menu

Bartosz Ława: Ligowym priorytetem Pogoni jest ósemka

13 lutego 2017, 01:19 | Jakub Lisowski

Wychowanek Pogoni Szczecin, który w ekstraklasie rozegrał 218 spotkań i strzelił 14 bramek, ocenia wiosenne szanse Portowców.

Bartosz Ława z Pogonią wywalczył ostatni awans do ekstraklasy i był kapitanem drużyny.
Bartosz Ława z Pogonią wywalczył ostatni awans do ekstraklasy i był kapitanem drużyny.
fot. Sebastian Wołosz

O co Pogoń może grać wiosną w rozgrywkach ligowych?
Jeśli mówimy tylko o lidze, to powinna się znaleźć w górnej ósemce. Awans do grupy mistrzowskiej jest priorytetem, a gdy uda się już to zapewnić, to można pomyśleć o grze o najwyższe cele. Teraz nie ma co zakładać konkretnego miejsca. Dopiero po podziale punktów będzie można wyznaczyć drużynie cel.

Pogoń ma kadrę, która jest w stanie zapewnić ten awans, czy też należy do szerokiego grona zespołów o podobnym potencjale?
Kadrowo mamy dosyć mocną jedenastkę, która jest w stanie wywalczyć miejsce w pierwszej czwórce, może w pierwszej piątce. Tyle, że drużyna potrzebuje też trochę szczęścia, bo jak w tych wiosennych meczach będą wypadać z powodu kartek kolejni zawodnicy, czy zabraknie zdrowia, to wtedy może być problem z realizacją celów.

Kto może być objawieniem wiosny w składzie Pogoni?
Przede wszystkim liczę na Sebastiana Kowalczyka, który jest z 1998 rocznika, a więc jest najmłodszy w składzie. Ale obserwuję tego chłopaka od kilku lat. Jestem przekonany, że ma papiery, by zrobić ciekawą karierę, ale kluczowe będzie, czy otrzyma szansę na występy w ekstraklasie. Jeśli ją dostanie - powinien sobie poradzić.

Czy Portowcy mają dość doświadczenia, by zdobyć pierwszy w historii klubu Puchar Polski?
Doświadczenie na pewno jest w zespole, ale czeka nas bardzo trudne zadanie, bo Lech Poznań w piątek pokazał, że będzie mocnym przeciwnikiem. Cieszę się, że te półfinałowe mecze rozegrany dość szybko, bo Lech może nie być teraz w najwyższej dyspozycji. W poprzednich sezonach rozkręcał się później. W porównaniu z nim Pogoń miała różne wiosny, więc teraz musi być mocniejsza. Szanse na awans do finału oceniam na 50 procent. A później, z teoretycznie słabszym od Lecha rywalem, może być ciekawie i radośnie.


Polecamy