menu

Bez Frankowskiego, ale z Matsuim? Tak może wyglądać skład Lechii na mecz z Koroną (ANALIZA)

28 września 2013, 13:28 | jac

Trener Michał Probierz ma nad czym myśleć po porażce Wisłą Kraków. Lechia Gdańsk straciła w tym meczu i trzy bramki, i skrzydłowego Przemysława Frankowskiego, który dostał czerwoną kartkę eliminującą go z gry w poniedziałkowym spotkaniu z Koroną Kielce.

Marcin Pietrowski miło wspomina ostatni mecz z Koroną Kielce. Zdobył w nim przepiękną bramkę na wagę trzech punktów.
fot. jarmulowicz.com/Piotr Jarmułowicz
Do składu Lechii na mecz z Koroną może powrócić Daisuke Matsui.
fot. Internet
1 / 2

Frankowski został wykluczony po tym jak wślizgiem od tyłu powalił na murawę Wilde’a-Donalda Guerriera. Lechia odwołała się od kary, uzasadniając, że faul choć był nierozważny, to nie na tyle brutalny, by kwalifikować go do pokazania czerwonej kartki. Komisja Ligi nie przychyliła się jednak do wniosku, a Frankowskiego zawiesiła nie na jeden, a na dwa mecze. 18-latka zabraknie więc zarówno w spotkaniu z Koroną Kielce, jak i w następnym – wyjazdowym z Widzewem Łódź.

Przeciwko Koronie zastąpi go najprawdopodobniej Piotr Wiśniewski, który tym samym zwolni pozycję ofensywnego pomocnika dla Daisuke Matsuiego - powracającego po pauzie związanej z naderwaniem mięśnia dwugłowego. Jeśli jednak Japończyk nie zdąży się wykurować na poniedziałek, to szansę gry od pierwszych minut dostanie Christopher Oualembo. Na tę chwilę to opcja rezerwowa.

Do zmian nie dojdzie w obronie. Cała kwintet, który wystąpił przeciwko Wiśle zaprezentował się fatalnie, ale Probierz tej formacji nie będzie rozbijał. Tym bardziej, że dla Sebastiana Madery, czy Jarosława Bieniuka był to pierwszy tak słaby mecz. W poprzednich grali na tyle dobrze, że umieszczano ich w jedenastkach kolejek, a w przypadku Madery wieszczono nawet powołanie do reprezentacji Polski.

Kluczowe dla losów starcia z Koroną może okazać się personalne zestawienie środka pomocy. Kandydatów jest czterech, a miejsca tylko dwa. Gdyby sugerować się liczbą rozegranych minut, to o swoją pozycję nie musieliby się bać ani Marcin Pietrowski, ani Paweł Dawidowicz. Sęk jednak w tym, że pierwszy nie jest w formie i ostatnio zaczyna mecze z ławki, a drugi zawalił gole z Wisłą. Czy Probierz będzie miał do nich cierpliwość? Czy znowu postawi na Macieja Kostrzewę lub zacznie wprowadzać do składu innego młodzieżowca, Wojciecha Zyskę - tego nie wiemy. Niewykluczone, że o wyborach zadecyduje dyspozycja na treningach poprzedzających spotkanie. A w tych ponoć nieźle wyglądali i Pietrowski, i Dawidowicz.

Lechia Gdańsk

LECHIA GDAŃSK - serwis specjalny Ekstraklasa.net


Polecamy