Arka Gdynia - Lechia Gdańsk. Bogusław Kaczmarek: Derby co tydzień? To jakieś kino [ROZMOWA]
Bogusław „Bobo” Kaczmarek, były piłkarz Lechii i Arki, mówi o sobotnich derbach Trójmiasta w Gdańsku, ale też i o tych, które w piątek o godz. 18 będą rozegrane w Gdyni.
Jest Pan zaskoczony wynikiem i przebiegiem derbów w Gdańsku?
W kilku przekazach ostrzegałem Arkę i mówiłem, że tydzień był niesłychanie ważny dla lekarzy, fizjoterapeutów i dobrego treningu. Dlaczego? Arka zagrała półtora meczu, a może i więcej z Legią. Piłkarze wznieśli się na wyżyny wydolności fizycznej i nie dali rady się zregenerować. Arka zrobiła 200 procent normy, biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności, i zapłaciła za poważny wydatek energetyczny. Nie umniejszam niczego Lechii, której bił dzwon alarmowy i zrobiła na boisku to, co powinna. Mecze z Legią, Koroną i Lechią, to dla żółto-niebieskich o dwa za dużo. Zresztą to było widać już w Kielcach, a w Gdańsku kilku zawodników ciągnęło wóz z węglem.
Co się dzieje z Arką, że przeciwko Lechii gra zupełnie inaczej niż w innych meczach?
Arka ostatni raz wygrała przy Traugutta w 1974 roku, a gola strzelił Adam Mięciel, ojciec Marcina, kiedy centrował, a piłka z wiatrem poleciała do siatki. Ile lat minęło? 44. Lechia nawet w młodzieżowym składzie wygrywała z Arką. Nie ma żadnego zaklęcia i nie będziemy mówić o parapsychologii.
Arka będzie w stanie otrząsnąć się, zwłaszcza po tym co stało się w pierwszej połowie, już na piątek?
W pierwszej połowie meczu w Gdańsku, używając terminologii bokserskiej, była blisko rzucenia ręcznika. Będzie trudno trenerowi Leszkowi Ojrzyńskiemu wskrzesić zespół. Jednak to samo pytanie zadawaliśmy sobie, czy Lechia zdoła podnieść się mentalnie po trzech kolejnych porażkach. Lechii się udało. Jeśli Arka zrobi to samo, to zapowiada się bardzo dobry mecz. To już rola sztabu, który musi dźwignąć zespół mentalnie, ale też zastanowić się, jak wygląda fizycznie. Mówi się, że nie ma ludzi niezastąpionych, ale jednak Rafał Siemaszko ma umiejętność znajdowania się w sytuacjach bramkowych, strzelania ważnych goli, zaangażowania i witalności. Jego brak, to była duża strata. Maciej Jankowski, zwłaszcza w pierwszej połowie, to był samotny biały żagiel. A Lechia rozjechała Arkę szybki kontrami skrzydłami.
[przycisk_galeria]
Środek pola i powrót Lukasa Haraslina to był klucz do sukcesu Lechii?
No pewnie. Cały czas powtarzam jak wartościowym zawodnikiem jest Simeon Sławczew. Skrzydła to siła Lechii, odbiór piłki i szybkie kontry. I to się sprawdziło w meczu z Arką. Moim zdaniem Lechia w Gdyni zrobi w piątek minimum remis.
Derby to zawsze wyjątkowo emocjonujące święto. Czy jednak co tydzień mecz Lechii z Arką, to nie przesada?
To wynika z systemu rozgrywek, ale dla mnie to jakieś kino.
Lechia zmobilizowała się na derby, czy widać znaczącą poprawę w grze zespołu?
Cały czas mówimy o uśpionym potencjale tej drużyny. Mam nadzieję i trzeba w to wierzyć, że taką Lechię będziemy oglądać do końca rywalizacji w grupie spadkowej. Dużo daje powrót Haraslina. Gorzej być nie może, a po derbowej wygranej piłkarze Lechii mogą odzyskać zaufanie do własnych umiejętności, pewność siebie i wiarę, że wiosną jest jeszcze wiele do wygrania. Biało-zieloni odbili się od dna, ale wciąż mają dużą punktową depresję.
Jakiego meczu spodziewa się Pan w piątek na stadionie w Gdyni?
Żałuję, że nie będzie kibiców obydwu drużyn. Nie rozumiem, jak ktoś mówi o meczu walki, bo to jest wpisane w scenariusz sportu. To będzie zupełnie inny mecz niż w Gdańsku. Arka będzie chciała uniknąć błędów z poprzedniego spotkania.
Mówimy o wzmocnieniu Arki powrotem Siemaszki. Za to dla Lechii dużym osłabieniem będzie brak Sławomira Peszki?
Kiedyś śmieszyła mnie gra na skrzydle z Rafałem Wolskim pod nieobecność Peszki. Kto teraz zastąpi Sławka? Trudno znaleźć zawodnika tak mobilnego, z takim przyspieszeniem i dynamiką, jak Sławek. Może Filip Mladenović? Trener Piotr Stokowiec widzi piłkarzy podczas treningów i to już jego zadanie, aby znaleźć zmiennika dla Peszki. Zespół Lechii dowartościował się w meczu z Arką, ale druga połowa na pewno daje trenerowi do myślenia.
Arka z Lotto Ekstraklasy nie spadnie. Jak potraktuje derby pamiętając, że już we wtorek, 17 kwietnia czeka ją rewanż z Koroną Kielce w półfinale Pucharu Polski?
Trener Ojrzyński na pewno usiadł z zawodnikami i dokonał swoistego rachunku sumienia, zarówno w rozmowach indywidualnych, jak i grupowych. Z pewnością uzyskał informacje, jak zespół jest w stanie na to wszystko zareagować. Ma liczną kadrę, więc ci piłkarze bardziej obciążeni być może dostaną wolne i nie znajdą się w meczowej „18”. Korona siadła fizycznie i nie gra już tego, co przez większość sezonu, nie realizuje gry wysokim pressingiem.
TOP Sportowy24: Piłkarze Lechii skopali sekslalę w koszulce rywala