Zarząd Arki Gdynia zabiera głos w sprawie oprawy kibicowskiej podczas finału Pucharu Polski. "To już nie jest oprawa meczu, to bandytyzm"
Zarząd Arki Gdynia zabrał głos po środowym finale Pucharu Polski. Strzelanie w kierunku kibiców to już nie jest oprawa meczu, to bandytyzm – czytamy w oświadczeniu.
fot. brak
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
fot. brak
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
fot. brak
fot. brak
fot. brak
fot. brak
fot. brak
fot. brak
fot. brak
fot. brak
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
Podczas finałowego spotkania sędzia Piotr Lasyk dwukrotnie przerywał grę. Za pierwszym razem zrobił to, gdy kibice w pierwszej połowie zadymili boisko racami, a za drugim, gdy kibice Arki Gdynia zaczęli strzelać racami w kibiców warszawskiej Legii.
- Zero tolerancji z naszej strony. Podczas tego spotkania było normalne strzelanie w stronę kibiców. Mówimy tu o zagrożeniu życia. Rozmawiałem już z przedstawicielami Wydziału Dyscypliny. W czwartek chcę mieć zawiadomienie do prokuratury. Pięć czy sześć osób z sektora Arki strzelało do ludzi - stwierdził Boniek w Polsacie Sport po finale - Nie ma z naszej strony pozwolenia na to, by ktokolwiek na stadionie mógł czuć się zagrożony. Nie wiem jaka kara czeka Arkę Gdynia, ale to jest skandal – skomentował prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej.
Do sprawy odniósł się także zarząd gdyńskiego klubu.
- Arka mogła liczyć po raz drugi z rzędu na wsparcie swoich fanów, którzy ponownie licznie stawili się w sektorach żółto-niebieskich. Z Gdyni przyjechały m.in. rodziny z dziećmi. Tego typu meczom towarzyszy zawsze wyjątkowa otoczka, a także oprawa kibicowska – czytamy w oświadczeniu - Nie akceptujemy jednak zachowań, które doprowadziły do przerwania meczu. W sposób szczególny potępiamy użycie środków pirotechnicznych, których użycie zagrażało zdrowiu osobom będącym na stadionie. Strzelanie w kierunku kibiców to już nie jest oprawa meczu, to bandytyzm.
Na Narodowym trwa szacowanie szkód. Po tym PZPN wyznaczy gdyńskiej Arce karę.
- Wielokrotnie apelowaliśmy o powstrzymanie tego typu zachowań szkodzących klubowi i pozostałej rzeszy kibiców, zachowujących się tak jak podczas finału w godny sposób, wspierających naszą drużynę wspaniałym dopingiem. Zachowanie wąskiej grupy zniweczyło trud, jaki włożyło wiele osób w przygotowanie adekwatnej oprawy meczowej i ugodziło w wizerunek klubu i kibiców naszej Arki – napisano w oświadczeniu.
Zarząd klubu oświadczył także, że popiera działania służb w celu ustalenia sprawców i deklaruje pełną współpracę z PZPN-em.
- Nigdy działania zagrażające czyjemuś życiu i zdrowiu nie będą przez nasz klub akceptowane. Dziękujemy jednocześnie tysiącom kibiców z Gdyni, którzy zachowywali się godnie i przyjechali, aby wspólnie celebrować święto polskiej piłki i kolejny historyczny mecz Arki Gdynia – zakończono oświadczenie.
Finał Pucharu Polski. Rafał Siemaszko: Za późno strzeliliśmy bramkę kontaktową