meczu głową strzelał jeszcze Atanacković, ale bez skutku. W meczu z Górnikiem w zespole z Chojnic zadebiutował Kacper Tatera. Nowy napastnik Chojniczanki na boisko wszedł w 70 minucie. Były zawodnik Znicza Pruszków nie pokazał jednak nic szczególnego. Taterze nie udało się nawet oddać strzału na bramkę Górnika. Gdy zawodnik Chojniczanki był przy piłce, od razu skutecznie przeszkadzali mu obrońcy z Wałbrzycha. Tatera dużej swobody nie miał, a gdy próbował uwolnić się od defensorów gości, od razu był faulowany.
Spotkanie Chojniczanki z Górnikiem było typowym meczem walki. Widać było, że zawodnikom obu drużyn przeszkadzał stan murawy. Na boisku w Chojnicach zalegała jeszcze woda po nocnych ulewach. Warunki dla obu zespołów były jednak takie same. Mecz zakończył się sprawiedliwym podziałem punktów. Górnik jako jedyna z drużyn, która gościła w II lidze na stadionie Chojniczanki, w ciągu dwóch sezonów wywiozła z niego cztery punkty.
Chojniczanka Chojnice - Górnik Wałbrzych 0:0
Chojniczanka: Kołba - Mikołajczyk, Steinke, Jakosz, Marynowicz (88 Ligienza) - Posmyk, Parzy (78 Szczepan), Atanacković, Lenart (46 Tarnowski) - Pieczara, Kaźmierowski (70 Tatera)
Górnik: Jaroszewski - Michalak, Wojtarowicz, Bartos, Zawadzki - Wepa, Morawski, Fojna (69 Michalak), Zinke (81 Janik) - Sawicki (90 Matuszak), Duś (46 Rytko)