menu

Wiślacy podejmą Pogoń Siedlce. Muszą ustabilizować formę

6 listopada 2021, 10:00 | Marcin Puka

Forma Wisły Puławy ostatnio faluje. Podopieczni Mariusza Pawlaka raz wygrywają (szczególnie w gościach), a następnie przegrywają. Mimo to po 15. kolejkach eWinner II ligi plasują się na ósmym miejscu w tabeli. Tracą zaledwie punkt do strefy barażowej, która powalczy o promocję do wyższej klasy rozgrywkowej. Z drugiej strony muszą oni uważać, ponieważ nad zespołami, które opuszczą trzeci poziom rozgrywek mają siedem oczek zapasu.


fot. Wojciech Szubartowski

– Chcemy, żeby zespół grał równo, ale na razie tak nie jest. Oczywiście chciałbym, żeby drużyna grała lepiej, ale to jest piłka nożna i nie zawsze w niej wszystko wychodzi – mówi Pawlak. – Na to, że nie punktujemy regularnie ma wpływ kilka rzeczy. To między innymi kontuzje, które nas nie omijają (brakuje m.in. najlepszego strzelca "Dumy Powiśla" Adriana Paluchowskiego, a urazy leczą m.in. Łukasz Kacprzycki, Przemysław Skałecki, czy Kacper Kołotyło – red). Inaczej się trenuje, gdy jest rywalizacja. Poza tym po awansie nie zrealizowaliśmy wszystkich transferów. Po prostu okazało się to niemożliwe. Mamy swój plan i staramy się go pomału realizować. Baraże? Wiemy, że jest na nie szansa, ale musimy ustabilizować formę.

Przed biało-niebieskimi domowe starcie (6 listopada, godz. 13) z plasującą się na 12. miejscu Pogonią Siedlce. Wisła ma dwa punkty więcej od najbliższego rywala. Co ciekawe, zespół z Mazowsza ma olbrzymie problemy finansowe i nie wiadomo, jaka będzie jego najbliższa przyszłość. Mimo to drużyna prowadzona od 28 września 2021 roku przez Damiana Guzka stara się punktować. Po pucharowym laniu u siebie od Motoru Lublin aż 0:5, niebiesko-biali w poprzedniej serii gier pokonali przed własną publicznością Radunię Stężyca 4:1, mając praktycznie cały mecz pod swoją kontrolą.

– Za żółte kartki wypadają nam Lukas Kuban i Ariel Wawszczyk. Wiemy o problemach finansowych przeciwnika, ale z drugiej strony będą oni jeszcze bardziej zmotywowani, żeby dobrze zagrać i ewentualnie znaleźć innego pracodawcę – dodaje trener Wisły. – Czeka nas trudne spotkanie. Pogoń ma w kadrze zawodników z przeszłością w wyższych ligach. Ma też słabe punkty, ale musimy to wykorzystać na boisku.

Inna sprawa, że Pogoń lepiej punktuje u siebie niż w delegacjach. Odwrotnie jest w przypadku Wisły. Poza tym "Duma Powiśla" na kolejny triumf u siebie czeka od 18 września, kiedy to pokonała lidera tabeli Stal Rzeszów 3:1. Czy teraz ponownie nastąpi "przełamanie"? – Bardzo bym chciał, żeby nastąpiło to w sobotę. Moją drużynę na to stać, ale musi to potwierdzić na murawie – kończy Pawlak.


Polecamy