90 minut stresu kibiców i piłkarzy "Stalówki". Uda się obronić drugą ligę?
Dopiero w sobotę kilka minut przed godziną dziewiętnastą kibice Stali Stalowa Wola będą wiedzieć, czy ich zespół pozostanie na przyszły sezon w rozgrywkach drugiej ligi. Podopieczni Krzysztofa Łętochy postanowili zgotować sobie „nerwówkę” do ostatniej kolejki…
fot. Mirosław Szozda / mkskluczbork.pl
Izo Arena w Boguchwale będzie bez wątpienia najbardziej gorącym obiektem z wszystkich, na których w ten weekend odbędą się pojedynki zamykającej sezon 2017/18 serii spotkań. Zmierzą się dwa z trzech zespołów zagrożonych degradacją – Stal i MKS Kluczbork.
[b]A wystarczyło wygrać z outsiderem…[/b]
- Zakładaliśmy sobie, że w meczu z Kluczborkiem zagramy już na luzie i będziemy mogli zaprezentować fajną, ofensywną piłkę. Niestety, z meczu o prestiż zrobił nam się mecz „o życie” - wzdycha trener Krzysztof Łętocha. Jego zawodnicy jednak sami są sobie winni. Przed tygodniem, po 51 minutach wyjazdowego pojedynku ze zdegradowaną już koszalińską Gwardią prowadzili 3:1 i wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały na to, że wyśrubują do pięciu serię kolejnych zwycięstw. Dwa gole stracone w dość dziwny sposób (wyrównujący z rzutu karnego w doliczonym czasie gry) kosztowały jednak utratę dwóch punktów i spokoju przed ostatnim meczem.
[b]Utrzymanie? Wystarczy nie przegrać[/b]
Przed ostatnią 34.kolejką na drugoligowym froncie pogodzone są z losem są już trzy ekipy: Gwardia Koszalin, Legionovia Legionowo i Wisła Puławy. Ich los podzieli jedna z trzech drużyn zagrożonych spadkiem: Stal (41 punktów), jej sobotni rywal MKS Kluczbork lub Znicz Pruszków (po 39). Jedynie zatem gracze Krzysztofa Łętochy mają wszystko w swoich rękach. Do zachowania ligowego bytu wystarczy im bowiem jakakolwiek zdobycz punktowa w spotkaniu ze spadkowiczem.
Gdyby zwycięsko ze starcia w Boguchwale wyszli przyjezdni, oni zagwarantują sobie utrzymanie, a piłkarzom i kibicom „Stalówki” pozostanie nasłuchiwanie wieści z Pruszkowa. Znicz podejmował będzie co prawda wyżej notowany, ale grający już „o pietruszkę” ROW 1964 Rybnik i by „uratować skórę” stalowowolanom musiałby stracić punkty.
Fachowy portal piłkarski 90minut.pl wyliczył szanse Stali na utrzymanie wśród drugoligowców na 92,3 %, z kolei Znicza i Kluczborka odpowiednio na 54,3 i 53,3 %.
[b]By nie przegrać, trzeba chcieć wygrać[/b]
Szkoleniowiec Stali zapewnia, że jego zespół nie będzie kalkulował i interesuje go tylko pełna pula. - W piłce nie da się grać o remis. Jedynym celem powinno być zwycięstwo i z takim nastawieniem podchodzimy do tego spotkania. Jestem przekonany, że zawodnicy udowodnią, że zasługują na grę w drugiej lidze – mówi trener Łętocha.
„Stalówka” wydaje się być faworytem sobotniej potyczki, choćby ze względu na imponującą skuteczność w ostatnich tygodniach (18 goli w sześciu meczach!) i słabiutką postawę ekipy z Kluczborka poza swoim stadionem (aż dziesięć porażek i 33 stracone bramki).
Do składu hutniczego zespołu, po pauzie za ósmą żółtą kartkę, wraca Grzegorz Janiszewski. Wypadnie z niego za to Michał Mistrzyk, który obejrzał „czerwień” za faul taktyczny w ostatniej minucie spotkania z Gwardią.
[b]Z tym arbitrem Stal tylko przegrywa[/b]
Arbitrem sobotniego starcia na „Izo Arenie” będzie Mirosław Górecki z Katowic. To nie najlepsza informacja dla gospodarzy. Stal przegrała cztery ostatnie mecze prowadzone przez 45-latka, w tym sezonie z Garbarnią Kraków (0:1), w ubiegłym z Odrą Opole (0:3) i Puszczą Niepołomice, a także pod koniec rozgrywek sezonu 2015/16 aż 0:5 z Legionovią. Na dodatek obejrzeli łącznie aż 15 żółtych kartek (przy zaledwie czterech rywali!), sędzia Górecki podyktował także przeciwko nim dwa rzuty karne.
ILE DAJEMY DZIECKU DO KOPERTY NA KOMUNIĘ ŚWIĘTĄ?
[B]POLECAMY RÓWNIEŻ:[/B]
ZOBACZ TAKŻE: Info z Polski - Opiekunka ze żłobka nagrana jak znęca się nad dziećmi. Szaleniec z piłą łańcuchową chodził po mieście. Taksówka powietrzna przetransportuje w każde miejsce w Polsce
Źródło: vivi24