menu

Barcelona - APOEL LIVE! Niespodzianka nie wchodzi w grę

17 września 2014, 14:40 | Jakub Seweryn

Nowa Barcelona Luisa Enrique ma za sobą bardzo dobry początek sezonu ligowego, w którym Katalończycy zdobyli w trzech meczach komplet dziewięciu punktów i od pierwszej kolejki okupują fotel lidera ligowej klasyfikacji. Teraz przebudowany zespół z Camp Nou zadebiutuje w piłkarskiej Lidze Mistrzów. Rywalem wicemistrzów Hiszpanii będzie cypryjski APOEL Nikozja i nikt nie wyobraża sobie, aby Barca mogła stracić w środowy wieczór jakiekolwiek punkty.

Uznawany za jedną z najsłabszych drużyn fazy grupowej Champions League APOEL musiał latem przejść przez eliminacje, gdzie okazał się lepszy od dwóch drużyn skandynawskich - fińskiego HJK Helsinki (2:2, 2:0) oraz duńskiego Aalborga (1:1, 4:0). Ekipie greckiego szkoleniowca Giorgiosa Donisa marzy się przygoda, jaką ten klub był w stanie przeżyć w sezonie 2011/12, gdzie zdołał dojść aż do ćwierćfinału najważniejszych klubowych rozgrywek w Europie, gdzie lepszy okazał się dopiero prowadzony przez Jose Mourinho Real Madryt. Choć Cypryjczycy trafili do niezwykle wymagającej grupy z Barceloną, Paris Saint Germain czy Ajaxem Amsterdam, to jednak tak doświadczeni zawodnicy jak John Arne Riise czy Rafik Djebbour mają zwiększyć szanse APOELu na sprawienie olbrzymiej niespodzianki, jaką byłby awans tej drużyny do fazy pucharowej.

W tym celu mistrzom Cypru przydałaby się sensacja już na otwarcie zmagań na Camp Nou. Choć o jakąkolwiek zdobyć w starciu z Barcą będzie im bardzo ciężko, to jednak ich pewną szansą może być niepełna koncentracja znacznie wyżej cenionego przeciwnika. Wystarczy wspomnieć, że po przerwie na mecze reprezentacji i ciężkim meczu ligowym z Athletikiem Bilbao (2:0), trener Barcelony Luis Enrique tym razem zdecydował się dać odpocząć kilku swoim ważnym zawodnikom. Tak też w ekipie Dumy Katalonii na pewno nie zobaczymy w dzisiejszym meczu Martina Montoyi, Sergio Busquetsa, Pedro, Javiera Mascherano, Jordiego Alby czy kontuzjowanego Thomasa Vermaelena. Zamiast tego zgromadzeni na Camp Nou kibice mogą być świadkami kilku debiutów w swoim zespole, na które szanse mają dziś chociażby niemiecki bramkarz Marc Andre Ter Stegen, brazylijski obrońca Douglas czy też kolejny nieoszlifowany diament z La Masii, środkowy pomocnik Sergi Samper. Do składu Barcy wrócił także Dani Alves, który ostatnio pauzował z powodu drobnej kontuzji kolana.

Największą siłą obecnej Barcy wydaje się jednak być to, co w ostatnich latach doprowadziło do poważnej rewolucji w tym klubie, czyli obrona. Po raz pierwszy od kilkudziesięciu lat Blaugrana zdołała przejść bez jakiejkolwiek straty bramkowej przez pierwsze trzy ligowe kolejki nowego sezonu, a przecież po drodze do tego miała wymagających rywali, takich jak Villarreal czy Athletic Bilbao. Odpowiednia praca całego zespołu w destrukcji sprawiła, że jedynie przez kwadrans na El Madrigal rywale byli bliscy pokonania Claudio Bravo, który jednak dopiero w swoim trzecim spotkaniu przeciwko Athletikowi musiał bronić celne, choć niezbyt groźne strzały oddane na jego bramkę. Z przodu z kolei straszyć cypryjskiego ‘kopciuszka’ będzie znakomicie współpracująca od początku przygody trenera Luisa Enrique z Barcą para Leo Messi – Neymar. Po kontuzji Brazylijczyka, która wyeliminowała go z pierwszego meczu z Elche, on i Messi przeprowadzili we dwóch trzy ostatnie akcje bramkowe przeciwko Villarreal i Athletikowi Bilbao, które dały Dumie Katalonii komplet sześciu punktów w tych spotkaniach. Biorąc pod uwagę fakt, że Neymar nie rozegrał jeszcze w nowym sezonie ani jednego meczu od pierwszej minuty, to aż strach pomyśleć, co będzie, jeśli obaj piłkarze będą mieli okazję współpracować przez 90, a nie tylko 30 minut. Pierwsza szansa na to nadarzy się najprawdopodobniej już dziś wieczorem.

Spotkanie FC Barcelony z APOELem Nikozja rozpocznie się na Camp Nou o godzinie 20:45. Arbitrem tego pojedynku będzie Niemiec Deniz Aytekin. Relacja na żywo z meczu Barcelona - APOEL w Ekstraklasa.net!


Polecamy