Arka chce rewanżu za haniebną porażkę w Gdyni
Piłkarze Arki Gdynia muszą zapomnieć o emocjach, także tych negatywnych, związanych z pucharową porażką z Legią Warszawa. Teraz czeka ich wyjazdowy mecz ligowy z Ruchem Radzionków. A z tą drużyną mają "rachunki krzywd" do wyrównania. Z tym, że krzywdę zrobili sobie sami, przegrywając z Ruchem w rundzie jesiennej w Gdyni wyraźnie i zasłużenie 1:3.
fot. Piotr Jarmułowicz
Wspomniany wyżej mecz to była przykra dla kibiców żółto-niebieskich niespodzianka. Naszpikowany młodzieżowcami zespół z Radzionkowa prowadził nad morzem już 3:0, kiedy honorowego gola dla gospodarzy zdobył Janusz Surdykowski. Po tej przegranej Arka spadła na 14 miejsce w tabeli. - To była katastrofa, szliśmy na dno, na szczęście po tej porażce zaczęliśmy grać znacznie lepiej i przesuwać się systematycznie w górę tabeli - wspomina dzisiaj trener gdynian Petr Nemec.
Składy obu drużyn w sobotnim meczu w Radzionkowie będą się znacznie różniły od tych z gdyńskiej potyczki. W Arce nie będzie pięciu piłkarzy z tego pierwszego meczu, których albo nie ma już w klubie, albo leczą długotrwałe kontuzje. Z kolei Ruch wytransferował w przerwie zimowej kilku swoich najzdolniejszych młodych zawodników. Na przykład bracia Michał i Mateusz Makowie i Paweł Giel trafili do GKS Bełchatów. Ruch nie stracił jednak na swojej wartości, pokonując na własnym boisku 4:1 - przed dwoma tygodniami - aspirującego do awansu Zawiszę Bydgoszcz.
Ten wynik to też ostrzeżenie dla gdynian. Trener Nemec ma jeden poważny problem kadrowy. W tym meczu nie będzie mógł skorzystać z usług Tomasza Jarzębowskiego, który będzie pauzował za nadmiar żółtych kartek. - Muszę znaleźć zawodnika, który Tomka zastąpi - mówi szkoleniowiec gdynian. - Wiem, że Ruch stać na dobrą grę, ale to nie powód do strachu. To my musimy zagrać tak, aby naszym kibicom i sobie zrobić świąteczny prezent i przywieźć z Radzionkowa trzy punkty. Być może pomogą nam w tym Charles Nwaogu i Petr Benat, którzy po kontuzjach trenują już z pełnym obciążeniem i pewnie znajdą się w kadrze klubowej na to spotkanie - kończy Nemec.
Dwa mecze odpoczynku w lidze z Olimpią Grudziądz i w PP z Legią - efekt kar za żółte kartki - ma za sobą najskuteczniejszy zawodnik żółto-niebieskich Piotr Kuklis. - Można powiedzieć, że czuję głód grania - mówi Kuklis. - Czuję też potrzebę rewanżu, bo przecież grałem w tym przegranym jesiennym meczu z Ruchem. Po prostu teraz musimy się za tamtą porażkę odkuć. Miło będzie usiąść przy świątecznym stole, jeżeli zrealizujemy swój najbliższy cel, czyli wygramy w Radzionkowie - nie ukrywa piłkarz.
A propos świąt… Trener Nemec zaplanował, po meczu z Ruchem, trening w świąteczny poniedziałek. - Tak ma być, ale może serce mi zmięknie, jak dobrze pogramy i wygramy z Ruchem - zdradza swoje przemyślenia Nemec.