Chojniczanka przeprasza za porażkę z Górnikiem
Po bardzo słabym meczu Chojniczanka Chojnice zasłużenie przegrała u siebie z Górnikiem Wałbrzych. - Przepraszam kibiców, że musieli to oglądać - mówił po meczu Grzegorz Kapica, trener gospodarzy.
fot. Wojciech Piepiórka / Polskapresse
Do meczu z Górnikiem Wałbrzych gospodarze przystąpili osłabieni brakiem dwóch podstawowych pomocników. Tomasz Parzy i Marcin Trojanowski pauzowali za żółte kartki. Ich brak był bardzo widoczny w drugiej linii Chojniczanki. Pomocnicy nie potrafili skutecznie sforsować obrony Górnika. Goście w sobotę zagrali bardzo mądrze, wytrącając Chojniczance wszelkie argumenty z rąk. - Oglądaliśmy mecze Chojniczanki i chcieliśmy uniemożliwić im grę w drugiej linii i to się udało - mówił po meczu Robert Bubnowicz, trener wałbrzyskiego Górnika.
Goście z Wałbrzycha już na początku meczu strzelili gola, ale sędzia dopatrzył się spalonego. W 17. minucie było jednak już 1:0 dla Górnika. Do przerwy gra toczyła się głównie w środku pola i wynik nie zmienił się.
Już na początku drugiej połowy Chojniczanka otrzymała dwa ciosy. Najpierw Górnik podwyższył na 2:0 i dosłownie tuż po stracie gola poważnej kontuzji kolana doznał Tomasz Pestka. Pomocnik Chojniczanki na boisku przebywał tylko przez minutę. W 85. minucie był już po meczu. Swojego drugiego gola, a trzeciego dla Górnika zdobył Czech Daniel Zinke i ustalił wynik meczu na 3:0 dla gości z Wałbrzycha.
Chojniczanka mogła strzelił bramkę, ale Damian Jaroszewski rewelacyjnie bronił strzał Aleksandra Atanackovića, Jacka Magdzińskiego czy Pawła Nogi. Najbliższy strzelenie gola był Marek Kowal, ale obrońca Górnika zdążył wybić piłkę zmierzającą do pustej bramki. Gospodarze po raz drugi z rzędu zawiedli na swoim stadionie.
Teraz zaufanie kibiców Chojniczanka będzie starała się odrobić na wyjeździe. Zadanie będzie jednak trudne bo piłkarze trenera Grzegorza Kapicy jadą na mecz z wyżej notowaną Miedzią Legnica.