menu

Stalówka miała wielu ojców sukcesu. Dwa gole na wagę awansu zdobył Jakub Górski

5 czerwca, 07:15 | Kamil Górniak

Jakub Górski niewątpliwie był jednym z głównych bohaterów sobotniego starcia z KKS Kalisz. Pomocnik Stalówki zdobył dwa gole na wagę awansu do I ligi.

Jakub Górski w akcji
Jakub Górski w akcji
fot. Marcin Radzimowski

Stal Stalowa Wola dość niespodziewanie dla wielu obserwatorów wywalczyła awans na zaplecze ekstraklasy. Mało kto, nawet wśród fanów Stalówki, zakładał, że drużyna wywalczy drugi z rzędu awans. Wielu określało zielono-czarnych jako głównego kandydata do spadku. Świetna postawa w rundzie wiosennej spowodowała, że Stal wskoczyła na miejsce barażowe i wygrała dwa decydujące starcia i w kolejnym sezonie zagra na zapleczu ekstraklasy.

[polecane]26402517 [/polecane]

Stal wygrała sześć spotkań z rzędu, a w dziewięciu ostatnich bojach nie zanotowała porażki. Kto wie jak potoczyłyby się losy meczów barażowych gdyby nie gol dla zielono-czarnych w doliczonym czasie gry z rezerwami Zagłębia Lubin, który dał Stali czwarte miejsce zamiast szóstego. Niewątpliwie w tamtym momencie bohaterem klubu z Podkarpacia był Łukasz Furtak, który trafił do siatki rywali. Cichym bohaterem tej potyczki był jednak autor dwóch asyst Damian Urban.

Ten sam zawodnik otworzył wynik pierwszego pojedynku barażowego z Chojniczanką Chojnice. Mało tego, ten sam gracz wywalczył dla Stali rzut karny w meczu z KKS Kalisz. To po jego strzale piłkę z linii bramkowej ręką wybijał Wiktor Smoliński. Niewątpliwie innym bohaterem tej potyczki był Jakub Górski.

- Zaraz na początku meczu miał dobrą okazję na gola, ale źle trafiłem w piłkę. Na domiar złego zaraz potem tracimy bramkę, a w końcówce pierwszej połowy rywale mieli rzut karny, który sprokurowałem. Nie myślałem o tych sytuacjach w ogóle w przerwie. Czy czuje się bohaterem Stalówki? Nie myślę o tym, aż tak bardzo, ponieważ mamy się z czego cieszyć, bo awans to coś wspaniałego - powiedział autor dwóch goli w meczu z KKS Kalisz Jakub Górski, który razem z Adamem Imielą został najlepszym strzelcem Stalówki z dorobkiem siedmiu trafień.

Całym tym niewątpliwie zgranym zespołem dyrygował na ławce trenerskiej Ireneusz Pietrzykowski. To on zebrał te „puzzle” w całość, poskładał i stworzył coś niezwykłego. Dla szkoleniowca Stali był to kolejny awans w swojej trenerskiej karierze. Opiekun zielono-czarnych emanował stoickim spokojem, co wielokrotnie podkreślali piłkarze, że dzięki temu cała presja z nich schodzi i dzięki temu mogli ze spokojem walczyć na boisku.

- Pamiętać trzeba, że na wynik meczu pracuje cały zespół. Oczywiście super, że Kuba strzelił te dwa gole. Mamy świadomą drużynę, która mimo gorszego startu w jakimś spotkaniu nie potrzebuje jakiś męskich rozmów w szatni. Tutaj nie ma potrzeby krzyczeć, bo to do niczego nie prowadzi. Trzeba ze sobą rozmawiać, wymieniać jakiś uwagi. Każdy wie, co ma robić na boisku i męskich rozmów nam nie trzeba - powiedział szkoleniowiec Stali Stalowa Wola Ireneusz Pietrzykowski.


Polecamy