menu

Ajax - Barcelona LIVE! Suarez wraca do Amsterdamu

5 listopada 2014, 08:22 | Grzegorz Ignatowski

Barcelona po dwóch porażkach w lidze hiszpańskiej stanie do walki o punkty w Lidze Mistrzów. Dodajmy, że chodzi o punkty niezwykle cenne, bo ewentualne zwycięstwo powinno rozstrzygnąć kwestię awansu w grupie F. Ale Ajax łatwo skóry nie sprzeda, a nawet będzie chciał połasić się o komplet punktów, które rok temu w starciu z Katalończykami udało im się zdobyć.

Niemal rok temu Ajax podejmował Barcelonę w meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów. Wówczas Holendrzy dość niespodziewanie objęli prowadzenie po strzale Serero, a następnie podwyższyli je za sprawą celnego uderzenia Hoesena. Barcelona nie potrafiła odrobić strat, mimo iż w 48. minucie czerwoną kartkę zobaczył Veltman, a chwilę później strzałem z jedenastu metrów gola kontaktowego zdobył Xavi. Amsterdamczycy mają ogromną ochotę na powtórzenie tego wyniku i trzeba przyznać, że nie są z góry skazani na porażkę.

A dlaczego? Z prostej przyczyny - Ajax jest obecnie w niezłej formie. Ostatnie trzy mecze kończyły się kompletem zwycięstw, choć trzeba przyznać, że rywale nie byli zbyt wymagający. Podopieczni Franka de Boera pokonywali kolejno Go Ahead Eagles Deventer (3:1), SV Urk (4:0) i Dordrecht (4:0). Formą imponuje zwłaszcza Davy Klaassen, który w bieżącym sezonie zanotował już łącznie osiem asyst, z czego cztery w ostatnich trzech meczach. W dobrej dyspozycji strzeleckiej jest również Arkadiusz Milik, ale on pewnie zacznie to spotkanie na ławce rezerwowych, bo szkoleniowiec Ajaksu częściej stawia na Sigtorssona. A jak się wiedzie Barcelonie? W ostatnich dwóch meczach Blaugrana poniosła porażki z Realem Madryt i Celtą Vigo i choć w tym drugim meczu Katalończycy byli znacznie lepsi, to jednak problem, zwłaszcza w ofensywie, widoczny jest gołym okiem.

A Luisowi Enrique problemów wciąż przybywa. W meczu z Ajaksem trener Barcelony nie będzie mógł skorzystać z czterech zawodników. Andres Iniesta, Jeremy Mathieu, Tomas Vermaelen i Sergi Roberto znaleźli się poza kadrą ze względu na różnego rodzaju kontuzje. Frank de Boer może się tylko uśmiechnąć pod nosem, bo w jego ekipie wszyscy piłkarze są zdrowi.

Jakby tego było mało, kamyczek do ogródka wrzucają również media, które na okrągło powtarzają, że piłkarze Barcelony są pod presją i jej ciężar może być coraz bardziej widoczny w każdym kolejnym spotkaniu. Jednak Luis Enrique na przedmeczowej konferencji prasowej przypomniał, że w niektórych klubach zawodnicy zawsze są pod presją, a w Barcelonie jest ona równie naturalna jak oddychanie. − W tym klubie zawsze jest presja. Dla nas ten mecz jest ważny pod względem wywalczenia awansu i prób zapewnienia sobie spokoju. Ale presja jest zawsze.

Słabsza forma przeciwnika, presja czy kontuzje to jedno, ale Frank de Boer mówi jasno, że jeśli jego zawodnicy chcą zdobyć punkty w meczu z takim rywalem jak Barcelona, to muszą wznieść się na wyżyny swoich możliwości. − Piłkarze muszą chcieć zagrać swój najlepszy mecz w karierze. Taką postawę chcę zobaczyć. Taki mecz jest jednym z wielu kroków do rozwoju. W takich momentach trzeba pokazać światu, że jesteś w stanie poradzić sobie na najwyższym poziomie.

Rywalizacja między tymi drużynami zapowiada się bardzo ciekawie, a smaczku dodaje obecność Luisa Suareza. Urugwajczyk, który niegdyś hurtowo strzelał bramki dla Ajaksu Amsterdam, powinien wyjść na boisko od pierwszej minuty w barwach Barcelony, jednak jak sam zapowiada, w razie zdobycia gola, nie będzie okazywał szczególnej radości. − Chciałbym krzyczeć przy pierwszym golu, ale ze względu na szacunek do tego miasta, nie będę go celebrował. Popularny "Dracula" myśli już o celebrowaniu bramek, ale najpierw powinien pomyśleć o zwycięstwie swojej drużyny, bo pokonanie Ajaksu wcale nie będzie łatwym zadaniem. A gdyby noga Barcelonie powinęła się trzeci raz z rzędu, to obeznany z różnymi horrorami Suarez dopiero poznałby co znaczy "horror po katalońsku".


Polecamy